Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 21

Wątek: 20 kilo w 2 miesiące - przestrzegam

  1. #1
    KaaZaaR jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-05-2006
    Posty
    0

    Domyślnie 20 kilo w 2 miesiące - przestrzegam

    Witam!!

    Minął rok odkąd postanowiłem wziąć się za siebie. Niech to będzie również przestroga dla wszystkich odchudzających się.

    173/80 tak wyglądały moje wymiary w kwietniu ubiegłego roku. Dietę postanowiłem zacząć ze względów zdrowotnych i estetycznych, zabrałem się jednak do niej bardzo nieumiejętnie:

    1 i 2 miesiąc

    W celu szybkiej redukcji ograniczyłem spożycie węglowodanów, białek i tłuszczy do minimum ----> dieta 1000 kalorii ----> jadłem same warzywa, tuńczyka i piersi z kurczaka i wypijałem 4 litry wody + 3 kawy dziennie. Z czasem sposób odżywiania doprowadził do zmniejszenia żołądka, a co za tym idzie jadłem mniej i z diety "1000" kalorii zrobiła się "wersja demo" w postaci diety "<500" kalorii. Zdarzały się sytuacje, że byłem zmuszony najeść się do syta, jak "za starych dobrych czasów", miałem wyrzuty sumienia, jednak niepotrzebnie. Po kilku dniach głodówki organizm spożytkuje każdą ilość pożywienia.
    Ograniczając dzienne zapotrzebowanie na "kalorie" mój organizm przeszedł w stan katabolizmu, czyli zaczął spalać mięśnie. Bóle głowy, zmęczenie, problemy ze snem, problemy ze skupieniem - to tylko niektóre z objawów spowodowanych katabolizmem.
    Po 2 miesiącach schudłem 20 kilogramów
    Niestety, schudłem tak szybko, że skóra nie zdążyła się obkurczyć i wyglądałem jak worek na ziemniaki. Kiedy przeglądasz się w lustrze i widzisz, że "coś ci zwisa", pierwszym słowem, które ma się w głowie jest słowo T Ł U S Z C Z.
    Rozciągnięta skóra po znacznej redukcji właśnie tak wygląda, mimo że jest "pusta" w środku.
    Z perspektywy czasu (tudzież po roku) doszedłem do wniosku, że wpędziłem się w
    anoreksję ; z pozycji lustra nie widziałem żadnych zmian, jedyne zmiany jakie zauważałem to konieczność zmiany garderoby o kilka numerów krawieckich - co było zresztą bardzo kosztowne.

    3 i 4 miesiąc

    W 3 miesiącu zapisałem się na siłownie. Dla mnie obecnie miejsce "kultu młodości".
    Chodziłem początkowo raz w tygodniu, potem dwa. Trening opierał się na ćwiczeniach aerobowych (rower, basen, bieżnia). Początkowo wytrzymywałem na rowerze około 15 minut, jednak po 6,7 razie wytrzymałem już 35 minut, a nawet godzinę.
    Nadmieniam, ze byłem dalej na diecie 1000 kalorii, a w siłowni czasami zdarzało mi sie spalić właśnie tyle. Jednak moja waga przez te 2 miesiące ani drgnęła. Jedynym plusem ćwiczeń aerobowych było to, że oponka skórna na brzuchu zaczęła zanikać.


    5, 6, 7, 8, 9, 10 miesiąc

    NARESZCIE[i][u] ,powróciłem do starych nawyków żywnościowych początkowo bez przesady, ale pomału do celu Tak wróciłem do mojej ukochanej pizzy do filmu, do tłustych polskich potraw. Żeby nie kusić jednak losu spędzałem w siłowni 2 x 2godziny na siłowni w tygodniu, czyli: godzina bieżni lub roweru + godzina ćwiczeń na mięśnie (od najmniejszych obciążeń 5 kilowych). Początkowo było mi wstyd, że facet "macha" 5 kilogramowym obciążeniem, ale prawda jest taka, ze nikt nie zwraca na to uwagi, to tylko wyimaginowane spojrzenie na siebie jako centrum rozrywki dla innych Jeśli starasz się ze sobą coś "zrobić" to jesteś już godnym członkiem siłowni. Innym przypadkiem są osoby, które idą na siłownie i za pierwszym razem starają się podnieść jak najwięcej, aby pokazać sie od najlepszej strony - nie jest to ani mądre, ani zdrowe.
    Każdą wizytę na siłowni kończyłem w basenie, saunie i łaźni parowej - te dwa ostanie podkręciły mój metabolizm maksymalnie oczyszczając organizm z toksyn.
    W ciągu tych kilku miesięcy dochodziłem to tego co chce dalej zrobić ze swoim ciałem: Mogłem dalej jeść wszystko i redukować nadmiar wysiłkiem lub zacząć korzystać z siłowni w sposób praktyczny, nie uprawiając ćwiczeń aerobowych. Wybrałem to drugie.
    W ciągu tych paru miesięcy zyskałem na wadze5 kilogramów, ale była to dobra waga, czyli mięśnie.

    11 i 12 miesiąc

    Odstawiłem aeroby... sposób żywienia pozostał ten sam, bałem się, że zyskam bonus w postaci tkanki tłuszczowej, ale nic się nie działo.
    Obecnie ważę 72 kilogramy i są to mięśnie. Sylwetka stała się modelowa, kiedy patrze na zdjęcie sprzed roku, nie mogę uwierzyć, że się to udało w tak krótkim czasie.

    P O R A DY

    + Odstaw biały chleb - gluten w nim zawarty upośledza działanie tarczycy
    + Po 22 jedz tylko chude jogurty lub chudy serek wiejski - generalnie po 22 nie powinno się jeść, ale jeśli musisz to zjedz coś co zawiera białko, serek sprzyja wytwarzaniu melatoniny co za tym idzie, lepiej śpisz i masz nie masz problemów z zaśnięciem.
    + 2 w tygodniu po godzinie rowerka bez przerwy - niestety w uprawianiu ćwiczeń aerobowych ważne jest to, aby ich nie przerywać... tkanka tłuszczowa spala się dopiero po 28 minucie ciągłego ruchu.
    + Pij dużo wody nie gazowanej - oczyszcza i podkręca metabolizm. Wielu ludzi, którzy mają kilka ponadprogramowych kilogramów pije wodę gazowaną i doprowadzają się do wzdęcia. Na próbę przestań pić napoje gazowane na parę dni, a zobaczysz różnice.
    + W chwili pisania tego postu jest wiosna, skorzystaj z niej - jedz warzywa i owoce - polecam arbuzy, sałatę, ogórki, rzodkiew, kalarepę - warzywa i owoce świetnie zabijają głód
    + Ludzie, którzy spożywają białko w ilościach normy dziennej są szczupli - niestety zapominamy o dziennym zapotrzebowaniu na białko, opychamy sie węglowodanami przykładem może być biały chleb, który zapycha, a wcale nie jest taki zdrowy.
    + ogranicz słodycze i napoje słodzone (soki niestety też) - wszystko co słodkie uderza w naszą trzustkę, następnie przeżywamy nagły skok insuliny i tyle, to czego trzuska nie zamieni na nagłego "kopa" wchodzi w skład fałdek na brzuchu.
    + Zamień na jakiś czas tłuste mięso na chude ryby i piersi z kurczaka - 2 piersi z kurczaka z ryżem i curry to świetny obiad dodając do tego sałatkę ze świeżych warzyw zasmakujesz całą gamę smaków i aromatów i poczujesz czym jest prawdziwe jedzenie. Nagrodą będzie to, że po takim jedzeniu, nie będziesz czuć się "zapchany"


    KORZYSTAJĄC Z TYCH PODSTAWOWYCH PORAD DOROBISZ SIĘ ZDROWEJ, MODELOWEJ SYLWETKI - OCZYWIŚCIE ZACHOWUJĄC UMIAR


    NIE RÓB NIGDY TEGO:

    - Nie odchudzaj się głodząc - dieta 1000 kalorii po tygodniu jest bardzo nie zdrowa.
    - Nie stosuj diet o których wyczytasz w gazetach, każdy orgaznim jest inny i należy traktować go jako indywiduum czyli: metodą prób i błędów naucz się co jest dla Ciebie najlepsze.


    Jeśli macie jakieś pytania podałem numer gg Może nawet ktoś z was zdecyduje się na treningi w mojej siłowni [b]

    pozdrawiam


    Ps. przepraszam za błędy i nieskładne zdania, byłem w pracy, ktoś zabrał mi czas na sprawdzenie tekstu do korekty

  2. #2
    KaaZaaR jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-05-2006
    Posty
    0

    Domyślnie gadu

    3661663 to moje gadu, pozdrawiam

  3. #3
    Tozia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jesteś moim idolemmm
    Normalnie jestm pod wrażeniem!! co prawda ja to wszystko co napisałeś wiem ... ale mam problemy z zastosowaniem tego w praktyce ale dam sobie na wstrzymanie albo bede sosowac diete i mega cwiczonka co by mi tony skory nie wisiały jak emerytowanej babie z afrykańskiego plemienia
    Pozdrawiam jestem w szoku 3maj kciuki bo ja mam dużo do zrzutu

  4. #4
    Dragon Guest

    Domyślnie

    KaaZaaR - piszesz o rowerze, a spacerki godzinne codziennie chyba tez mogą być ?
    Pozdrawiam

  5. #5
    Awatar Kasikowa
    Kasikowa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    15-05-2007
    Mieszka w
    Przemyśl
    Posty
    239

    Domyślnie

    super że napisałeś tego posta
    A było 119 kg ...


  6. #6
    Awatar ugi3
    ugi3 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    13-08-2006
    Mieszka w
    Irlandia
    Posty
    371

    Domyślnie

    Cóż KaaZaaR. Masz racje każdy organizm jest inny. U mnie statystyka wygląda tak, że od sierpnia zeszłego roku ( czyli 10 miesiecy ) stracilem 24 kg. Zreszta moj temat jest w tym dziale. Ja ten okres wspominam nie jako katorgę czyli wieczne myslenie o glodzie. Widze, że u ciebie jest troche inaczej. Ale chcialem sie odniesc do Twoich porad. Moze komus to pomoze.

    + Odstaw biały chleb
    Racja. Odstawilem. Jedynie w soboty na sniadanie (wedle tradycji) zjadalem dwie zwykle bułki. Chleb ciemny, pelnoziarnisty to w zasadzie podstawa. I tego nie łamałem. Pamietam, że zjadalem trzy kromki na sniadanie i trzy na kolacje (jeżeli ktos jest naprawde glodny, to moze troche wiecej, rzadko ale tez tak robilem)


    + Po 22 jedz tylko chude jogurty lub chudy serek wiejski
    Cóż tego nie znałem. Generalnie to robilem tak, że po 18 ( czasami po 19 ) absolutnie nic nie jadłem. I tego lepiej sie trzymac. Zapewniam, że po jakims czasie, gdy czlowiek sie przyzwyczai, to nawet nie pomysli o jedzeniu po 18.

    + 2 w tygodniu po godzinie rowerka bez przerwy
    W sumie rower mozna zastapic czymkolwiek. Ja dwa razy w tygodniu gralem w siatkówki po dwie godziny. Roweru stacjonarnego uzywalem tylko przez jakis czas. Dopiero teraz zaczalem jezdzic na normalnym ale to juz inna bajka. Generalnie to z tymi cwiczeniami chodzi o to, by wlasnie skóra jakoś wyglądała po stracie wagi. Ja zawsze siatkowke traktowalem jako przyjemnosc i nie opuszczalem zadnej. Dzieki temu, po stracie tych 24 kilogramów, zwisów nie bylo.


    + Pij dużo wody nie gazowanej
    Tez polecam. Wode zaczalem namietnie pic podczas diety kopenhaskiej. Nawet do 5 litrów dziennie. Po jakims czasie znacznie to ograniczylem, nie specjalnie. Po prostu nie potrzebowalem juz takiej ilosci wody jak wczesniej.


    + W chwili pisania tego postu jest wiosna, skorzystaj z niej - jedz warzywa i owoce
    Tak jest! Ja również zaczynam dalszy cykl odchudzania. Teraz jest najlepszy okres. Nic tylko cwiczyc i jesc to co zdrowe.


    + ogranicz słodycze i napoje słodzone (soki niestety też)
    Współczuję osobom, ktore nie moga zyc bez slodyczy. U mnie to nie byl absolutnie zaden problem. Wlasciwie to przez kilka miesiecy nie zjadlem zadnego cukierka. Po prostu tego nie lubie. Ciasta byly rzadko, wiadomo, czasem nie ma mozliwosci odmowy. Ale pojedyncze kawalki nigdy nie szkodzily.


    - Nie odchudzaj się głodząc - dieta 1000 kalorii po tygodniu jest bardzo nie zdrowa.
    Czy ja wiem? Ja jechalem dlugo na 1500 kcal. Tzn jadlem normalne rzeczy: szynke, ser żółty itp. ale w takich ilosciach by nie przekroczyc tej liczby. I wystarczylo, chudlem.


    - Nie stosuj diet o których wyczytasz w gazetach
    Hmm tu rowniez nie wiem czy do konca sie zgodzic. Tzn. diete trzeba najpierw 'przeswietlic'. Wybadac wszystkie jej wady oraz zalety. Ja wiele slyszalem zlego o kopenhaskiej, zastosowalem ja i zaraz po niej jadlem nie wiecej niz 1500 kcal. Efektu jojo brak. Wszystko bylo dobrze z organizmem.
    __________________________________________________ _______________

    I moje uwagi:

    + dla ludzi lubiących alkohol: Cóż sam jestem wielbicielem trunkow z procentami. Pilem sporo piwa w czasie 'diety'. Tzn. mniej niz zwykle ale duzo jak na diete. Przewaznie w weekendy gdy wychodzilem sie bawic. Ale odpuszczalem alkohol w tygodniu. Pilem tylko, gdy chcialem wyjsc do klubu. Wychodzilem 2-3 razy w miesiacu wiec nie za czesto. Generalnie to nie polecam calkowitego odstawiania alkoholu, jeseli ktos naprawde go lubi. Nie warto. Ale nie przeginac w druga strone.

    +sumienność: hmmm. Ja przestałem być sumienny gdy przyszla zima. tzn czesciej zdarzaly sie dni ze jadlem wiecej ( choc wiadomo, ze gdy zimno to organizm wiecej potrzebuje), ale przy zachowaniu zasad, że nie wolno jesc po 18, duzo wody, brak bialego chleba, sprawily, że miedzy listopadem a styczniem stracilem 6 kg, z czego jestem zadowolony.

    + efekty: raz są a raz ich nie ma. U mnie wiekszego przestoju nie bylo, choc zrzucalem spora wage wiec moze dlatego. Trzeba na nie cierpliwie czekac. Najlepiej nie pokazywac sie znajomym przez 2-3 tygodnie i potem do nich przyjsc. Motywacja gwarantowana. Ogolne zachwyty nad wygladem. Ja przez caly czas z tym mialem do czynienia. I zapewniam ze nie bylo to dlatego, żeby mnie dowartosciowac. Po prostu sam je widzialem a potwierdzenie u znajomych zachecalo.

    + bomby kaloryczne: pizza, kebaby itp. raz na x czasu jak najbardziej. To pojedyncza dawka i mozna ja latwo zrzucic. Jak masz ochote na kebab to idz go sobie kupic i ciesz sie jego smakiem.

    + Przyzwyczajenie: tak, to przychodzi. Jakkolwiek na poczatku czlowiek moze sie troche meczyc bedac na diecie, to wczesniej czy pozniej przychodzi przyzwyczajenie i odchudzanie nie jest czyms zlym.

  7. #7
    magma007 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    GRATULUJę SILNEJ WOLI OBU PANOM !!! :P

  8. #8
    spinaker jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Pruszków
    Posty
    1

    Domyślnie do facetów na diecie

    Witam! może i nie powinienem tu zabierać głosu, żeby nikogo nie dołować. Samjuz dochodzę prawie do 130kg i nie mam siły bypodjąć walkę.Może mi się wydaje, że wiem co robić, aby schudnąć tylko nie mogę zacząć, a cobardziej o tym myślę to bardziej to odsuwam i się opycham.Nie mam siły zacząć. Niedawno chodziłem do ''odchudzaczki'' ok, jak sie stosowałem to chudłem, ale ja sie nie stosowałem i efektównie było. To nie wiedza tylko realizacja daje sukcesy. Poznałem wiele diet. Uważam, że to nie istotne jaka ona jest ważne żeby była to da skutek. Ze 4 lata temu schudłem sam w 4 miesiące 35 kg w wieku lat 43 i co z tego po roku wazyłem jeszcze więcej.Może ktoś natchnie mnie jakąś myślą, która pozwoli zabrać się za siebie?
    Piotr na równi pochyłej.

  9. #9
    Awatar AleXL
    AleXL jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-05-2007
    Posty
    1,228

    Domyślnie Re: do facetów na diecie

    Cytat Zamieszczone przez spinaker
    Witam! może i nie powinienem tu zabierać głosu, żeby nikogo nie dołować. Samjuz dochodzę prawie do 130kg i nie mam siły bypodjąć walkę.Może mi się wydaje, że wiem co robić, aby schudnąć tylko nie mogę zacząć, a cobardziej o tym myślę to bardziej to odsuwam i się opycham.Nie mam siły zacząć. Niedawno chodziłem do ''odchudzaczki'' ok, jak sie stosowałem to chudłem, ale ja sie nie stosowałem i efektównie było. To nie wiedza tylko realizacja daje sukcesy. Poznałem wiele diet. Uważam, że to nie istotne jaka ona jest ważne żeby była to da skutek. Ze 4 lata temu schudłem sam w 4 miesiące 35 kg w wieku lat 43 i co z tego po roku wazyłem jeszcze więcej.Może ktoś natchnie mnie jakąś myślą, która pozwoli zabrać się za siebie?
    Piotr na równi pochyłej.
    Hej Piotr zejdź z tej równi pochyłej! OK? A wogle to co ty oczekujesz? Cudownej diety max 1-2 miesiące i nie tylko schudniesz ale i przebudujesz magicznie metabolizm tak, że jak wrócisz do "normalnego" jedzenie to nie bedziesz tył?

    Jak liczyłeś swoje CPM/PPM/BMR to ile Ci wychodziło? Czy jesteś w stnie jeść poniżej CPM tak z 500 kcal? To byłby dobry początek, utrymaj takie nawyki jedzeniowe i będzisz chudł i to na trwałe. Również dodaj trochę ruchu, zacznij od spacerów, nic wielkiego ale konsekwentnie, kilka razy w tygodniu. Efekty będa może nie natychmiastowe ale trwałe. Tylko musisz naprawdę pracować nad zmianą nawyków, zdrowsze jedzenie, mniejsze porcje, lepsza kontrola tego co wkaładasz do ust zarówno jakość i ilość, więcej ruchu i dbałość o ciało, droga długa ale warto zmierzać do celu.

    Przegrasz tylko wtedy jak nie będziesz próbował - prawo porażki, prawo sukcesu - never give up, never surrender.

    Na koniec najważniejsze: załóz pamiętnik tutaj na forum i będziemy Cię wspierać! W grupie raźniej!!! Powodzenia!!!!!

  10. #10
    OLgamerManiaK jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-08-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam.

    Moja waga początkowa wynosiła 105kg, w 40 dni schudłem do 85kg.

    Zaczęło się od niezbyt zdrowej diety "tylko płatki z mlekiem"
    czyli śniadanie 1 talerz płatków corn flakes + mleko [czasem zamiast śniadania jadłem 1-2 kromki chleba razowego z chudą szynką]
    obiad (najpóźniej 17) 1 talerz płatków cornflakes + mleko

    Przez 27 dni takiej diety (były wpadki typu urodziny/imieniny raz czy dwa, że najadałem się do syta koło godziny 20, tłustym jedzeniem, czasem również zamiast płatków na obiad jadłem zupe pomidorową z makaronem ale i tak chudłem)
    Zaczęło się od robienia około 8km rowerem non stop czyli jakieś pół godziny jazdy.
    Pod koniec diety płatkowej robiłem już czasami nawet 50km dziennie.
    PIŁEM MINIMUM 2 LITRY WODY DZIENNIE
    Po 27 dniach ważyłem 91kg i moja waga się zatrzymała na jakieś 5 dni. Postanowiłem skończyć z płatkami, troche się przejadły + organizm się męczy.
    Nadchodzi Dieta Kopenhadzka. Dzisiaj wieczorem jest jej ostatni dzień 13, diety trzymałem się MEGA ścisło, jadłem tylko to co było tam napisane + min. 2 litry wody dziennie, czyli taki owy standard tej diety. Oczywiście podczas diety dużo się zmieniło, zapisałem się na siłownie, chodze co drugi dzień ^^ do tego basen (chociaż raz w tygodniu), sauna (30 minut), jogging! zacząłem od 1,5km w tej chwili potrafie przebiec nawet 5km, jednak chwila marszu po przebiegnięciu 2km nie zaszkodzi Teraz waże 85kg.
    Zastanawiam się właśnie co dalej, chyba nadal musze ograniczać węglowodany czyli 0 białego chleba, red bull też odpada

    Przyszła mi na myśl dieta 1200 kcal... czy to dobrze? co polecacie? chce schudnąć do około 78kg i zbudować ciało ale najpierw mam ochote na duży kebab czy to nie zepsuje wszystkiego zaraz po diecie?

    [Przez 40 dni robie codziennie po 50 brzuszków dodatkowo]

    P.S. Zażywałem witaminy w połowie kopenhadzkiej, ogólnie dwie tabletki jedna rano jedna wieczorem (większość witamin), dodatkowo potas.

Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •