Witam!
Krótkie przedstawienie - mam 24 lata, 73kg i 174cm. Jestem szczupły a mimo to strasznie zatłuszczony. Kwestia dietetyki nie jest dla mnie czymś nowym. Jestem częstym gościem siłowni, po której stosuje jeszcze 45 min treningu aerobowego. Nie trzymam żadnej wybitnej diety jednak unikam ziemniaków ryżu i innych węglowodanów tego typu. Wyeliminowałem białe pieczywo (tylko raz dziennie chleb razowy o 11:30 na przerwie w pracy). Kolacja czysto białkowa (zwykle tuńczyk). Zamiast masła np używam serków twarogowych itd. Ogólnie w większości jem więc białko. Mimo to organizm jest strasznie zatłuszczony. Mam przykładowo naprawdę mocny brzuch ale mięśni i tak nie widać bo są pod tłuszczem...a brzuch bardzo rzadko jest płaski...Klatka piersiowa mimo ze przyjemnie wyćwiczona też "wisi". Zaczyna mnie to już dziwić bo nie mogę pojąć dlaczego ten tłuszcz jest aż tak uparty...czy możliwe jest, że coś nie tak z moimi wnętrznościami co może powodować takie otłuszczanie się? Efekt jest naprawdę śmieszny bo mimo szczupłości wisi mi brzydki brzuchol i rosną cycuszki i to nie ma ochoty znikać niezależnie jak ciężko zasuwam. To samo idzie w drugą stronę gdy przestawiam się na dietę z węglami bo chcę przytyć parę kilo. Efekt taki, że mięśni prawie nic nie przybywa natomiast opona ze zwykłej zaczyna zamieniać się w oponę ze Stara. Taki brak efektów strasznie siada mi na psychę i sprawia, że odechciewa się trenować. Ludzie pomocy bo jeszcze chwila i się poddam...z góry thx...
Zakładki