Witam wszystkich bardzo serdecznie. Długo szukałem forum, dotyczący diety/zdrowego trybu życia. Cieszę się, że będę mógł z wami porozmawiać.
12 Listopada, po spojrzeniu na siebie, stwierdziłem, że to koniec. Koniec mojego dotychczasowego trybu życia. Wylałem całą Coca-Colę do kibla i po prostu wziąłem się za siebię i obrałem sobie jeden konkretny cel - schudnąć.
Waga tamtego dnia pokazywała 103,4 kg, więc w pewnym momencie popadłem w totalną depresję i nie wiedziałem od czego zacząć.
3 tygodnie minęły i w tym czasie codziennie zasuwam na rowerze stacjonarnym po około 40 minut, jem 5 posiłków dziennie - zdrowych. Dzień zaczynam od soku pomidorowego Obecnie ważę 100,2 kg. Jestem z siebie dumny, że udało mi się nareszcie znaleźć motywacje, żeby rzucić słodkie napoje, fast-food, pizze, słodycze i wszystkie inne potrawy, przez które stałem się beczułką.
Osiągnąłem dno. Teraz czuję napływ świeżej energii, nie śpię za dnia, potrafię cieszyć się z życia. I wiem, że tym razem się uda. Do wakacji chciałbym już wyglądać tak jak 10 lat temu.
Wmawiałem, że to leki są wszystkiemu winne. Niestety winny byłem tylko ja, że doprowadziłem się do takiego stanu...
Będę pisał tutaj na biężąco. Mam w sobie tyle siły, ile nie miałem przez ostatnie 6 lat...
Ach, jak piekne potrafi być życie.
Zakładki