eeee tam, łądne nóżki

ja znalazłam ten właśnie temat, bo od dawna próbuję się odchudzać i z natury jestem leniem, więc nie chce mi sie ćwiczyć ale. no właśnie: ALE - taniec uwielbiam. w sumie to mój podstawowy ruch podczas diety.

zwykle tańcze w domu, w swoim pokoju, zajmuje mi to ponad godzinę. najpierw rozgrzewka, na zakończenie rozciąganie. no i mogę się wygłupiać, ile chce, bo nikt mnie nie widzi. uważam, że to lepsze niż aerobik, bo daje niezły wycisk!!! tetno zwykle mam ponad 160 uderzeń na minutę [tyle powinno byc z moich wyliczeń] więc jest slicznie, no i tańcze przy swoijej ulubionej muzyce, moge skakać, biagać - w sumie to własnie robię, jakies wygibasy, nie wiem, jak to opisać, nie jest to taki zwykły taniec, tylko taniec w podskokach - zawsze odrywam się od ziemi i miłe to jest, zwłaszcza dobrze działa na psychikę - kojąco. problemy znikają same.

no i wiadomo spalanie kalorii, myślę, że w ciągu 70 min na pewno spalam 500 kcal

a wy, tańczycie?