Można droga koleżanko zacząć od zera. Więc żadnych więcej wymówek i tłumaczeń, że jesteś zmęczona, ze boli, że brakuje czasu, zacznij od zaraz.
Znajdź coś co będzie ci odpowiadało. I niech nie zrażają cię spojrzenia innych, ani głupie docinki.

Ja zaczęłam w sierpniu 2006, a zbierałam się kilka lat (7). Siedzący tryb życia zrobił swoje i przy niedużej wadze (obecnie 49kg) odłożył się tłuszczyk na udach, pośladkach i ciut na brzuszku. No i ten cellulit i uda jak galareta. Aż się wkurzyłam, poszukałam dodatkowej pracy i... kupiłam sobie rolki. Dla mnie był to strzał w 10. Jestem dosyć uparta, a jak już coś sobie wbiję do głowy to nic mnie nie powstrzyma. Nawet biadolenia mojej rodzicielki, że jestem za stara (32 na karku), że zwariowałam, że na pewno połamię sobie nogi i ręce itd., głupie docinki doświadczonych rolkarzy, bolesne upadki, czy bolące nogi (już nie bolą, a boli tyłek od pedałowania na rowerku stacjonarnym ). Nogi w rolkach tak mnie bolały, ze co 15 min poprawiałam buty, a po 1h musiałam ściągać. A ja na przekór ... A ruch na świeżym powietrzu wciąga i to bardzo, rolki wkręcają i nigdy nie ma się dosyć. Zachowuję się jak osoba uzależniona od ruchu. Mam wszelkie objawy. Jeździłam przy -3 stopniach ciepła i jak byłam nie całkiem zdrowa. Zakończyłam jazdę na rolkach w zeszłą niedzielę podczas porywistego wiatru. I już znalazłam sobie nowe zajęcie. Prawie codziennie jazda na rowerku stacjonarnym ok. 60 min. W sobotę idę na lodowisko. Ściągnęłam sobie filmiki z callaneticsem i zamierzam ćwiczyć. Zapisałam się na "zajęcia ruchowe dla pań" w pracy i zaczynam od lutego.

I ty tak możesz czego ci serdecznie życzę
Marta

P.S.
Koniecznie wypisz cele jakie zamierzasz osiągnąć (realne ), jak chcesz się ruszać i ogłoś najlepiej publicznie np. w internecie. Pod koniec roku zrób podsumowanie co zrobiłaś, co ci się nie udało i co zamierzasz w przyszłym roku. Ja tak zrobiłam, ale na innym forum
pozdrawiam
M.