Ja również zaczynam bieganie. Narazie szybki marsz a potem sukcesywnie powolny trucht. Kocham biegać, kiedyś to była moja jedyna forma aktywności po której mogłam zjeść domową pizze na noc, popić piwem pójść spać i waga dalej w dół. Oczywiście takie obżarstwo nie codziennie bo to by mijało się celem. Polecam wszystkim bieganie a ten kto nie może niech żałuje. Mi wystarczało 30 min truchtu dziennie i czułam się wyśmienicie. Pozdrawiam