Wczoraj nieźle się wkurzyłam Ćwiczę sobie na moim stepperku i zauważyłam, że jakoś mi nie wygodnie, za niskie kroki robię i cos się z pedałami popsuło. Przyszedł mój chłopak, rozłożyliśmy stepper na części i zastanawialiśmy się, co się dzieje. Po 30 minutach poszukiwań odnaleźliśmy wadę fizyczną. Pękła rura, na której zamontowany był plastikowy pedał. A najciekawsze, że wcale nie na spawie, tylko pod nim. Ale no proszę... przecież wytrzymuje obciążenie do 110kg a przy mojej wadze po 3 tygodniach ćwiczeń się rozwala?! I to nie z mojej tylko z winy producenta?! Całe szczęście, że mam roczną gwarancję. Dziś moja mama (prawnik ) dzwoni do faceta, od którego zamawialiśmy i będzie chciała wymiany towaru na nowy. Napiszę Wam później, jak to się skończyło.