Przedewszystki daje mi (bo wciąż jestem na diecie) poczucie samokontroli. To coś nad czym sama panuje i kontroluje. Jem to co mi sie podoba no i jestem bardziej samodzielna bo własciwie sama sobie gotuje (tez nauczyłam sie gotowac). No i uświadomiłam sobie że zdrowe jedzenie tez jest smaczne, a jeden katonik Nesquik na 2gie sniadanko smakuje lepiej gdzy je sie słodycze zadziej. Dieta dała mi poczucie dbania o siebię a dzieki temu ze schudłam i chudne jestem bardziej pewna siebie i swojego ciała. Lecz njanjanjawazniejsze jest to że ZACZEŁAM SIE RUSZAĆ
po 5 latach zwolnienia z wfu zapisalam sie na silownie chodizlam na basen czyli przezwyciezyłam lenia a to wieeelki sukces
Niestety jest tez ta druga strona medalu. A mianowice ta obsesja liczenia kalorrii i mieszczenie się w limicie to potrafi powaznie zrujnowac psycho o tego doświadczam...
Zakładki