złe:

- obsesyjne liczenie tych cholernych kalorii.
- strach prze jojo
- strach ze jak coś "złego " zjem to mi wszystko wroci nie obsesyjny ale taki lekko denerwujący.

dobre:

- nie pakuję sobie do żołądka takiego syfu jakim raczyłam go przed dietą - batony, chipsy itd.
- kontroluje to co jem i wiem, ze potrafię dokonac czegos tak trudnego jak się skutecznie odchudzić.

najlepsze:

- dieta dała mi na razie w sumie 7kg mniej i rozmiar 36.
- dała mi możliwosc ze patrze na swoje ciało z dumą a nie obrzydzeniem
- daje mi to, ze jestem pewna siebie - bo czuje sie po prostu atrakcyjnie
- dała mi to, ze teraz inni patrza na mnie z lekką zazdroscia a nie tylko ja na inne szczuplutkie dziewczyny.

najwspanialsze:

- spojrzenie mojego narzeczonego, ktory wzroku nie moze oderwać od mojego cialka. kiedy widze te jego spojrzenie tak inne niz przez ostatnie 5 lat, czuje sie jak te panie po ekstremalnej metamorfozie. i bielizna ktora ostatnio dostałam w koncu wiecej ma odkryć niz zasłonic.

moze i milosc sie nie zmieniła... ale nie da sie ukryc ze mezczyzna inaczej patrzy na swoją kobietę gdy z cebulki robi sie szczypiorkiem ))