Strona 19 z 51 PierwszyPierwszy ... 9 17 18 19 20 21 29 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 181 do 190 z 503

Wątek: Magiczny kociołek.

  1. #181
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    aaaaaa, czeeeekaaaj! Ja zapomniałam o tej pizzy!!!!
    No dobra. Czyli wczoraj był dzień 0.
    Zapamiętaj. Środa.
    Czyli aż do następnej środy nie wolno ci łobuzować!

    Ja postanowiłam po wczorajszym chlebowym ataku, uznać to za minus i nie będzie w niedzielę obżarstwa. 4 tygodnie. Zostały 3 tygodnie i 4 dni

  2. #182
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Ale nie rozumiem, jak mam się nie poddawać? Jaki cud mógłby się zdarzyć?
    No ok, ten bieg za tydzień to marne 5km, jakoś dobiegnę (o le będę w stanie biec).
    Ale w Kamiennej to prawie 11km, w tym ileś tam mocno pod górę. A wiesz jak działają na wydolność moje leki. Nie chcę spacerem zamykać stawki podczas gdy inni dawno będą na mecie.

  3. #183
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Micha:
    - owsianka i kawa
    - koktajl z mleka kokosowego, odżywki białkowej i banana
    - warzywa na patelnię z ziemniakami i jajka
    - rogal z masłem i pomidorem

  4. #184
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    Ale nie rozumiem, jak mam się nie poddawać? Jaki cud mógłby się zdarzyć?
    No ok, ten bieg za tydzień to marne 5km, jakoś dobiegnę (o le będę w stanie biec).
    Ale w Kamiennej to prawie 11km, w tym ileś tam mocno pod górę. A wiesz jak działają na wydolność moje leki. Nie chcę spacerem zamykać stawki podczas gdy inni dawno będą na mecie.
    No wiem. Ale spokojnie. Jeszcze o tym nie myśl. Nie nakręcaj się. Może do tego czasu przejdzie. Jak nie przejdzie to nie pobiegniesz. Ale będziesz tam z nami. Pan Y dopiero wczoraj pierwszy raz pobiegł odkąd go łydka bolała. 10km jeszcze nigdy nie pobiegł. I biega od wielkiego świtu. Obstawiam, że to on gdzieś się tam zakręci na końcu. No chyba, że do 16 się podciągnie. Jak mu powiedziałam, że da radę, ale musi co drugi dzień zaiwaniać to zaczął marudzić

    Nie martw się jeszcze. Chuchaj i dmuchaj.

    A dziś Zocha pokazała mi, gdzie jest żerowisko czapli szarej. Mnóstwo małżowych skorupek i jedna cała nadgryziona. Zocha śmiesznie się stresowała tym smrodem. Bo niby żywe, a nie żywe. Ja sobie wybrałam jedną ładną muszelkę otwartą i zabrałam ze sobą. A Zocha spuściła piłeczkę do rzeki. To jej jedna z ulubionych zabaw. Dziś już robiła tak z 10min. Ale w nowym miejscu też chciała wrzucić sobie. Więc spuściła z górki i nura w wodę. Znaczy się tak do brzucha. W końcu udało jej się wyciągnąć i poszłyśmy.
    Idziemy, idziemy i nagle smrodem jakimś niemiłosiernym zaleciało! Myślę sobie, czy to ona? Czy hm? I jakoś tak... Powąchałam tą muszelkę.......
    No i było jasne co tak jedzie.
    Wyrzuciłam ją. I co na to Zocha? No, jak wyrzuciłam, to znaczy, że trzeba za tym iść, złapać to i biegać z tym! Nie ważne, że śmierdzi i ona warczy i szczeka na to! .....
    W końcu dała się zapiąć na smycz. Zabrałam muszelkę i wyrzuciłam.
    Ale to nie koniec niespodzianek.
    Zawiał wiatr.... I okazało się, że ten cały smród muszelkowy idzie od Zochy!!!!!!
    To przez tą wodę w rzece! Po prostu, w tym miejscu, czapla sobie rozrzucała czasem dobroci i one w tej wodzie.... I ta woda tak jechała!!! A teraz cuchnęła Zocha
    W wannie jej się nie podobało, bo musiałam też myć pod pyskiem. Użyłam szamponu. Całe spodnie i skarpety miałam mokre. Zocha zestresowana, dwa razy się pośliznęła w wannie, bo próbowała wyjść. Myślicie, że udało mi się zmyć z niej ten smród? Hehe, chciałabym! Dobrze, że z nami nie śpi, bo dopiero poczułaby co to znaczy wykluczenie ze stada!

    Dziś kupiłam sobie kwiaty Pachną jak chryzantemy + goździki + jakieś dziwne zielone coś.
    Myślicie, że HA zauważył jak wszedł do domu? Co wy! Zdążył obiad zjeść i jak zaczął kawę robić, to dopiero wtedy mu powiedziałam, że w ogóle są

    Micha:
    - 4 kromki białego chleba + wędlina sojowa + chrzan + szpinak
    - kawa + 2 kawałki mazurka
    - ryż z jabłkami + mango + jogurt grecki
    - 2 udka z kury pieczone w rękawie bez skóry + warzywa na patelnię w mleczku kokosowym + jednak trochę kaszy jaglanej.
    - mała kawa - to przez HA! Nie usnę dziś

  5. #185
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    spaaaaaaaaaaaaaaać! SPAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAĆ!
    zaraz zrobię drugą kawę...........
    Hej, Frey , a wiesz, że za półtora miesiąca biegniemy?
    Nie chce mi się. Kuźwa, jak mi się nie chce.
    -Bałagan w domu,
    -Zocha pachnie małżami (już ją sprawdziłam - tam gdzie ją wykąpałam jest ok, ale ominęłam szyję na bokach przy uszach....),
    -spać mi się chce,
    -moje robótki wełniane nie przychodzą,
    -uczę się języka, (przedłużyłam kurs o kolejny rok. Jestem mega zadowolona z efektów i sposobu prowadzenia zajęć. Polecam szczerze. etutor.pl. Można przez tydzień za darmo), rozszerzyłam o biznes,
    -czytam książkę po angielsku (wypuścili małe książeczki, klasyki literatury, w dwóch językach. Jak narazie z 4 opowieści o Sherloku nie zrozumiałam jednego wyrazu. Kurde. Nie jest źle! Dlaczego ja ciągle myślę, że jestem początkująca?
    -muszę ogarnąć się z bieganiem, bo cholera coś się ze mną popsuło!
    -Zocha dorośleje. Podrosła, ma inne rysy pyska, ma dojrzalsze podejście do wszystkiego, ostatnio sama mnie szkoliła jak mam piłkę jej rzucać ( daję jej hasło, że ma przynieść. Przyniosła, ale daleko ode mnie i położyła. Mówię jej, że ma przynieść tutaj, blisko. A ta siedzi i patrzy, popchnęła piłkę nosem lekko i dalej patrzy. Raz podeszłam i wzięłam, ale kolejnych razów już nie. Nie mogę pozwolić jej na szkolenie mnie. Mądrala!), już całkiem nieźle znosi samotność w domu
    - muszę zrezygnować z kawy. Nie mogę wejść w medytację :/ Ale nie dziś. Dziś zaraz zrobię sobie drugą.

    i jeszcze coś. Wiecie co? Jem za mało kasz. Po tych biegach długich miesiąc temu (czy kiedy tam), co był krótki odstęp czasu i długie dystanse, paznokcie mi się rozdwajają i nie mogę ich doprowadzić do porządku. Na dodatek mi kwitną! (białe plamki). A na stopie jeden z paznokci ma wgłębienie, które się pojawiło. Ono nie urosło od początku, ono się po prostu pojawiło.Włosy już ogarnęłam, cera w kropki (jogurty, pychotki mleczne, chrzan z mlekiem w proszku - ) Kurczę, wracam do kasz. I soczewicy. Czerwonej? Dobrze. Dziś na obiad czerwona. Z warzywami? Z czymś na pewno. O! Mam jeszcze jeden blat tempehu. No.

    A, sprawdzałam Niobe Academy fitness. Jeśli bym się zapisała na zajęcia tylko do godziny 16:00, to płacę 90zł. Chodzę wszędzie i dodatkowo 2h w saunie w Arkadach! IIIII! I można zapisać się na określony czas. Nie mogę znaleźć w regulaminie czy można np tylko na miesiąc. Albo na 3. Bo np w lipcu na bank nie będę. Ale. Czy ja będę chodziła? Jest AF niedaleko mnie. Dojechałabym na jednym bilecie, na Szybowcowej. Jest joga "poranna" i obwodówki i mnóstwo fajnych innych rzeczy. Nie wiem tylko czy Zocha sobie poradzi... Bo ona rano ma okres aktywności. I narazie ją zostawiam tylko popołudniami. I przyznam, że mam opory z tą ceną. Muszę się zastanowić.

    To tyle u mnie. Co u was?

  6. #186
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Za oknem słońce a wieje jakby się wściekło.
    Od dwóch dni boli mnie głowa.
    Mam @.
    Drugie popołudnie przespałam.
    A ja myślałam że przesilenie wiosenne już za mną :/

    Spoko, też mam jakąś awersję do biegania i ruchu w ogóle.
    Brak efektów mnie zniechęca i wpędza w depresję.
    Stan na dzisiaj - też bym się chętnie nażarła pizzy, lodów, ciastek, chipsów i wszelkiego zua... no bo po co to wszystko jak nic się nie zmienia?"

    Tak, tak... mam nadzieję, że to tylko chwilowa depresja....

    P.s. dzisiaj chyba koło 2 tygodni będzie jak czekam to może w przyszłym tygodniu dostanę te robótki?

  7. #187
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Hahaha, muszelki śmierdzielki

    Ja parę dni temu wchodzę rano do dużego pokoju i czuję - śmierdzi! Kużwa, pierwszy raz kotu się zdarzyło napaskudzić. Tylko gdzie? Szukam i szukam, cały pokój obejrzałam, nic. Wychodzę w stronę kuchni. Ooooo, śmierdzi bardziej! Trop złapany! Ale nic nie ma. Wracam po zapachu. Kużwa! Żonkile tak śmierdzą!
    Jak je kupiłam to były nierozwinięte, a jak rozkwitły to zaczęły pachnieć po swojemu a to nie jest przyjemny zapach. Więcej żonkili nie kupię. Może jeden-dwa to nie czuć, ale ja ich miała całe śmierdzące stado! Gupol ze mnie. I niewinnego bardziej od niewinności kota osrakżyłam paskudnie
    ---------------------------------
    A ja bym pobiegała! Tak bardzo! Ale się boję. Nadal ciągnie mnie na samym dole, jak leżę bo przy chodzeniu nic nie czuję. Ale może jutro. Kawałeczek tylko, dobrze? Laseczki, nie załamujcie mnie! Możecie biegac to biegajcie. Ja wam zazdroszczę jak nie wiem co a wy lenia macie? Ej, no!

    A w maju jadę na żagle!!!
    Nie znam szczegółów, ale mamy w pracy mistrzostwa na łódkach, jedziemy na cały weekend do Giżycka. Byłam dziś cały dzień poza biurem bo jechałam do Nowej Soli i koleżanka zadzwoniła tylko do mnie po moje dane do zgłoszenia drużyny. W poniedziałek dowiem się więcej co i jak. Żagle na Mazurach!!!
    A w czerwcu zowu mistrzostwa strzeleckie! Nie wiem jeszcze gdzie pojedziemy ale już się cieszę!
    A w sierpniu InO - ten bieg na orientację w dwóch etapach, nocnym i dziennym!

    -----------------------------------------------
    Micha:
    - owsianka, kawa
    - jabłko
    - pyzy ziemniaczane z masełkiem (gotowiec ale po podróży byłam taaaaka głodna)
    - rogal z awokado

  8. #188
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Cytat Zamieszczone przez Freyra_77 Zobacz posta
    Za oknem słońce a wieje jakby się wściekło.
    nooo. Dziś, jak pobiegłam to było zimno. Po czym wyszło słońce i przestał wiać wiatr. I myślałam, że umrę z gorąca. Po czym zaczęło tak wiać, że miałam wrażenie, że biegnę ubrana w strój sumo i to pod górkę!
    Wiooosnaaaa!!!!

    [{quote] Od dwóch dni boli mnie głowa.[/quote]
    Jeśli to nie @ to ewentualnie napięcie przy kręgosłupie szyjnym? Rozmasuj te rejony cudownym masażerem twojej mamy

    Mam @.
    przytulam mocno siadając obok z gorącą czekoladą przyprawioną papryczką chili .... To twoje święto

    Drugie popołudnie przespałam.
    A ja myślałam że przesilenie wiosenne już za mną :/
    hm... Jedyne co przychodzi mi do głowy to wcinanie wit D. I picia mniej kawy (serio) w zamian pić soki i jeść owoce.

    Brak efektów mnie zniechęca i wpędza w depresję.
    sprawdź tsh, sprawdź tsh, sprawdź tsh!
    Ja idę zbadać w pn lub wt. Ho ty też

    Stan na dzisiaj - też bym się chętnie nażarła pizzy, lodów, ciastek, chipsów i wszelkiego zua... no bo po co to wszystko jak nic się nie zmienia?
    może..., może to słynne zaparcie się ciała? Wiesz, zatrzymanie przemiany materii z lęku?
    Nie jedz tego niedobrego. To nie da nic dobrego. I wcale nie będzie smaczne. A spowoduje jedynie, że będziesz nienawidziła siebie. Waga pójdzie w górę. To już lepiej niech narazie stoi w miejscu. Proszę, zbadaj tsh.

    P.s. dzisiaj chyba koło 2 tygodni będzie jak czekam to może w przyszłym tygodniu dostanę te robótki?
    Jestem przekonana, że tak. I ja też czekam do nast. tygodnia. Jak nie przyjdą to będę do nich pisała

  9. #189
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    żonkile - hahahahaha
    Ja też oskarżyłam Zochę u teściów! Ona przyszła się tulić. Tuli się i czymś mi zaśmierdziało. Nie wiedziałam co to. Może jakaś zabłąkana bździna? Ona poszła i dalej coś jedzie. Zaczęłam podejrzewać, że to moje palce od bździny! Obracam głowę w prawo, a tam cały bukiet źródła zapachu!!!!
    O jak dobrze, że nie udało mi się znaleźć wtedy żonkili! Za to moje chryzantemy są cudne i pachną pięknie! Bardzo lubię ich zapach

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    A ja bym pobiegała! Tak bardzo! Ale się boję. Nadal ciągnie mnie na samym dole, jak leżę bo przy chodzeniu nic nie czuję. Ale może jutro. Kawałeczek tylko, dobrze? Laseczki, nie załamujcie mnie! Możecie biegac to biegajcie. Ja wam zazdroszczę jak nie wiem co a wy lenia macie? Ej, no!
    .... dobrze mamoooo

    A w maju jadę na żagle!!!
    Żagle na Mazurach!!!
    A w czerwcu zowu mistrzostwa strzeleckie! Nie wiem jeszcze gdzie pojedziemy ale już się cieszę!
    A w sierpniu InO - ten bieg na orientację w dwóch etapach, nocnym i dziennym!
    Ale przygód!!! Suuuuper! Żagle! Nigdy nie byłam! Baw się cudnie i uważaj na złe wiatry! Chociaż lepszy wiatr niż jego brak

    micha:
    - 2 kromki mojego chleba z jajem na twardo i majonezem (tyle co na nożu) i wędlina sojowa z chrzanem a na to wszystko szpinak + piętka z masłem --------------- hm... Sporo tłuszczy. Muszę to jakoś zmniejszyć.
    - kawa + 2 kawałki mazurka
    - kasza jaglana + warzywa z wczoraj + cała kostka tofu
    bieg
    - jabłko jedzone z Zochą
    - kasza gryczana nie palona + warzywa (cukinia + cebula + fasolka czarna + kukurydza) + 2 kiełbaski sojowe. Niestety okazało się, że nie mam czerwonej soczewicy. Co jest bardzo podejrzane. Prędzej jej zwyczajnie nie znalazłam :P
    - 2 jabłka + orzechy włoskie + śmietana 18% ------------- taaaa, chyba mam problemy z tłuszczami. No. Obcięłam cukrowy świat rozkoszy, to mnie ciągnie do tłuszczu.

    Pobiegłam dziś. Ciężko mi się biegło. Jakbym miała ścięgna z metalu. Stawy zastane. I coś mnie pobolewają rzepki kolan. Ale to jak zwykle przez niebieganie. ... po 7 km przeszło. Ale dalej kołek w tyłku.
    ....
    Znowu myślę o tej jodze w AF . Tam jest viniasa joga! Czyli to co tygryski lubią najbardziej! I trwa ponad godzinę. ... Jak to zorganizować z Zochą? Hm... Może zacznie zostawać rano?

    Ale. Ale już postanowione. Maraton za pasem. To bardzo mało czasu. Od dziś już bieganie z kalendarzem. I muszę sobie znaleźć chyba nową trasę. Ta z podbiegami mnie strasznie wymęczywuje Z drugiej strony.... Bardzo się to opłaciło na Górze. Hm... To ja się zastanowię.

  10. #190
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek.

    Dieta na +
    Z aktywności takie ogólne ćwiczenia (mam wrażenie, że słaba jestem jak dziecko) 30 min
    Porządki, szorowanie, kwiaty, prasowanie.....

    Jutro bieg.

    Zważyłam się, zmierzyłam... dramat!

Strona 19 z 51 PierwszyPierwszy ... 9 17 18 19 20 21 29 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •