No i już przyszło ciepło. Pada. Deszcz i drobnymi kuleczkami jakby... gradu? Ej, na deszcz się nie umawialiśmy
Strasznuie mi smakowało twoje ciasto. Daj przepisa.
Za to sernik był słaby. Naprawdę. I to nie z powodu swojskiego sera. Moja mama też robiła swój twaróg i serniki wychodziły z niego boskie. Ten był słaby. O.
Mam w planie ciastki z nasion konopnych, ale nie wiem czy mi się chce. Zjadłam małą, ale za to całą, wędzoną makrelkę i chcę leżeć. Z kocim futrem na kolanach. Też potrzebowałam tłustego.
Dziewczyna jest super! Jej włosy nie zapadły mi jakoś w pamięć, ale od razu poczułam, że ona jest z mojego świata. I Pan Y jakiś odmieniony. Pierwszy raz się z nim widziałam po tym wielkim i odważnym kroku - no jest inny. Czuję to. Inaczej nam się rozmawia. Gdzieś się podziała jego złośliwa zadziorność. W to miejsce przyszła serdeczność. Ja to tak odczuwam.
I popieram Juśkę. Anka nie jest "moja". Niby jest miła, ale ja wyczuwam barierę. I to jest moja bariera. Ja ją generuję. Ufam sobie w takich przypadkach. Nie zamierzam jej taranować. Ufam, niech będzie.
Książkę kończę. Mam mieszane uczucia. Muszę ją skończyć i przetrawić.
W góry? To znaczy do TeDe? Kiedy? Kto jedzie?
A mi się ostanio dwa razy śniło, że potrząciłam samochodem człowieka na pasach. Normalnie mam lęki jak prowadzę. Przed pasami zwalniam i rozglądam się jak stuknieta. Męczy mnie to. Jakieś takie dziwne napięcie. Takie w środku.
Miłego motania niteczek![]()
Zakładki