-
Sunsetka, nie ważysz dużo, moim zdaniem wystarczy Ci schudnąć do 50-52 kilogramów.
Zrób to mądrze, najlepiej na 1500 kcal, jeżeli nie możesz żyć bez słodyczy, to zjedz co dwa dni jakiegoś batona, oczywiście w limicie... W diecie nie ma niczego na "zaraz". Tu potrzeba czasu. Ciesz sie jak schudniesz kilogram na miesiąc - za to trwale
Pozdrawiam!
-
Tutaj 4 kg do zgubienia w zupelnosci wystarczy. Perwers ma racje, nie wazysz duzo.
-
jak bys schudla do 53 to by bylo super, 47 to tak dziwnie ale jak chcesz zacznijcwiczyn naparwde
-
Limitu o ćwiczenia chyba nie ma Ćwicz ile możesz i ile dasz radę. Powodzenia!
-
Dzięki za rady. Jak dojdę do ok 53kg to pomyślę co dalej. A tak nawiasem mówiąc to dziś miała być tylko marchewka i soki na dobry początek. A było
1. soczek
2. przysmażane pierożki
Teraz do wieczora już nic nie jem. Skąd czerpać silną wolę???????????
-
Zamień pierożki na sałatkę Nie będzie smażona ( tłuszcz ), a za to zaspokoi Twój głód, no i woda mineralna, staraj się pić 2 litry dziennie. Ćwicz duużo, taniec to dobry pomysł i w dodatku bardzo przyjemny 3maj się i pozdrawiam!
-
Ej, moment. Soczek, pierozki i koniec jedzienia? Cos tu nei gra. Odchudzanie w ogole na tym nei polega. To ma byc racjonalne i zdrowe jedzenie, a nei byle mniej, byle jak.
-
Wiem , że tu chodzi o zdrowe jedzenie a w niedzielę to miało być takie "oczyszczenie organizmu" ale nic z tego nie wyszło. Dzis było lepiej:
1.muesli z mlekiem
2.jabłko
3.KAWAŁEK TORTU - tak bardzo nie chciałam ale nie było wyjścia, dziś miałam w klasie 2 osiemnastki a u nas jest taki zwyczaj ze osoba obchodząca bolesną
osiemnastkę przynosie dla całej klasy tort. Dzis były dwie ale się wymigałam od jednego kawałka (cudem)
4.warzywa na patelnię i kawałek bułki- dużo tego było
5.pół batonika zbożowego
6. jeszcze coś zjem, może jakiś jogurt
A tak w ogóle to jestem WYKOŃCZONA . W szkole mam próby do takiego musicalu i tańczę (taniec towarzyski) bardzo intensywnie. Dziś to było ze 4 godziny ale i tak musze jeszcze poćwiczyć w domciu ze 2 godzinki. Moje biedne zastane nóżki włażą mi już nie powiem gdzie ale tak to jest jak każą człowiekowi szpagat zrobić w godzinę Ale myśle ze za tenn mój grzech tortowy odpokutowałam :P
-
no pewnie jak sie dużo ruszasz to będzie wszystko okay
-
Kurczę, zaraz chyba frytek usmażę. Lub też się opanuję. Ja mam gargantuiczny apetyt. Na dodatek mój przeciętny jadłospis przed odchudzaniem wyglądał tak:
1.3 bułki z masłem + sre żółty + szynka + keczup
2.serek homo + baton
3.zupa + 3 kromki chleba + 3 kotlety + 5 ziemniaków + góra mizerii
4.duże chipsy, cała czekolada
5.frytki - tak z pół kilo
6.mace, kremówki, co popadło w sam raz na nocne filmy
Jak widać jest to porcja dla mężczyzny tyrającego w kamieniołomach. Wyobrazić sobie można co ja przeżywam odchudzając się. Non stop jestem głodna a teraz choć najadłam się na obiad i jestem po przegryzce znów umieram z głodu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki