gratulejszyn :D super masz mamę :) mi mama tez wciska jedzenie ale sie nie daję ;p
Wersja do druku
gratulejszyn :D super masz mamę :) mi mama tez wciska jedzenie ale sie nie daję ;p
No ważne, że w dół a nie w górę idzie waga :)
Ach te nasze mamy już takie widać są. Ale one nie mają złych zamiarów, ale po cichu i tak toczymy z nimi wojnę o to co jemy.
no moja dzis powiedziala, że schudłam :)
że widać.
i wiecie co, weszłam w spodnie sprzed roku. rozmiar 27 ^^
i to na luzie :)
wtedy ważyłam jakoś podobnie.
wiec jest nieźle.
teraz kolejny cel : zmieścić się w nowe spodnie, kupione dla motywacji. baaardzo obcisłe rury, maxymalnie. więc poczekamy i będą na mnie jeszcze wisieć :)
a więc dziś kcal: 1000-1100
dobrze.
ale jestem z siebie niezadowolona i mam wyrzuty sumienia.
gdyż było dziś bardzo niezdrowo i za dużo słodyczy.
tzn miałam już po obiedzie 600 kcal.
potem zjadłam big milka - 90 kcal
i chłopak napchał we mnie troche chrupków takich wiecie, bekonowych, nie chipsów xD
to policzyłam, że mam już z 800 kcal
a na kolację gorący kubek - 70 kcal - znowu niezdrowo o_O
no i truskawki za 100 kcal.
wiec niby dobrze bo wszystko w limicie, ale mam wyrzuty po słodyczach, bo juz nie jadłam :)
wiec dalej jeść słodyczy nie zamierzam.
i za nimi nie tęsknię!
przez całą diete nie ruszyłam czekolady, ani nic. tylko chrupki dziś :)
zaraz ide na rower z chłopakiem.
a potem mimo wszystko przynajmniej 30min na stacjonarnym ^^
wczoraj mi się już nie chciało jeździć na stacjonarnym, bo pyknęłam godzinkę na zwykłym rowerze :)
a dziś rano naczczo 30 min już było.
no.
i śniadanie bede może jesć wieksze.
bo teraz juz nie chodzę do szkoły to i nie muszę rozkładać posiłkow tak jak to robiłam w szkole, czyli ,że w szkole jeszcze z 300 kcal.
no dobra, nieważne ;d
ale mam już śniadanko na koncie.
fajno jest :)
dziś znowu bedzie 1000, i bez słodyczy ;d
2 tyg. do konca czerwca.
chce wtedy mieć 54-53 kg ^^
Lepiej pojeździć na świeżym powietrzu niż na stacjonarnym rowerze <3
Będziesz ważyć te 54-53 kg, trzymam mocno kciuki :mrgreen:
dasz radę :) ja bym chciała 54 kg :D
Jejku, rury... :( JA TEŻ CHCĘ!!! Na razie inwestuje w buty, bo do nich nie trzeba chudnąć :P
co tu duzo mowic .. wspaniale kochanie:D
No czyli widzę, że dobrze wam idzie drogie panie, a Ja do końca czerwca chę 50kg-51kg i będę happy więc zobaczymy na koniec miesiąca czy nam się uda.
kcal dziś: 1000 ^^
bez słodyczy.
jeszcze czeka mnie rower.
chociaż już rano było 30 min.
to może sie dziś jeszcze troche pokatuje.
powiem wam, że coraz mniej brakuje do moich rur nowych.
dziś mierzyłam, i gdyby nie to że w nich mi tak niewygodnie, to wyglądają całkiem nieźle ;d
gratuluje szczerze,i bardzo zadzroszcze:) mam nadzieje ze w sierpniu i ja się zmieszcze w jakieś super rury:P ahh rursony, chce je miec:P tzn mam ale chce miec je rozm 2930 a ne 32:
A ja wszystkie jakie spodnie kupię to mama zawsze musi je obcinać, bo są na mnie za długie. Ja jestem krutka, tyłek szeroki i jak w pasie są dobre to na długość o jakieś 10cm za długie...
a na mnie zawsze w pasie odastają bo mam szeroki tyłek i grube uda, wiec w pasie odstają bo jest chudszy znacząco od reszty, nienawidze tego!
Gratki gratki, ja w rurkach wyglądam gorzej niż tragicznie :roll:
JA mam coś no niby rury, ale takie na mnie nie są idealnie obcisłe, tylko takie bardziej coś pod proste spodnie. I właśnie takie cośpod proste kupuję, bo takie obcisłe to nie ma mowy. Bo jakbym założyła takie na max wszędzie obcisłe i na udach i na łydkach to bym się w nich nigdzie nie pokazała.
ja rury uwielbiam ^^
a że łydki mam chude, to kupuje ;p
chyba chora bede.
strasznie jakoś sie czuje.
no ale może pojeżdżę te 30 min na rowerze.
kcal póki co: 700.
300 na kolację to dużo, no ale damy radę xD
za 2 dni ważonko!
ja tez uwielbiam rurki, i z racji mojej figury ladnie w nich wygladam ;) wogole ta obecna moda, jeszce te tuniki - naprawde dlA JAblek takich jak ja cudo ;)
a tobie jak zwykle swietnie idzie, nie mam kogo opieprzac:P
ja też jabłko ;d
aajaj, mam ochote wpiep.rzyc pol lodowki.
ale nie mam siły po nic iść, i mam pełny żołądek, bo zjadłam jeszcze kubas kiślu/kiesielu? <?> xD
no. to mam 850 kcal.
ehhh.
^^
To ja jak zwykle jestem inna, bo ze mnie jest gruszka :P :roll:
załamka ze mną.
tzn o tyle dobrze, że nie mam napadów takich jak wczesniej.
po 3tys kcal.
lub wiecej.
dojadłam kcal chipsami i żelkami.
no i policzyłam.
1250.
styka!
nie chce już tych słodyczy.
juz sie wkreciłam w deitowanie.
bo mam wyrzuty sumienia, i takie zawalone na pol dni jak dzis mnie martwia i zloszcza ;d
od jutra poprawa.
w koncu chce zobaczyc 55 lub mniej w czwartek na wadze ;d
i dzis z 60 min min na rowerze.
zeby spalic ;d
dobra, zrobiłam 60 min pokuty na rowerku :)
nie jest źle.
od 20 juz nie jadłam.
ogolnie, dietowo od 13 dni ani jednej wpadki.
ani jednego dnia wiecej niz 1300 ^^
łi.
jutro mijaja 2 tyg.
czwartek rano na wage.
gratulejszyn ;]
i ja wpadam pogratulować ;) Ja już dawno tyle nie wytrzymałam bez wpadki... Waga na pewno jest mniejsza ;)
hej :) ej co to jest 1250kcal przy tych napadach co miewalysmy ? i jeszce odpukotuwalas na rowerku! supcio :D dzis napewno tez bedzie ladnie i juz jutro wazonko :) ja dzis pojde pobiegac moze dzieki temu jutro bedzie jeszce chociaz te 100gram mniej :P pozdro ;*
kcal - 1100-1150 :)
miał być 1000, ale nie jest źle.
już dziś nic nie jem, nie nie.
:)
jutro rano ważenie!
och, oby było pomyślnie.
<stres>
jeszcze dzis sobie walne 60 min rowerka.
a jak mnie natchnie to dłużej ^^
beznadzieja!
nie zawaliłam ani razu przez 2 tyg.
nie było nigdy wiecej niż 1300 kcal, i mniej niz 30 min na rowerku.
no ale ;/
mam na wadze 55,8 ;/
a było 4 dni temu 55,5.
może to woda, może okres (mało prawdopodobne bo terminowo mam za 9 dni)
eh. załamka.
obym tylko dziś się nie podłamała na tyle, zeby to zajeść.
kcal na śniadanie 200.
Teraz chyba masz ten moment w trakcie diety, kiedy waga staje. Nie poddawaj się, bo wiele dziewczyn właśnie w tym momencie rezygnuje. Poczekaj trochę, a waga w końcu ruszy. Jeśli trzymasz się diety, nie ma bata, by było inaczej...
hmm moze to miesnie ? kurcze naprawde niewiem , ale nie przejmuj sie ! wazne ze ci swietnie idzie i sama z siebie mozesz byc dumna :) i za pare dni wejdizesz to napewno spadnie :) pozatym jak juz sie chce schudnac te ostatnie kilogramy to jest najgorzej je stracic .. nie przejmuj sie kochana :*
Trzymaj dietkę dalej i nie załamuj się.
Za jakiś czas znowu wejdziesz na wagę i będzie pięknie :D
Nie możesz się podłamać kochana! Walcz dalej, a zobaczysz efekty.. Chwilowy zastój masz,ale to minie ;*
no wlasnie .
a szczerze mowiac sie podłamałam.
i mam ochote zjeść wszystko.
;/
eh.
od jutra na pewno znowu dieta.
ale dzis bylo z 1500.
moze juz wiecej nic nie zjem.
1500 to i tak nie jest tak duzo.
pewnie pojeżdżę z godzinke na rowerze to by był bilans 1500-600 = 900 kcal.
no zobaczymy.
eh, cholerna dieta ;/
Hej hej ;) 1500 - ładnie ;) Ja buziam i lecę, bo to już przygotowania do wakacji, a i trza opić koniec roku ;*
uszy w górę, nie jest źle ;)
Tak to prawda jest taki okres, ze waga staje. Ja też tak miałam i się zawsze w tym łamałam, ale się nie damy! Bo walczymy o siebie więc nie wolno się poddać.
dobra, miałam wczoraj zły dzien. dzis też.
ale dup.a tam.
nawet nie mam wyrzutów sumienia :)
waga mnie zezłościła.
poważnie.
tak sie trzymac, a ta w gore na złość ;/
noo ale cóż.
nic tam.
od jutra daję ostro dlaje :)
dobra.
3 dni niediety.
od dzis normalnie.
dużo treningu miałam.
poki co 500 kcal.
dopsz jest :)
ważę się za jakies 2 tyg. no i tyle.
U mnie podobiem tylko ja nie miałam dietetycznego dnia od dwóch miesięcy. Kuję to jem a jak jem to same niezdrowe. Ehh żeby już tak wakacje :( ...
Trzymam paluchy za pozytywny koniec dzionka :wink: !
dobra.
wczoraj sie udalo.
bylo b. duzo ruchu i 950 kcal.
teraz juz bedzie tylko dobrze :)
oj Grzibciu, no na kucie trzeba mieć energię i się nie przejmować :*
Trzymam kciuki, żeby było tak jak piszesz, tylko dobrze :D.
Udanego dnia :*
Nocjestmloda- z resztą- co się przejmujesz wagą? Ważne, żebyś sama widziała efekty!.. A na pewno są już zauważalne ;)