-
Narcissa - aż mnie, zjadacza chleba, w Anioła przemieni...
Wczoraj sobie coś uświadomiłam. To, że najwyższy czas przerwać ten łańcuch nieporozumień, niedomówien, oszukiwania samej siebie. I nie chodzi mi tu o dietę, lecz o coś, co ciągnie się za mną od przeszło roku, od 14 miesięcy tak samo beznadziejnie, bezsensownie, bez przyszłości. Coś, co mnie ogranicza, męczy, doprowadza do obłędu.
Skoro mam to zmienić, to muszę zmienić siebie, swoją psychikę i... powierzchowność. Dlatego tu jestem - chcę znowu dobrze poczuć sie we własnym ciele i zapomnieć o kompleksach.
Mam dużą nadwagę, którą uhodowałam sobie w dosyć krótkim czasie. Marzę, by pozbyć się jej do lata. Ważę bowiem 72,5kg przy wzroście 165cm, mam 17lat. Będę dążyć do mojej poprzedniej wagi - 55kg. Chcę byc Aniołem, jakkolwiek naiwnie to zabrzmi.
Czy się uda? Musi, bo jak nie teraz, to kiedy? Nie chcę przez całe życie tkwić w tłustym ciele, które wcale nie jest moje!
Jestem lakto-owo-wegetarianką, mam zamiar jeść ok. 4-5posiłków, w limicie kalorycznym 1000, do tego ćwiczenia na rowerze stacjonarnym. Czu uda mi się zrzucić aż tyle kilogramów? A mam jakiekolwiek wyjście? Muszę i tyle.
Dzisiaj jest Dzień Kobiet. Niech decyzja o diecie będzie dla mnie dobrym podarkiem z tej okazji.
Być może ktoraś z Was też rozpoczęła dzisiaj dietę, albo ma podobną nadwagę i chciałaby się przyłączyć? Zapraszam seredcznie
-
brawo za mądrą decyzje widze ze masz do zrzucenia 17kg, tyle ile ja, tez mam 165cm i 17 lat bede tu wpadac i wpsierac cie ! mysle ze jesli sie przylozysz do dietki i nie zacnziesz oszukiwac to schudniesz, ale w jakim czasie to nie wiem.
wpadnij do mnie....
-
hejcia Uda Ci się zobzczysz . Pamiętaj codziennie minimum 1000kcal . Radzę Ci abyć ćwicyła szóstkę weidera. Jest bardzo dobra na brzuch. Pozdrawiam (mi się udało schudnąć z wyższej wagi od Twojej ) Buźka
-
dziękuję Wam najmocniej
6 weidera, hmmm... czemu nie? Brzuch to mój największy problem i najwolniej z niego chudnę niestety. A zwłaszcza teraz, gdy ćwiczę na rowerze stacjonarnym i modelują mi się nogi, więc brzuch nie może pozostać zupełnie niewyćwiczony
Przed chwilą zjadłam sobie szpinak na ciepło za 120kcal i jestem zadowolona, bo najedzona, hihi ni i spaliłam stówkę na rowerze, a zaraz biorę sie za drugą
"Raz mi mówiono, że są tu na ziemi
Białe anioły z skrzydłami jasnemi."
Słowa mojej "imienniczki" Narcyzy Żmichowskiej
-
3 mam kciuki
-
na razie wszystko ok. mama ma mi dzisiaj kupić herbatkę slim figura spalanie (piję ją od paru misieścy z przerwami, nie ze względu na działanie, bo nic nie zaobserwowałam, ale po prostu mi smakuje), o ile nie zapomni...
zaraz wsiadam na rowerek, chcę dzisiaj 500kcal spalić - zostało mi jeszcze 200, później napiszę, czy się wywiązałam
-
bede trzymala kciuki za Ciebie
ja wlasnie musze sobie kupic ta herbatke;p
-
Wprawdzie nie mam ani tyle samo do zrzucenia, ani nie zaczelam dzisiaj dietki (dzisiaj zawalilam ), ale wspierac Cie bede bardoz chetnie
Co do zmiany psychiki, to nie taka prosta rzecz, ale czesto sie udaje, a wiec i Tobie tego zycze :*
-
mam nadzieje ze spalanie leci dobrze
-
no ja też miałam 55...teraz mam jojo... i to dość spore... no nic...walczmy razem!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki