hejka....moze na poczatek napisze cos o sobie...Na imie mam Jola (miło mi ) mam 16 lat, 162 cm wzrostu i waze 54 kilo....hmm teraz juz pewnie 55 :/ kiedys jadłam mało,bo około 400-500 kcal i było mi z tym dobrze ale zrozumiałam ze na dłuzsza mete to nie zadziała zwiekszyłam dawke do 800-900 (wiem ze to i tak za mało ale nie mogłam tak gwałtownie zwiekszyc ilosc spozywanych kcal ) ale problem tkwi w tym ze teraz na wszystko mam ochote....szczegolnie wieczorem.....a i tak na kolacje jem najwiecej.....tylko ze jak zejde do kuchni o 21-22 to jem to co napotkam na drodze....np pol czekolady....musli z mlekiem...jogurty ...sery.... moze Wy znacie jakis sposob zebym nie miała takich napadow...a najgorsze jest to ze glodna nie jestem....a jak juz sie tak "naobrzeram" to jest mi nie dobrze...ale nie wymiotuje... pomozcie...co mam zrobic?? juz mam tego dosc...;(