Niestety, najczęśćiej
I właśnie najczęściej dziewczyna chce urodzić dziecko, tylko co poradzi skoro rodzice każą iść na aborcję..
Niestety, najczęśćiej
I właśnie najczęściej dziewczyna chce urodzić dziecko, tylko co poradzi skoro rodzice każą iść na aborcję..
Ja jestem za abrocją dodam, że mam 29 lat, żeby nie było. Czesem sa względy takie, że ciąże trzeba usunąć np.
- medyczne - uszkodzenie płodu czy wady genetyczne
- psychiczne np. ciążą w wynkiu gwałtu
Wiec abrocji mówie TAK, ale tez mówię TAK temu, by smarkule w gimnazjum juz uświadamiac, że za pierwszym razem tez mozna zajśc i w sumie więcej mówic na temat antykoncepcji, powinna byc dotowana przez państwo A natykoncepcja nie jest stosunek przerywany czy kalendarzy - metoda bardzo zawodna :P
Pozdrawiam
P.S.
Cheerli 15latka ma sie uczyć, a nie zajmowac duperelami, poza tym nie jest dojrzała emocjonalnie, jak i fizycznie do roli matki. Dziecko to nie zabawka, ono wymaga odpowiedzialności 24 h na dobe. A skoro zaszła w ciążę to świadczy tylko o braku odpowiedzialności u takiej dziewczyny, jak u jej chłopaka. Przeczytajcie to co napisałyście za 10 lat czy 15 wasze myslenie sie zmieni i to diametralnie.
agalicht, zdajesz sobie sprawę jakie tu się piekło zaraz rozpęta? Ja zbyt dużo czasu spędziłam na forum gazety, żeby się pchać w rozmowy o aborcji - jak się spotkają przeciwnicy (jak piszące wyżej dziewczyny) i zwolennicy (jak Ty czy ja) to wtedy zaczyna się WOJNA. Więc ja wychodzę :>
edit: no dobra, dyskusji nigdy za wiele. Mam nadzieję, że to tylko ci z forum.gazeta.pl to tacy krzykacze. Miłej wymiany poglądów życzę :]
Jasne, ze czasami ciąze trzeba usunąć....
Kiedy jest zagrożenie dla życia matki - wtedy nie ma innego wyjścia.
Ale to jest całkiem inna sytuacja, robi to doświadczony lekarz w odpowiednim dla dziecka czasie.
Więc jesto to praktycznie 'niebolesne' i niewyczuwalne..
Gorzej jak 15-sto latka bedzie usuwała ciążę w późniejszym stadium....
I nie bójcie się że rozpęta się kłótnia, bo każda z nas ma rację...
Ale jestem stanowczono NIE aborcji na zyczenie!!!!!!!!!!!!!!
no własnie...choć generalnie jestem przeciwna, to zależy od jednak ok tego jakie są okoliczności, nigdy nie można oceniać wszystkiego tak samo - to tak samo jak ktoś zabija byle by zabić albo zabija w obronie własnej - czyn ten sam, ale zupełnie inne okoliczności. I też uważam, że powinno się więcej mówić o metodach zapobiegania (skutecznego). No i jak napisała Agalicht - 15-latka powinna się przede wszystkim skupić na nauce - na przyjemności jeszcze przyjdzie czas 15 lat to bądź co bądź za mało
P.S. co do piekła - nie mam zamiaru na nikogo naskakiwać itd, w końcu każdy ma prawo do swojego zdania, nie? zresztą nie będę pyskowac do osoby starszej (w sensie starszej ode mnie )
Dokładnie!
Strasznie miało mówi sie o antykoncepcji...i równie malo o aborcji..Bo to nie tylko wielka krzywda dla dziecka, ale także dla kobiety....
Przede wszystkim uraz psychiczny...
A zresztą wkleję to:
~"Fizyczno-biologiczne" zagrożenia i konsekwencje wynikające z przeprowadzenia aborcji:
krwotoki (spowodowane uszkodzeniem narządów rodnych kobiety lub niecałkowitym usunięciem szczątków płodu).
zakrzepy (mogące powodować zapalenia żył i innych organów wewnętrznych, a także - zator płuc).
infekcje (przede wszystkim narządów rodnych), zakażenia krwi.
powikłania (stany zapalne, niepłodność, zaburzenia w miesiączkowaniu).
komplikacje w przypadku kolejnej ciąży (ciąża pozamaciczna, samoistne poronienie, przedwczesny albo opóźniony poród, zwiększenie się prawdopodobieństwa łożyska przodującego lub łożyska przyrośniętego, niewydolność szyjki macicy).
śmierć matki.
Psychiczne zagrożenia i konsekwencje wynikające z przeprowadzenia aborcji (tzw. "syndrom poaborcyjny"):
depresja mogąca - w niektórych przypadkach - prowadzić do wrogości wobec kolejnych dzieci.
osłabienie więzi rodzinnych i "instynktu macierzyńskiego".
dysharmonia i otępienie w życiu emocjonalnym.
bolesne wspomnienia.
wyrzuty sumienia.
szereg innych negatywnych przeżyć.
Powinno się zdecydowanie więcej o tym wszytskim mówić!
A mnie wkurza że o Aborcji decuduje kościoł i nasi mądrzy politycy. Kościół wogóle nie powinien sie wtracac do tego. Takie moje zdanie.
Jeśli chodzi o sama aborcje to mam mieszane uczucia. Mam córke sześcioletnia, mam 25 lat ( niepełne), obliczcie sobie I powiem sczezrze że nie chce drugiego dziecka. Za duzo mnie to kosztowało i psychicznie i fizycznie. Jestem sczęśliwa że mam swoją rybke ale mojej miłości nie starczy juz dla drugiego. Tak czuje.
Przypusczam że gdybym zaszła w ciąże nieplanowaną chciałabym ją usunąć, ale nigdy nie mozna tego wiedzieć na pewno. To są takie sytuacje ,że nie mozna sie zarzekać ze "nigdy, nie i wogóle nie mam mozliwośći".
Druga srawa która jest w tej dyskusji wazna to ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Jesli chcesz zarzyc przyjemności rob to zgłowa. Nie zyjem w średniowieczu i każdy nastolatek zdaje sobie sprawe z kosekwencjii i wie jak im zapobiec.
Zakładki