dzisiaj dokładnie tyle co wczoraj. 69,9 i ani drgnie...
Wersja do druku
dzisiaj dokładnie tyle co wczoraj. 69,9 i ani drgnie...
ohhhh.... jak ja marze żeby zobaczyć 6 jako pierwsza cyfrę... ehhh... Marzenia... Szkoda że tak rzadko się spełniają...... :( :( :( :( :(
jestem wkurzona na siebie za wczorajszą kolację. niby wszystko dozwolone, ale dużo tego było i waga się nie ruszyła :( wiem, nie powinnam tak często na nią wchodzić. ale to mama mnie nakręca, a potem na mnie krzyczy, że za dużo jem, jakby to mi nie zależało na schudnięciu... dzsiaj muszę się pilnować. muszę muszę! wychodzę na miasto i teraz tylko proszę o kciuki, żebym nic tam nie zjadła. poćwiczę silną wolę...
Trzymam za ciebie kciuki bardzo mocniutko :) //smutna :( :( :( :( :( //
ja juz teraz jak gdzies wychodze to nie biore kasy bo zawsze cos kupie albo jak mam kase to ide kupic jakies picie i spokuj albo loda sorbetowego bo to tez jest dozwolone na SB jejku jak bylo fajnie jak ja bylam na SB moze na nia wroce? ale tam nie mozna w pierwszej fazie owocow:/ to ja nie wytrzymam teraz kiedy sa truskaweczki itp. :/ pozdrawim i 3mam kciuki
ja tęsknię za jabłkami. no i może troszeczkę za truskawkami. ale za dwa tygodnie będą już maliny, ah! nie wiedziałam, że można loda! jutro sobie kupię, chcociaż szczerze mówiąc nie mam jakiejś szczególnej ochoty na słodycze, co jest dość dziwne w moim przypadku. wytrzymałam dziś!!!!!!! wypiłam 1,5 małej butelki wody, zjadłam trochę orzeszków bez tłuszczu i soli, rano standartowo jajecznica z pieczarkami a jakieś pół godziny temu zjadłam pierś z kurczaka grillowaną i sałatkę z pomidorów, ogórków i cebuli. właśnie popijam wodę. ciekawa bardzo jestem, czy moja waga choć trochę ruszyła.. a i muszę się pochhwalić, że mama kupiła mi bluzkę, Lkę, obcisła mi była, wszystko się wylewało i wyglądałam raczej niefajnie. dziś ją założyłam, obcisła na biuście i w pasie, reszta w miarę ok i tak jakby mniej tego tłuszczu się wylewa.. :)[/img]
69,8. chcę 69 równe! albo 68! smutno mi dziś trochę, bo z powodu mojej figury nie poszłam na imprezę szkolną, wszyscy się dobrze bawili, a ja wiedziałam, że w każdej sukience będę wyglądała okropnie..
dziś piąty dzień.
Czemu nie poszłąś na tę impre??? :shock: Niewolno tak!!!!!!!!!!! Powinnaś się dobrze bawić i nie marnować w tej chwili czasu bo masz tłuszczyk! Baw się,chodź na dyski!Jak schudniesz to porównasz czy dyski były lepsze czy moze nie????? pozdrawiam i wieże w Ciebie!!!!!!!
a bo ja jestem taka nieśmiała i się strasznie wstydzę siebie. ale odbiję to sobie! kupię sobie śliczną sukienkę i wyjdę na miasto. kiedyś :]
ja też jestem abrdzooooo nieśmiała xD ale daje rady! grótnt to się nie poddać!!! :*:*
na śniadanie zjadłam jedną trzecią jajecznicy z jednego jajka i kilka plasterków pomidora. czułam się najedzona. czułam, że zjadłam aż za dużo. to było jakieś 3 godziny temu. właśnie odczuwam lekki głód, w lodówce leży mały 'wodny' lód. na gorsze chwile, ale nie mam na niego ochoty. wczoraj zjadłam takiego samego. był okropnie słodki. najdziwniejsze dla mnie jest to, że myśląc o jedzeniu mam przed oczami pomidora, orzeszki light albo pierś z kurczaka. próbowałam przywołać sobie chleb. z szynką. bez rezultatów. nie ciągnie mnie do niego. tak samo jak do słodyczy. obsesyjnie weszłam na wagę. po tym moim śniadaniu, ubrana, opita wodą ważę 69,9. czyli jest mała szansa, że jutro rano będę ważyła 69,7. tak bardzo bym chciała...
ha! teraz wieczorem bez ubrania ważę 69,1. jutro rano się ważę i mama chowa mi tę przeklętą wagę. ahhhh... aż mi się jeść odechciało. tylko garść orzeszków i duuuuużo wody :) pozdrawiam :)
ha! teraz wieczorem bez ubrania ważę 69,1. jutro rano się ważę i mama chowa mi tę przeklętą wagę. ahhhh... aż mi się jeść odechciało. tylko garść orzeszków i duuuuużo wody :) pozdrawiam :)
68,6!!! waga została schowana do piątku. ahh jestem szczęśliwa. spodnie mi z tyłka spadają, nie jestem głodna i w ogóle... jeszcze tłuszczu mam dużo, ale to kwestia czasu.. najbardziej mnie wkurzają/cieszą te spodnie. kupiłam niedawno, trudno było mi je dopiąc, byly koszmarnie drogie ,a teraz bez paska mi zjeżdżają.. :)
o rany, nie wierzyłam, że to kiedyś napisze. koleżanka sie na mnie obraziła, za to ze chudne :] narazie ubyło mi 2,9 kg. powoli kończę szósty dzień. rzucilam się na ticktaki miętowe.. uh! dziś szukałam bluzki na zakończenie. bylo mi trochę smutno, bo większości nie dopinałam, ale znalazłam taką w której wyglądam super i nawet nie widać tego mojego tluszczu, którego mam nadzieję w piatek będzie już mniej!
no to fajowo :* ja w mojej wyglądam troszku upięto :( wrrrrrrr
Ja na zakończenie, a raczje na dyskoteke (koncze gimnazjum teraz), kupiłam sobie taką czarną, wiązana pod biustem która podkresla biust a maskuje biodra. Do kazdej figury mozna cos łądnego dopasować.
SAY idzie ci ślicznie, chudniesz szybko i z tego co mówisz z obwodów tez, bardzo się cieszei i życze dalszych sukcesów, wpadnij kiedys do mnie.
uh, przytyłam 400gram i nie wiem dlaczego :(
pewnie jedzenie Ci zalega :) albo moze sol zatrzymala wode w ogranizmie , to minie, u kobiet waga w ciagu dnia waha sie ok 2 kg :)
ale rano zawsze ważyłam mniej niż w ciągu dnia! wczoraj miałam 68,6 a teraz równe 69 ;(
say niemartw się tymi wahaniami wagi, bo w sumie każdy tak ma. Ja też na początku wpadałam w panike, bo niby trzymam diete a tu waga pokazuje kilka kilo więcej :twisted: Ja to w ogóle jakaś dziwna jestem no bo wszyscy najmniej ważą rano a ja rano waże najwięcej. Najmniej ważę właśnie wieczorem, ech dziwne...
Jestem tu nowa i szukam osób które wspierałyby mnie w dietce, może się do mnie przyłączysz? :wink:
Jestem tu: http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=65418
LASKI ZOBACZYCIE!!!!!!!!!!!!!!! PO WAKACJACH BĘDZIEMY NAPIĘKNIEJSZE POD SŁOŃCEM,DAMY RADE!!!!!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
właśnie :!: nie załamywać sie i głowa do góry...Cytat:
Zamieszczone przez ALiS1992
normalnie, jak czytam Twojego posta, ALiS, to aż życ sie chce :!: od razu takiego kopa dostanę, kiedy sobie pomyślę, jaka wróce z wakacji ...
no bomba :!:
Pozdrawiam :) :twisted:
dziękuję Wam, ale ja nadal jestem załamana. dziś jest siódmy dzień. ja chcę ważyć 67, żebym miała do zrzucenia mniej niż 10 kg, a tu nic :( śniadania dziś nie zjadłam, za to pokusiłam się na kilka cukierków bez cukru. zaraz sobie kawę zrobię i przeczekam do obiadu, a może na niego też nie będę miała ochoty? po wejściu na tę cholerną wagę już na wszystko mi odeszła :( bu :( wiem. wypiję kawę, przebiorę się i poćwiczę!
No i to jest dobre podejście zamiast się zamartwiać poćwicz, same korzyści będą :lol: Podobno pozytywne myślenie to połowa sukcesu więc główka do góry :wink:
udało mi się dzisiaj przećwiczyć prawie całe 8 minut na brzuch! wymiękłam trochę w połowie, ale skończyłam :) po ćwiczeniach brzuch bolał i taki twardy i ciężki sie zrobił. teraz zabrałam się za sprzątanie biurka, zjadłam na obiad pół kotleta z piersi kurczaka, kawałek pomidora i czułam się strasznie najedzona. wcześniej wypiłam tę kawę, potem herbatę, wszystko oczywiście bez cukru. na kolację planuję zjeść garść orzechów no i może trochę jajka gotowanego, bo od wczoraj mam ochotę :)
say
za malo jesz... dietka do poprawy!
a jeśli nie jestem głodna to mam jeść na silę, zeby dopelnic jakos te 5 posilkow? zjem teraz te garsc orzechow i kostke gorzkiej czekolady 85%.
nie chodzi o to zebys sie napychała, ale na wlasne zyczenie zwalniasz sobie metabolizm, a tkaie jedzenie moze spodowodac przypadkowe obżarstwo ktore trudno kontrolować
ja po prostu bardzo chcę schudnąc i cieszę sie, gdy nie jestem głodna i mogę opuścić któryś posiłek..
Ja też niby jestem na diecie 1200 kcal, ale wcale nie dobijam do tej wartości, a nawet do 1000. Nie wiem dlaczego, ale nie jestem aż tak głodna, żeby tyle zjeść. Ale właśnie boję się, żeby mnie nie dopadł kiedyś taki wilczy głod, że rzucę się na lodówkę i zjem jej całą zawartość. A poza tym to liczenie kalorii doprowadza mnie do białej gorączki :evil: Ciągle w głowie mam ile to ma kalorii, ile to, z każdym kęsem widze przed oczami kalorie.
Chyba przerzucam się na inną dietę, bo ta którą stosuję, doprowadziła do spowolinienia mojego metabolizmu. Co prawda udało mi się zrzucić 2 kg, ale to tylko pozbycie się wody z organizmu. Ale moja waga i tak się waha, raz jest 1 kg więcej, raz mniej.
Tobie życzę powodzenia w tym, żebyś schudła. Na pewno Ci się uda, tylko odchudzaj się z głową :) Pozdrawiam :*
właśnie zjadłam kolację - 1,5 jajka i pół pomidora. znów czuję, że się za bardzo objadłam, eh. moim grzechem dziś był lizak.
zjadłam kromkę chleba razowego. znów nie byłam rano głodna, na jajka nie mogę patrzeć, więc mama mnie namówiła dzisiaj na ten chleb, żebym czasami nie zemdlała, bo moje zakończenie będzie trwało kilka godzin. wiem, źle zrobiłam, ale trudno. waga znów pokazała 69 kg, dzisi mija tydzień, ósmy dzień, jeżeli liczyć, że mam te 69 kg, to obyło mi 2,5, jeżeli w następnym też by mi tyle ubyło...
wczoraj niestety musialam zjeść malutki kawałek ciasta drożdżowego z truskawkami, nie było mnie w domu, jadłam obiad o 13 i koło 19 mój żołądek bardzo się domagał czegoś do zjedzenia. dzis rano waga pokazała 68,4 :)
jesteś na tysiaku czy na diecie plaż południowych?:) cholera mam głupie pytanie:P jak umieścić pod trikerkiem tą stronkęna któej jest twój post?:>
Chyba na diecie plaż południowych, i waga ci bardzo ładnie leci a dieta slicznie idzie, więc porsze nie marudzić tylko cały czas usmiechać. :lol:
jestem na SB :)
na tej djetce szybko się chudnie ale prawie nic nie wolno jeść :/ pozdróffcia:*:*
na ile schudlas i w ile dni jak na razie?:P zaczelam ta diete ale wytrzymalam tylko jeden dzien hehe juz po 1 dniu zbrzydly mi te nabialy itd.
dzisiaj trwa mój dziewiąty dzieńm schudlam 3,1 kg. z tego co wiem, to w I fazie nie ma nabiału...[/img]