wczoraj i przedwczoraj zjadłam tyle, że aż wstyd się przyznać. wracam do 1200 kcal.
Wersja do druku
wczoraj i przedwczoraj zjadłam tyle, że aż wstyd się przyznać. wracam do 1200 kcal.
Każdemu się zdarza.. Główka do góry :wink:
No właśnie. Jeżeli się przeżarłaś z lekka to może za mało jesz w diecie?? Weź np. Zacznij od 1300 i spadaj w dół co jakiś czas.
trzymaj się, będzie dobrze ;)
właśnie się zmierzyłam.
udo: 55 cm
łydka: 40 cm
brzuch w najgrubszym miejscu: 99 cm
Nie jest źle..
Ile już schudłaś?
jakieś 4 kg.
Noo ;)4 kiloski już za tobą :D
say gdzie Ty sie podziewasz? :(
no dobra. jestem beznadziejna. zaniedbałam. wiedziałam, że tak będzie. od dziś zaczynam dietę montiego. poproszę o kciuki, teraz muuuuuusi się udać!!!!!!!!!!!
a co to za dieta ? pierwszy raz słysze tą nazwe :d 3mam za ciebie kciuki i zapraszam do mnie ;)
dasz radę! ważne jest to, żeby się podnieść z upadku, a nie to, żeby nie upadać :)
noemcia bardzo madrze gadasz :wink:
cholera se zwiala na ponad miesiac i co :P
ale dorbze ze wrocilas :)
powodzenia, musi sie udac
ha! o 11:28 w ubraniu, po kubku herbaty 68,3!!!! zaczynałam od wagi wyjściowej 69, zaczęłam w czwartek. dumna dumna! pominę tylko, że miałam się zważyć dopiero w czwartek rano, no ale... juhuu :D
ale nalepiej wazyc sie z rana na czczo :wink: bez ubranka ciezkiego ;]
ale i taak ladniuchooo :D
wiem, ale zapomnialam rano sie zwazyc :P
zwazylam sie dzis rano na czczo i.... 67,9! keidy ja ostatnio mialam 67 na przodzie... az z rozpedu chcialam napisac 69 :D:D wlasnie zjadlam musli z jogurtem naturalnym, pije harbatke :)
ale nie waż sie codziennie bo przejdzie ci to w nawyk . najlepiej jak zważysz sie raz w tygodniu , większe prawdopodobieństwo, ze to nie woda
W vicie ostatnio czytalam, ze należy się ważyć codziennie na czczo 8) Moge wam przytoczyć artykuł :P Pozdro
i jest 67 :)
wiem, mało mi obyło przez ten miesiąc, ale lepiej tyle niż wcale :)
no pewnie :wink:
ja tez czytalam w jakims mlodziezowym pisemku ze najlepiej codziennie rano na czczo...
mysle ze codziennie to przesada, ale ja juz w nawyk wpadlam
ja tez juz wpadlam w nawyk :) dzisiaj rano sie nie zwazylam, bo nie zdazylam :/ za to zwazylam sie po przyjsciu ze szkoly i w ciuchach mialam 67,4. ciekawe ile bedzie jutro rano :)
Życzę ci aby jak najmniej....
ja tez :lol:
dzisiaj rano było 66,5. ahhhhhhhhh pieknie :) az sie zaczelam usmiechac do zycia! szkoda tylko, ze ja tego w ogole nie widze. no moze ciut po ciuchach, ale tak ogolnie to nie :/
a dziś na wadze miałam rowne 66 kg :) a moje BMI wynosi 23,9 :))
To gratuluję! Ja już tęsknię za szóstką :D
dziekuje :) juz niedlugo u Ciebie przeciez! ja tesknie za piątką z przodu :)
Wiem... :D Nie mogę się doczekać. :D Ale damy radę :)
skruszona wracam.. i to wszystko przybyło wcale nie przez swieta.. teraz musze dac rade!
say, na doping proponuję tickerka zmienić:) Przecież juz nie ma 70 kg:)
no właśnie jest.. kilka miesięcy temu nie było, ale wróciło.. do lata nie będzie. o.
nojasne ze nie bedzie
do wakacji to schudniesz duzoooo ;d
od poniedzialku ograniczylam radykalnie jedzenie, wiecej sie ruszam. dzis zobaczylam ze mi troszke moj brzuch opadl. wchodze na wage i 68 kg! dawno nie bylo we mnie tyle radosci, bo to po obiedzie :) wiem, ze to narazie tylko woda, ale w komcu od czegos trzeba zaczac. do czerwca zostalo mi jakies 5 miesiecy. dam rade pozbyc sie minimum 10 kg!
5MIESIECY TOOOOO DUZZZO CZASU DOSC DUZO BY DUZZZO ZGUBIC HAHAHA ZOSTANE POETKA <LOL2>
zgadnijcie kto znów wszystko zawalił... tak.. :/ niech tym razem motywacją będą nadchodzące wakacje.. dlaczego jest zimno? na rowerze bym pojeździła, a tak nie mogę :( i chcialabym zapisać się na basen, ale mam jedno 'ale'.. przecież ja się nigdzie nie pokażę w stroju kąpielowym.. i weź tu radź sobie.. :) narazie zakupiłam sobie bio-cla, będę musiała zacząć ćwiczyć, by zobaczyć jakieś efekty.. bu :( trudno, trzeba trochę pocierpieć dla ładnego wyglądu! szkoda tylko, że jestem tak koszmarnie leniwa :( ostatnio mam straszne problemy w domu i jem więcej.. czekolada - dobry poprawiacz humoru. ale muszę to zwyciężyć. bo w końcu kto tu panuje.. waga czy ja?!
i przez chorobę znow zawaliłam dietę. zaczęłam znów od nowa. wytyczam sobie -2 kg na miesiąc. musi być dobrze :) narazie jeszcze nie mogę jeździź na rowerze, ale dlugie spacery jak najbardziej na tak. coraz mniej sił mam, ale motywacja jest, wszystko mi wisi :P i to nie spodnie na mnie, tylko ten głupi tłuszcz, a wiosna jest, uh!
67! ha! znow jestem chora i nie moge jezdzic na rowerze. w dodatku snieg spadl, ale to co. a wiecei ze wg moich zalozen 26.03 mialam wazyc 68 a dzis jest 22.03 i waze 67! chcialabym do czerwca, powoli zrzucic te 7 kg, albo najlepiej 8, zeby bylo ponizej tej okropnej 60. nie pamietam kiedy ostatnio ważyłam mniej niż 60.. ale teraz będę, latem!