Wątek: sayowe odchudzanie trwa

oooo ja uwielbiam jesienne fotki.. rzuc tu jak zrobisz

oczywiscie
dzis wybieram sie porobic zdjecia u mnie, ciekawe ile u mnie tej weny jest :P
dzis w talii mialam 73 cm, a najmniej mialam 72 od wrzesnia, wiec nie jest najgorzej chyba
zjedzone 177 kcal

ja bym nie zaczynała tej diety przed 1 listopada, bo pewnie tak coś zjesz w czwartek innego? chyba, że nikogo nie odwiedzacie w ten dzień, ale u mnie to zawsze obiad i słodkie u jednej babci, kawa u drugiej... więc bym nie dała rady :P

miłego robienia zdjęć

odwiedzamy, ale my nie mamy w zwyczaju jesc u kogos. moja mama u nikogo nie tknie jedzenia
wyleguje sie w lozku z psem:P

to dobrze masz jak nie masz takiego zwyczaju :P u mnie zawszeee jaka by nie byla okazja jezdzi sie po babkach i tylko je i je i jeeee..... ale w tym roku ja nie moge jestem na diecie powodzenia :*

ja nie bede jesc chocby we mnie sila wciskali :P to byłby kolajny dzień zawalony pod rząd :P Wy mozecie sobie pozwolić

a ja muszę jedna okropną rzecz jutro zjeść, udko w panierce no ale zostawie na nie odpowiednią ilość kcal

Mnie czeka rodzinny obiadek dzisiaj. Ale tym razem się nie dam. nie może być kolejnej porażki...
Fajnie, że nie macie zwyczaju jedzenia u rodziny. U nas niestety zawsze się je. Inaczej wszyscy zaczynają gadać, a tego nie cierpię...Oj...Będzie ciężko...
Powodzenia .

u mnie nie ma takiego zwyczaju jak U Say
ale niestety i tak się pokusiłam na pizzę bo z wczoraj została masa T.T

Parapet bez przesady nic się nie stanie jak zjesz tego panierowanego kurczaka

Właśnie pochwal się fotkami

U mnie się zawsze je obiad u babci, bo na groby wyjeżdzamy poza moje miasto.