ech...
napad miałam...tyle zjadłam,że szok...
już z sobą nie moge..... zjadłam całą paczke radirexu i czekam na jutrzejszy dzien pewnie caly spedzony na kibelku.... ech. i tak przytyje....

no nic. dalej będe walczyc.
kupuje sobie rowerek stacjonarny to on może mnie zmobilizuje.... innego wyjścia nie widze...
wiem jedno,że i tak jeszcze będe chuda.....