-
u mnie jest tak samo krzycza na kazdym kroku ze chleba nie chce maslem posmarowac ze kompotu sie nie napije ze mialam za niska temp. i jak tu sie mozna odchudzac przy nich ale sie rok szkolny zacznie moze blepiej i tak wiem ze mi sie uda i wam tez chociaz w was widze wsparcie :lol: :D :P
-
ja już nie moge sie doczekac szkoły...święty spokój przez pół dnia !!
-
no moja mama niestety jest nadopiekuncza ale ja jej juz nie slucham.... niech sobie pogada :P
ja nie chce isc do szkoly! bo jak juz widze te kanapki zrobione przez mame: maselko, szyneczka i jakies warzywko ahhh tylko wiecej kcal z tego bedzie! :evil:
-
to powiedz jej zeby ci robile jakies light kanapeczki heheja bede do szkoly tylko owoce brała bo w moim przypadku kanapki sa niewygodne bo musze myc zeby po nich a zazwyczaj mi sie nie chce heh :lol:
-
taaa jak jej powiem zeby mi robila light kanapeczki to oooo.... wole nie widziec jej reakcji. ale najbardziej to mi chodzi o to zeby mi nie dawala masla bo ono ma duzo kcal i w ogole ja juz nie jem masla od kwietnia!
ale cos bede myslec moze w szkole bede sobie kupowala jakas grahamke albo cosik :roll: bede od wtorku kombinowac :P
-
grahamka i do tego jogurt do picia albo jabłko i juz masz sniadanko do szkoły
-
no wlasnie bardzo pozywne sniadanko mi kaza jesc maslo bo jest na wzrok dobre a mam slaby wzrok
iiii...
:lol:
ich ideologia dazy do tego :arrow:
:arrow: jak nie bede jesc masla to bede slepa
lepszej teorii to nie mogli wymyslec
-
na wzrok jest dobre? he nie wiedzialam! ale ja na szczescie wzrok mam dobry wiec nie musze masla wcinac :) a za jogurtami do picia nie przepadam za bardzo :roll: jedynie to activia mi smakuje :)
-
nom activia bede sobie do szkoly jako 2 sniadanko brala wspomaga trawienie podobno wiec w sam raz!!
-
heh...a ja to sie odzwyczaiłam jeść w szkole. Od 5 klasy podstawowej nie jadam w szkole...heh a tu już 2 gimn.
Jakoś pójdzie.
Muszę tylko postarać jadać sie śniadanka prze szkołą ( zazwyczaj do budy mam na 8-10)
i ograniczyć jedzenie po szkole.
Bo wiem jak było przed dietą: rano jedna kanapka..w szkole nic a po szkole obżeranie na całego.
Uf.....naszczęście uświadomiłam to sobie i będę ograniczać to jedzonko.
Co do moich rodziców to przystaja na moją diete.
Mama nawet czasami pożartuje że zostane anorektyczka i będą mi sie ręce trząść..heh...ale to tylko motywacji mi dodaje :D Nie ma to jak żarty na temat diety:)
hmm....co tu jeszcze wam napisać mogę...poprostu u mnie w domu jest spoks.
A ostatnio nakłoniłam mamuśkę żeby mi nie dawała ziemniaków i co....i juz o tygodnia ich nie jem a może nawet dłużej...