Wątek: walke zaczynam na nowo |cel->50kg| uda sie :)

ja ide w piatek na polmetek, mam nadzieje ze sie nei najem jak swinia...

na imprezach zawsze trudno jest się opanować, a szczególnie jeśli są na niej takie pyszności

niedobrze
cały tydzień zawaliłam, opychałam się słodyczami i innymi pysznościami
nie mam siły, przybyło mi 1kg, nie potrafie wrócić na diete, jest mi teraz tak ciężko się od tego odciągnąć

ja troche podobnie ma ;d ale mojce to 47 a nastepny 45 ;d trzyamjs ie i powodzenia ja jednak robie to po kryjomu gdzy moi rodzica sa ...

nie potrafie
nie umie już wytrzymać
ja wrócić na diete
to mnie przerasta

Kotek nie panikuj zapomnij o tym felernym tygodniu i skup się tyle już osiągnęłaś czy warto to marnować bierzesz się w garść pomyśl o efekcie końcowym a ten dodatkowy kg potraktuj jako karę, nauczy CIę że nie warto ulegać pokusom TRZYMAM KCIUKI

dziękuje Ci :* po tych słowach od razu mi lepiej
dzisiaj sobie jakoś poradziłam
tyle że skusiłam się na ptasie mleczko ale jedno

kochanie:* widzisz już jest lepiej, tylko jedno ptasie mleczko będzie dobrze, codziennie, CAŁY CZAS, trzeba próbować wcielać w swe życie jakieś zmiany a tobie się na pewno uda:*

nie wiem czy mi sie uda na początku było wszystko ok, potem miałam kłopoty ze zdrowiem, anemia, (prawie anorkesja), teraz obżarstwa . Nie daje rady, po za tym mam wiele innych problemów, uczuciowych i w ogóle. Najgorsze jest to że nie wiem czego chce...odbiegam troche od diet, przepraszam . Psychika mi siada a to odbija sie na wszystkim, wszystkich...a przyjaciółka która mnie zawsze wspierała teraz ma mnie w nosie i zostałam sama, jest mi poprostu ciężko...

kochanie, też mam czasami takiego doła jak ty... i choruję na syndrom singla... jest mi tak zajebiście źle, gdy jestem sama, ale cóż wiesz, ja nawet nie znam kogoś, kto byłby dla mnie oparciem... z przyjaciółką się pogodzisz:* wierzę w to, prezyjaciółki (jeśli są oczywiście prawdziwymi przyjaciółkami) nigdy nie opuszczają, czasami się oddalą, ale zawsze są wiem, że jest ciężko, ale próbuj:*