Dzisiaj mała porażka :oops: . Na koncie 1300kcal i zero ćwiczeń oraz siły na nie, ale może jeszcze się zmusze do tego...Ech, tak mi się już niczego nie chce...
Wersja do druku
Dzisiaj mała porażka :oops: . Na koncie 1300kcal i zero ćwiczeń oraz siły na nie, ale może jeszcze się zmusze do tego...Ech, tak mi się już niczego nie chce...
No znowu dzisiaj też nie było mało...nawet mi się nie chciało kalori liczyć. Ale od jutra biorę się mocno za siebie. Wyliczyłam, że mam mniej, więcej trzy tygodnie na zrzucenie minimum 2kg. Tak szczerze to najfajniej(i w miarę realnie)byłoby schudnąć jakieś 4kg, ale to mi się raczej w takim czasie nie uda. Zresztą potem zostaje mi(niecały)sierpień, więc może mi spadniejeszcze troche kilosków przed schoolem :wink: .
nei no lepiej juz 2 a skutecznie nzi 4, zeby wrocilo :P
julix: Nio :) , z resztą na te 4kg i tak się zabardzo nie nastawiam. Ale musze powiedzieć, że zważyłam się i mam już 60kg, czyli waga 57 kilosków jest coraz bliżej...Chociaż jeśli nie uda mi się tyle schudnąć do wyjazdu, to i tak będzie ok(w miere :roll: ).
Kurcze, musze w końcu zacząć jeździć na rowerze, a strasznie mi się nie chce :? . Mam b. masywne nogi i jak narazie nic nie robię tylko przysiady... :( . Może to też pomoże, ale i tak musze zacząć coś więcej ćwiczyć.
Zjadłam jak dotąd gramakę z szynką, małego actimela,kubek mleka 0,5%. Potem na obiad talerz leczo, a do tego pół grahamki. Chyba troche za dużo tych bułek...
Mam dzisiaj totalnie zryty humor :cry: :cry: :cry: . Nawet nie chce mi się pisać dlaczego.
śniadanie: płatki fitness(standard :P )- 185kcal
obiad: 2x jajko sadzone, surówka 100g, kubek maślanki- 353,75kcal
ps. Wybieram się dzisiaj do kina, tylko mam mały promlem. Natomiast gdzieś na necie znalazłam że 100g popcornu ma 150kcal, a na naszym forum że tyle samo ma 350kcal.
To w końcu jak to jest...?
Czekam na odp.
Oh, widze że u mnie nadal pustki :(
Waże już 58kg, a moje wymiarki niestety niewiele(od ostatniego mierzenia)się zmieniły...
talia:(83) 69cm
pas:(nie wiem ile) 86cm
biobra:(98) 93cm
udo:(58) 53cm
No, tak średnio. A teraz musze zadbać o to żeby nie przytyć na wczasach(wyjeżdzam zaniedługo)i ładnie wrócić do diety w sierpniu :) . Hmmm, w sumie to został mi tylko jeden kg :wink: , ale patrząc się na siebie, doszłam do wniosku że dobrze byłoby schudnąć jeszcze do 54kg czy jakos tak. Martwi mnie to że ostatnio cały czasa mam ohote na słodycze, itp. i strasznie cieżko jest mi się opanować. Bylebym tylko nie zaprzepaściła całej mojej dietki.
No to gratuluje ! Na wczasach zachowaj kontrole ale bez przesady ,bardzo dobrze Ci i dzie!!!!!!!
Okapi, gratuluję Ci tak wielkiego sukcesu, jaki osiągnęłaś, to naprawdę wielki czyn tyle schudnąć, co Ty. :)
Ty też, xpxpxpxp, widzę, się popisałaś. 47 kilo? Wow! Graty!
Szczerze, to obu wam zazdroszczę wytrwałości.