-
Eh... no dobra jest już lepiej jak gorzej, dziś nie zjadłam (jeszcze?) słodycza żadnego. Mam nadzieję że tak zostanie, cóż opiję się wodą, a co! Siedzę głodna kurde, ciągnie mnie do takiej jednej szafeczki pełnej moich ulubionych ciasteczek (54 kcal jedno - a na jednym się nie kończy), no ale zjadłam jogurt light, może zjem wasę z czymś tam żeby się zapchać i dotrwać do kolacji, a potem już tylko woda... oby
W ogóle odwala mi, kcali nie liczę, ale mam obsesję co jeść a czego nie jeść i tak już od paru dni. Szperam po necie i co raz to nowe "genialne" pomysły mi przychodzą do głowy... np. ach gdyby tak w ogóle przestać jeść albo zakupić dietę-cud. I wiem że głupota totalna a mimo to ciągnie jak cholera...
Dobra idę skoczyć po tą wodę mineralną...
-
nawet nie myśl aby nic nie jeść!
Na pewno schudniesz. Przyjdzie i na ciebie moment.
-
Dzięki :*
Mam nadzieję że nadejdzie ta chwila kiedyś
-
Ja też tak myślę. Wiem że się męczysz, ja ostatnio tez nie mogę sobie niczego odmówić. I jak tu żyć? Mam nadzieję, że wszystko sie jakoś ułoży i kiedyś wszystkie będziemy zadowolnoe ze swojego wyglądu
-
dasz rade napewno
ja bylam tak blisko celu i nie dalam....
im blizej tym gorzej
nie wiem dlaczego!!
-
Najgorzej jest zacząć i z tego co mówicie skończyć, ale chyba warto to przetrwać?
-
-
-
neistety, a jesli jest cos takeigo, to na bank nie chudniecie, przynajmniejw moim przypadku
-
W moim też nie... ale postanowiłam sobie od jutra z dietką umiarkowanie może 1400 kcal jechać i tak spokojnie do świąt, a potem sobie trochę odpuszczę a po nowym roku do roboty
__________
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki