Wątek: Magla - Cały czas próbóję... no bo kiedyś MUSI się udać =D

Cześć :*

No u mnie też okropna pogoda... wiatr i wogóle nawet autobusy nie jeżdzą bo drzewa się poprzewracały... wrrr
Co do skakanki to ja mam tak samo :P Potem mnie strasznie uda bolą... masakra :P
Ale będzie tylko lepiej
Paluszki to nie aż tak wielkie zło, więc sie nie przejmuj Wiadomo, że odrazu trudno jeste odstawić wszystko co się lubiło podjeść :P

Mówisz, że masz kotki? Też mam kicie i wabi sie Sarra :P Taki mały kochany tygrysek :P Idzie z nią nawet pobiegać :P Gonimy się zawsze po mieszkaniu jak 2 wariaty :P

Buziaczki :*

Trzymam kciuki za Ciebie

No jak tam?

PowoDzEniA

Jestem zła na siebie. W sobote dostałam jakiegoś napadu i zaczełam połykać wszystko co tylko się da. Zanim zdałam sobie sprawe, co właściwie robie byłam obzarta jak świnia. I ćwiczyć tez mi się nie chciało... Na szczęście to tylko jeden taki dzień... Oby nie było ich więcej

Moje kicie wabią się Mika i Musia i są chyba jeszcze bardziej leniwe ode mnie...

Hihi sliczne imionka

eee no żeby mi tu takich napadów nie było! :P Może nowe hobby by sie przydało? Żeby nie myśleć tyle o papu? Uda Ci się wygrać :*

Eh, od kilku dni nieplanowana przerwa w ćwiczeniach i dietkowaniu. A wszystko przez jakiegoś durnego wirusa. Cały czas leze w łozku, łykam tabletki i pochłaniam spore ilości rosołu i innych zup. I jeszcze przez prawie dwa dni nie było prądu bo wiatr poprzewracał drzewa i pozrywał linie energetyczne. Myślałam, ze zwariuje...

Kilka dni temu się wazyłam. 60kg. 1kg mniej!!!

Dobrze, ze spore ilości rosołu zup a nie cukierków wracaj do zdrowia

no w ostatnich dniach to sie takie wiatrzyska przez cala polske przetaczaja to wracaj szybko do zdrowka ;* ja jak jestem chora to chudne zawsze. w ogole jak widze wtedy reklamy slodyczcy to mi niedobrze jest

jesteś mojego wzrostu
nie wiem czy to cię pocieszy, ale przy chorowaniu zazwyczaj się troszkę chudnie ;D
zupek tez sie nie obawiaj, na pewno nie przytyjesz

No Magla mam nadzieję, że już czujesz się lepiej:)
Arsis ma racje lepiej zupki niż cukierki:)

Trzymam kciuki. Damy rade:):*