noooo cwiczonka duuuuzo pomagaja:D
Wersja do druku
noooo cwiczonka duuuuzo pomagaja:D
Pomagają, pomagają.
No nic, idę poćwiczyć wobec tego.
Może mi pomoże i też odreaguję...
Dzisiaj już nieco lepiej. Cały wieczór wczoraj przepłakałam, ale dzisiaj już nie jest tak źle.
Rano poćwiczyłam zaraz po wstaniu, bo stwierdziłam, że inaczej się nie pozbieram. Potem byłam na mieście. Teraz sprzątam. Jest dobrze. Po prostu.
Jak u Was?
Oj. Nie ma co płakać. Ja tez czasem miewam doła.
Jutro będzie lepiej.
A teraz
1.
2.
3.
Smarkamy i bierzemy sie w garść :D
Ja się wieczorkiem wkońcu za ćwiczonka wezmę ;)
jak zobaczylam foty julix
to az sama mam ochote wziac sie na cwiczonka
Boshe julix to kolejna moja motywacja:)
Kolejny dzień minął. Nawet nie najgorzej.
Jakieś 1290 kcal. Wydaje mi się, że to dobrze jak na niedzielę...
Poćwiczyłam też sobie. Rowerka nie ruszyłam. Jakoś wyjątkowo mnie do niego nie ciągnęło, a raczej do zwykłych ćwiczeń...
Ech...No nic. Trzeba by książki ruszyć, bo jutro zaczyna się... :?
jest gites ;p a u mnie bilans 3000kCl =/ no cóż tak bywa
Bardzo ładnie Ci idzie:) w weekend zawsze jest trudno prowadzic dietke, ja wole jak mam duzo na głowie bo wtedy nie mysle o jedzeniu :)
http://images01.snimka.bg/000362675.jpg