Wątek: Dobijamy do 54kg i wychodzimy z diety (: Zdjęcia str. 16 ^^

Ale ja tak lubię P:

Wczoraj.. Nie było za dobrze ;p Z jedzeniem. W sumie jak zwykle - zdrowo. Ale słodycze, co już takie dobre nie jest.. Za to byłam na 1,5h rowerku i wieczorem poszłam biegać. Poza tym, jak zwykle - ćwiczenia domowe ^^

A dziś: jak dotąd 1200. Planowane 100 na kolację, poza tym o 17 idę na rower, a potem może pobiegać. a6w, nogi&pośladki, brzuszki i pompki - done.

Wracam do historii ;/

No i ładnie:)

ja tez juz zaczelam nbiegac, ale rano

Właśnie zjadłam biiiig marchewkę i lecę na rowerek ;d

Dziś 1500 (:
Tyż ładnie.

Powodzenia 3klasistom xD!

1500? ładnie ładnie ja też zycze powodzenia

Ej, dziewczyny..
Jak to z tym jojo? Boję się, że mnie dopadnie Nie wiem, może dojść do tych 54kg i zastopować dietę, a potem próbować od 54kg do 50?
Pomóżcie!!

jesli bedziesz wychodzic stopniowo z diety a nie rzucisz sie nagle na 3000kcal to bedzie dobrze musisz stopniowo dodawac 100-200kcal tygodniowo...przez wychdozenie z diety tez sie jeszcze chudnie i niestety po diecie dalej musisz cwiczyc

Akurat ja kocham ćwiczyć, więc to nie problem (:

Ale nie mam ustalonego limitu, czasem jem 1200, najczęściej 1500, czasem zdarza się i 2000.
Czyli dobijać do 54 (będzie -12kg) i stopniowo wychodzić?
Dzięki za tę podpowiedź :*

Stopniowo wychódz mnie też spotkało jojo i to jest straszne

Powodzenia i miłego dnia