Wątek: Dyynia po diecie... :)

obale mit o wkuwaniu polskiego

oto prawdziwa nauka wymaga więcej zrozumienia niż matematyka....


tam przynajmniej są jakieś reguły a tu obok tragicznej terminologii dochodzi jeszcze to ze autorzy sami sobie przeczą.... zero klarowności
nie rozumiem połowy z tego co czytam...
tragedia

W każdym przedmiocie część trzeba się nauczyć, a część umieć...
Wiecie jaka jestem zdolna? Zapomniałam że przełożyłam sobie dodatkowy angielski na dziś :P I dopiero przed chwilą sobie przypomniałam, ale na szczęście jest dopiero o 16.30

dobrze ze przypomniałaś
też mam:P

hehe wlasnie zobaczylam u siostry w torbie czekoalde ( a sie odchudza) i tlumaczy sie ze ne zjadla calej ;p haha

to się tak zawsze niewinnie zaczyna
a u mnie na stole jest taka ogrooomna wedla czekolada mleczna
i jej nie ruszam:P

A u mnie w lodówce jest duuża paczka ptasiego mleczka
A na lodówce wafelki
Pokój mam obok kuchni, ale co tam :P Ja tego i tak nie jem, już prędzej sie dobiorę do suszonych owoców w szafce.

suszone owoce - tylko jabłka banany ananasy:P

Ja mam taką mieszankę owocową(ona się już prawie kończy) - jabłka, gruszki, śliwki, morele i brzoskwinie
Jeszcze w styczniu, jak nie liczyłam kcal to kupiłam dużą (600g) paczkę chipsów bananowych(bo wcześniej kupiliśmy i mi zasmakowały z mlekiem zamiast płatków, albo np po prostu jadłam) i jak na razie połowa jeszcze leży w szafce.
I te wyżej wymienione rzeczy mnie bardziej kuszą niż czekolada :P

u mnie trochę inaczej - ja i czekol;ada to związek symbiotyczny

Ja też lubię czekoladę, ale ostatnio mnie do niej nie ciągnie...:P Chociaż taką gorącą czekoladę to bym wypiła