-
U nas dzisiej tarta na drobno z jabłkiem i sokiem z cytryny, może z pomarańczy - ślinotok
-
ooo, moja mama tez taka robi, ale zawsze jeszcze cukru doda, bo mojemu tacie wiecznie w tylku malo slodkiego
-
No mój tato to też musi mieć słodko, ale cukier to sobie potem ewentualnie sam to swojej porcji dodaje - nie znosi kwaśnego - jak mum robi wodę z octem jako zalewkę do sałaty to zawsze mu aż uszami kręci jak jest zbyt octowo i żartem do mamy rzuca, że widocznie znów jej podpadł, że tak go męczy .
-
Ech, ja też wiecznie na słodko muszę mieć wszystko
-
Jak byłam niemowlakiem to nie chciałam jeść niczego - wszystko zwracałam z powrotem aż raz się mama wściekła i przygotowany sok z pomarańczy mi nie posłodziła, że niby a niech mnie rozsadzi pierona kwasem a ja wypiłam soczka jak by nic, jeszcze mi się uszy trzęsły . Jakoś pomimo czekoladomaniactwa lubię wyraziste w smaku rzeczy - zwłaszcza jak słone i kwaśne, ostre mi akurat nie podchodzą
-
Ja właśnie lubię ostre i słone. Przede wszystkim Ale najbardziej i tak na słodko :P
-
Żeby solone orzeszki ziemne z czekoladą i chilli ?
-
Ja lubię kwaśne, słodkie i ostre, ale słonego nie znoszę ;/ Jak widze sól to już mi się niedobrze robi.
Jeszcze co do Kubusiów - zawsze można rozcieńczyć wodą I już mamy połowę kalorii mniej hehe
Dzisiaj dzień zaczął się od ważenia...było pięknie, bo 51 kg Zeszłam szczęśliwa z wagi i poszłam się mierzyć. To juz było mniej piękne. Zszedł cm w udzie, 0,5 cm w łydce, cm w biuście ...i to by było na tyle A talia, biodra i brzuch, czyli mój największy problem - bez zmian. Tzn dostrzegłam pewne zmiany, bo poszło jakieś 1-2cm, tyle że w drugą stronę Ale na razie nic nie zmieniam, może źle się mierzylam albo coś, bo to przecież niemożliwe, skoro waga poszła w dół....
Później jakieś 2 godzinki łaziłam z kumpelą po mieście. Próbowalam ugryźć rzodkiewkę, bo mama kupiła, ale skonczyło sie na piętnastominutowym ostrym bólu No cóż, rzodkiewki zjadla mama. A to mój dzisiejszy jadłospis:
ŚNIADANIE:
chleb razowy [175]
pół szklanki mleka [50]
czerwona herbata [0]
chudy twaróg [100]
rozgnieciony pomidor [40]
II ŚNIADANIE:
serek Homisio naturalny [102]
tic tac :P [2]
OBIAD:
Danie z kurczakiem i ryżem [526]
maślanka [58]
trochę marchewki konserwowej [30]
KOLACJA:
serek wiesjki [123]
TOTAL: 1206 KCAL
Wiem, że trochę za blisko dolnej granicy...myślę że pomiędzy obiadem a kolacją zjem sobie jeszcze rozduszone kiwi, więc będzie więcej trochę
A z ruchu...kręcę sobie hula-hop. Mam nadzieję, że jeśli tak będę kręcić przez cały następny tydzień, to zejdzie chociaż 1 cm w tej talii...i brzuchu...bo od 3 tygodni nic z tych miejsc nie schudłam
Dobra nie zanudzam idę trochę do Was:*
-
Nika, w każdym z tych miejsc masz więcej czy tylko w talii?
-
No w talii od 3 tygodni mam 66, tyle tylko że po takim lekkim wciągnieciu brzucha...ale właśnie chyba zawsze go tak lekko wciągam przy mierzeniu.
No ale w brzuchu...od 3 tygodni 76...tyle tylko, ze teraz 76 jest chyba trochę wyzej niż wtedy...a tam gdzie wtedy jakieś 77-78 ;/
A to nie może byz zalegajace jedzenie, bo ważyłam się rano na czczo i nie miałam poprzedniego dnia napadu ani nic ;/
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki