No właśnie - bez tamponów by okres był prawdziwym cierpieniem :roll: ...
Wersja do druku
No właśnie - bez tamponów by okres był prawdziwym cierpieniem :roll: ...
ja jakoś nie mam przekonania do tamponów :roll: zresztą jakoś nie bardzo widze potrzebę z nich kozystania :P i co najfajniejsze jestem w o tyle dobrej sytuacji że nigdy mnie nie bolał brzuch podczas :wink:
Bjedrona, ja też ich nie używam... :roll:
1800.
I... nie powiem co... z tym.
ja wczoraj zjadłam 3000kcal i żyje :mrgreen: twoje 1800 jest jak najbardziej ok :wink: prosze mi tu nie wmawiać że za dużo :twisted:
Aga i masz rację bo z tymi tamponami to nigdy nic nie wiadomo :roll:
Ja aktualnie nie korzystam z niczego, bo znowu mi się okres obraził.
Ja tamponów używam od 4 dnia i wyżej. Wcześniej musiałabym wymieniac do godzinę :roll:
Ja biorę tabsy, więc @ mam bardzo skąpe i prawie nie odczuwam. Ale i tak używam skrzydlatych :lol: nie wiem dlaczego, ale boję się tamponów :roll:
Nikson, ja znaczy na razie nie mam, ale jak mialam to uzywalam tamponow. ja lubie, w ogole wtedy nie czuje okresu, hyba ze brzuch boli. no ale nie zawsze moge uzywac, npp ostatnio milama tak skapy okres, ze mialam problem z wyjeciem po 8h (czyli tak jak najpozniej mozna te najmniejsze), wtedy musialam sie z podpaska kisic. ale ogolnie od 1,5 roku jakos uzywam tamponow. juz byloby mi ciezko przerzucic sie znow na podpachy.
Tanpony są niegroźne i higieniczniejsze na swój sposób od podpasek - przynajmniej człowiek czuje się czysto :roll:
Grzibciu, niektórzy ginekolodzy stanowczo odradzają stosowania tamponów :roll:
1900.
Fuck.
I nadal jestem głodna.