slicznie jest :)
Wersja do druku
slicznie jest :)
no ładnie ładnie
i co już na dziś koniec ???
mm to musli fitella jest zarabiste mniam. z tym ze u mnie w sklepie juz nie ma buu :?
fitella bananowa to jest cos pięknego :D mnnniam.
i świetnie wyglądasz, bo Ci chyba nie mówiłam :D
Doszły 2 delicje + 80kcal :P ale co tam xD
Dzięki Requiem :)
Ehh. Zero ćwiczeń dziś :oops:
Źle jest.
ej ej. spokojnie, nic Ci nie będzie bez ćwiczeń dziś ; )
ew. bierzemy kocyk i działamy :roll: ...
2 delicje moga byc
dobrze ze nie było całego pudełka :P
ja potrafię całe pudełko pryncypałek wszamać !!!!!
Ajaj brawo za tylko 2 delicje ;) Ja jak mam już jeść to nie umiem sie powstrzymać i z 2 robi sie opakowanie... :roll:
Grubciu, ja tak samo :roll:
lalka, a nie za malo troszke??.. jak na nie-bycie juz na dietce?
pozdrowki :*
Ja tam średnio tą całą fitellę lubię> na pewno się nią nie najem, może dlatego :twisted:
o tej całej fitelli nicnie powiem bo u mnie jej nigdzie nie ma...
hm ja mam tak, ze jem rano cos, ide do szkoly i caly czas mi niedobrze, jak robie sie glodna, to zjem cos i po chwili mi znowu niedobrze, mimo iz bym cos jeszcze zjadla. a w domu, czy gdzie indziej w ogole mi nie jest niedobrz,e chyba ze sie przejem
U mnie jest tak> chociażbym nie wiem jak wielkie śniadanie i IIgie śniadania jadła po 17 w mieszkaniu lub w domu to mam ochotę na konia z kopytami w polewie czekoladowej :twisted: nawet zaraz po obiedzie.
hehe ja to zwykle mam na cos ochote :P a w szkole gloduje choc biore kanpke i jablko i jem dosc duze sniadanie :roll: za bardzo mnie ta szkola psychicznie rujnuje :lol: :P :lol:
ja tez :p w szkole jakos wyrabiam ladnie, jedno,c zy dwa sniadania, spokojnie ujade nawte na 400 kcal do 15, ale potem to bym mogla jesc i jesc :P
No, ale z czego to się bierze, skoro mówią, że jak się zje porządne sniadanie i potem regularnie posiłki to takiego odczucia nie ma, u mnie tam jest :roll:
Może to ma związek z jakimiś skokami hormonalnymi w ciągu dnia u kobiety? nie znam się na tym, ale ostatnio mi taka chętka popołudniowa życie uprzykrza.
ja niezaleznie jakie jem sniadanie, zawsze popoludniu najbardziej chce jesc :P nawte jak jadlam do 15 ok 800 kcal, to bylam w domu glodna i bym cala lodowe zzarla najelpiej :P
Nom dokładnie, mogę do 15 zjeść wszystko co mam na dzień przeznaczone i wcale to nie gwarantuje mi nie rzucenia się na lodówkę popołudniu :roll:
Mayha, dziś za to ciut więcej kcali, bo i ruchu więcej no i byłam dziś od 8 do 16 w szkole :roll: :evil:
Rano na I godzinie w-f: siatkówka, potem o 15 godzina aerobicu :) więc git.
A zjedzone:
- kaszka [225]
- danio waniliowe [156]
- banan [100]
- kanapka z grahamki z serkiem [230]
- 20 kopytek [300]
- 2 ciasteczka z jabłkiem [120]
- 2 ptasie mleczka, takie 3cmx3cm [300]
- jogurt [140]
- pół grahamki z polędwicą i ketchupem [150]
Razem: 1700. Oj dobrze jest :P
Co do tego jedzenia o którym mowa, to ja myślę, że to kwestia przyzwyczajenia organizmu. Ja np. zawsze na III przerwie czuję już głód. Potem znów jakieś 2,5h później...
Ładnie jedzonko i ruch :)
A mi wieczorem wczoraj wyszła w końcu ta kaszka Mleczny Start malinowa, gęsta jak powinna być, bo ostatnio coś mi się ciapała :wink:
Hehe, gratki Sylwi :) ja ostatnio zamiast wsypywać kaszkę do wody, to robię na odwrót wsypuję, zalewam i mieszam - wychodzi super gęsta xD
Cześć Agula :P wracam do was po próbie normalnego życia :roll:
A to jakaś różnica czy się wsypuje akszkę do wody czy kaszkę zalewa wodą :? :?:
Dla mnie 'jakaś' jest :P
Fuck. 2300. Może więcej. Wszystko na raz. Ptasie mleczko, ciasteczka, chleb, drożdżówka. Pojebało mnie...
bez obrazy,ale..
dziwie Ci sie, że mając ok 1700 załóżmy bez ruchu narzekasz..rozumiem jakby było ze 3 tys. ale dziwczyno, Ty już nie jesteś na diecie, dawka 1700 kcal bez ruchu to wcale nie dużo dla nastolatki z zapotrzebowaniem 2700, więc nie panikuj że zjadłaś 2300 kcal Z ruchem :roll:
Nie obraziłaś mnie.
Eh. Ja wiem. Niepotrzebnie panikuję... Ale rzecz w tym, że w 2h pochłonęłam 1600kcal. W dwie godziny. A od 7 do 16 jedyne 700...
Tak zdecydowanie nie powinno być i nie powinnam wpychać w siebie tyle słodyczy.
w sumie lepiej byłby rzeczywiście jakoś porozkładać sobie te kcale, ale nie możesz tak za każdy wykroczeniem czy zjedzeniem większej ilości słodyczy się smucić..i tak jesz za mało, bo nie 2700 kcal :wink:
ciesze się, że nie odebrałaś tego jako jakiś atak z mojej strony..regularnie odwiedzam twój wątek i jeśli można tak powiedzieć 'jestem na bieżąco' :D:D
Aga głowa do góry, jutro będzie lepiej!
2300 to nie tragedia :)
agus super to 2300 + spalenie :D tylk ona miesnie super przetwarzasz! :D
3maj sie :) !!
2300... Nie chcę już o tym myśleć.
Dziś już trochę lepiej, w planie ćwiczenia. Obliczyłam, że wczoraj na aerobicu w sumie zrobiłam 72 brzuszki :)
A więc, dziś zjadłam:
- jogurt + musli
- 1x kostka ptasiego mleczka
- kanapka z 2 kromek chleba z ziarnami i polędwicą
- talerz krupniku
- 4 jabłka małe
- banana
- serek danio wanil.
- 2 'paluszki' kit kat [22,5g]
- kanapkę z 'dołu' grahamki z polędwicą i ketchupem
- kanapkę z kromki chleba z ziarnami z serkiem kanapkowym i szczypiorkiem.
Średnio. Tak w ogóle to non stop chce mi się jeść. W szczególności mam chętkę na słodkie :( Nie poszłam dziś na badmintona... W-f taki średni - mało ruchowy...
poprostuaga mnie też do słodkiego ciągnie... :roll:
I znów za dużo... Fuck.
I chyba znów uda mi przytyły.
Dno.
taaakkk juz widze te twoje utyte uda :lol:
aga normalnie bajkopisarka z ciebie :lol:
moze nawet kariere zrobisz :lol: :P
ejjj nie zmyslaj mi tu co? ;)
nie rpzesadzaj :P
ale wiecie, mi sie zdarza cos takiego, ze mi nogi puchna, czy cos. np w brzuchu to zrozumiale, ze moge jednego dnia miec 63, drugiego 64 i znowu 63. ale w nodze to dziwne :P bo mialam 49, po czym waga i all to samo, a nagle 50. przez jeden dzien 51 i znowu 50. strange
BO jak się dużo jednego dnia robiło, albo było na nogach non-stop, zmienia się krążenie i opuchlizna może być na całym ciele, na nogach tym bardziej.
Aga w dwa dni się w udach metr nie tyje... :roll: . Jesz słodkie to cukier wodę wiąże i ci trochu opuchły i to wszystko :roll: .
Cholera, bo ja uwielbiam słodkie! O. Ale fakt faktem. Próbowałam zaakceptować swoje uda, ale chyba nadal ich nienawidzę a wmawiam sobie, że jest inaczej... :roll:
Dziś ciut nieciekawie. Mama upiekła 3 ciasta na jutro :? napoleonkę, sernik i wafle... :roll: wszystkie moje ulubione. Dziś trochę podjadania - masy, itp. itd... Fck.
No te podjadanie jest najgorsze podczas przygotowywania posiłków. Ja mam po takim czymś zawsze duże wyrzyty sumienia, bo przecież "mogłam tego nie jeść". Ale trudno, żyje się raz :) A te 3 ciasta Twojej mamy baaardzo apetycznie brzmią :P
NAPOLEONKA :P jejciu zabiłabym za jednego gryza :wink:
Dla mnie sernik poproszę - uwiellllbiammmm 8) .