-
Malutka próbuje od nowa ;]
A więc, nie bijcie po pierwsze, że zakładam nowy temat, ale teraz o moim "odchudzaniu"
Największy problem --> obżarstwo
Waga --> 51,5
Wzrost --> 158cm
Wymarzona waga --> 45
Czas na zrzucania --> piękne wakacje
Dlaczego to robię -- > bo chcę się pozbyć dwóch golonek które za sobą ciągnę!
-
-
No tak, głupek ze mnie! Jeszcze napiszę coś więcej o sobie 
A więc tak!
Moja walka z wagą polegała zawsze na zrzuceniu jednego dwóch kilogramów przed zawodami. Niestety(albo stety) w tej chwili, mam nową motywację na pozbycie się mało efektownych fałdów na brzuchu i dwóch golonek (ud), które ciągnę za sobą. A mianowicie jest tą motywacja pewien niebieskooki blondyn
, dodatkowo zauważyłam, że dwa tygodnie przed zawodami to dla mnie zbyt mało aby osiągnąć odpowiednią wagę 
Teraz staram się schudnąć raz a porządnie!
Nie jestem otyła. Po prostu szczupła.. ale jak każda dziewczyna i kobieta widzę w sobie wiele niedoskonałości. I jak każda chcę je naprawić.
Na walkę przeznaczam caaaałe wakacje w których nie będzie mnie prawie w ogóle w domu.
Mój plan, jeść mniej. Nie będę liczyła kalorii, albo ustalała sobie coś konkretnego bo w tedy mój mózg daje mi sygnały których nie mogę powstrzymać
"Uwaga, nie będzie jedzenia, zjedz więcej dużo więcej" i mimo wszystko zaczynam podjadać 
Dlatego ten tydzień jem normalnie, zważę się w pon. i poczynię nowe kroki.. jeszcze tylko nie wiem jakie.. Być może postaram się nie jeść tak dużo na kolację? Albo odpuszczę sobie podjadanie podczas dnia.. ale to napisze w pon.
A teraz już nie zanudzam. Pa pa
-
Powodzenie
Ja tez zaczynam od nowa , mam nadzieje ze sie uda
-
Oj, pamiętam jak ja się odchudzałam dla pewnego niewysokiego ciemnego blondyna o ślicznych piwnych oczach.. Aj... Świata po za nim nie widziałam...
Cóż, nic nie dało mi te odchudzanie... Jedynie zadowolenie, że lepiej wyglądam. O Chłopak o przecudnych oczach jak mnie olewał, tak olewał dalej... Ehh... Ale na szczęście już kto inny przysłonił mi Świat. I wiem, że tym razem to jest Happy End
który dalej trwa
-
ja sie nie odcuhdzam dla nikogo....na poczatku odhucdzalam sie dla takiego jednego ale potem zobaczylam ze on jest moim przyjacielem i ze lubi mnie bardzo taka jaka jestem wiec teraz to juz pozostaje kwiestia zachowania i odpoweidnich ruchow zeby cos z tego bylo a nie odchudzanie ale chce sie odchudzic zeby sama lepiej sie czuc
-
Teraz to i ja odchudzam się dla siebie...
Bo Mój Aniołek kocha mnie taką, jaką jestem.
I tak nie jest zadowolony, że chcę się pozbyć kilogramów.
Ale mimo wszystko uszanował moją decyzję...
-
No właśnie, najlepiej to odchudzać się dla siebie a nie dla zadnych niebieskookich blondynów, ciemnokich szatynów czy innookich mężczyzn. W końcu jeżeli już się trafi ten jeden jedyny to nie będzie mu przeszkadzało to, że masz te 2 cm za dużo w udach
. Najważniejszy by czuć się dobrze samym z sobą.
Życze powodzenia w trzymaniu diety a później w utrzymaniu wagi :*
-
To może wystarczy więcej ćwiczeń?
-
A więc co do tego niebieskookiego blondyna to on nie chcę żebym sie odchudzała, wręcz przeciwnie, krzyczy na mnie. Ale ja po prostu jestem strasznie zakompleksionym dzieckiem i chcę, żeby mógł się swoją dziewczyną mógł chwalić, a nie mieć obok siebie takiego balerona
Cóż, jestem troszkę za tym, że to kobieta powinna być ozdoba mężczyzny a cóż po takiej tłuściutkiej? Tzn, nie uważam, że jak ktoś jest puszysty to źle. Ale ja marze o ślicznej figurze i tyle.. 
No i cóż, zakończyłam tydzień jedzenia "normalnego" i zaczynam następny w którym postaram się ograniczyć jedzenie i ustalić godziny posiłków. Mam dwa tygodnie do obozu, więc w ostatnim tygodniu postaram się wprowadzić więcej zmian.
Co do ćwiczeń!
Ja trenuję taekwondo trzy razy w tygodniu po 1,5h , chodzę raz w tygodniu na siłownie na 2h, a dodatkowo od pon do piątku postanowiłam o 8:00 biegać ok. 6km. I mam dziwne wrażenie, że więcej ćwiczyć się już po prostu nie da, chociaż może jeszcze postaram się robić 200 brzuszków wieczorem.. ale nie we wszystkie dni. To brzmi niewiarygodnie ale to jest czysta prawda.. 
A, no i dziękuję za wsparcie 
Edit. Dzisiaj od rana przebiegłam 6km, później pojechałam do Poznania po którym chodziłam od 11 do 15. Następnie o 18:30 do 20:00 byłam na treningu a zjadłam:
- 6 ciasteczek (0 cukru, własnej roboty)
- miseczkę musli owocowego z mlekiem niestety 3.2% tłuszczu (innego w domu nie było)
- trochę chipsów bananowych,
- truskawki z bitą śmietaną,
- 2 kawy (jedną ze śmietaną i cukrem, drugą z mlekiem)
- Kawę mrożoną (połowę bo była obrzydliwa)
- bułkę z pomidorem, sałatą, ogórkiem i żółtym serem,
- połowę pomidora,
- i wypiłam jednego Tigera,
Nie zjadłam niestety obiadu
no i oczywiście piłam wodę mineralną
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki