pasztety chyba mają mała kCl szczególnie drobiowe... :)
pozdrawiam :)
Wersja do druku
pasztety chyba mają mała kCl szczególnie drobiowe... :)
pozdrawiam :)
Cześć, jak leci? :D
Nie martw się wczorajszym dniem :) Dobrze, że zmieniasz cel - zawsze łatwiej, gdy wydaje się być bliższy, a jeśli nie będziesz usatysfakcjonowana swoim wyglądem przy 58kg, to wtedy sobie podietkujesz jeszcze do tych 55 :) A nawet możliwe, że wychodząc z diety zrzucisz jeszcze te 3kg (mi też tak ze 4-5 zeszło podczas wychodzenia, mogłam zwiększać kalorie szybciej, ale cóż, na błędach człowiek się uczy ;) )
Śniadanko... nie sądzę, żeby wyszło więcej niż 250kcal, jeśli ten serek i pasztet nie były grubo rozsmarowane ;) Jeśli było po 20g, co wcale nie jest małą ilością, to około 50kcal za każde rozsmarowanie, czyli w sumie 150kcal (a "cienko" to pewnie z 10-15 g :D więc mniej prawie o połowę :D), dodać do tego 3 wasy czyli 90kcal... razem 240kcal, a pewnie o wiele mniej :) Czyli jak na śniadanie bardzo dobra ilość :D
Sałatka, mniam :D
a leci dobrze:D jestem właśnie po Ii śniadanku:)
240
Była sałatka:
1 pomidor- 40kcal
pół ogórka - 20kcal
- trochę kapusty pekińskiej - 20kcal
trochę szczypiorku ale tego liczyć nawet nie będę
+ 2 wasy (50kcal)
=130kcal
Razem ze śniadaniem: 370kcal :)
na obiad wyszukałam z zamrażalnika pierś z kurczaka:) ( chyba dobrze znalazłam:D) chciałam zrobić ją na parze ale jak ją przygotować?? tak, żeby miała jakiś smak
:)
mozesz upiec w piekarniku na opcji ''grillowanie'' albo usmazyc bez panierki na łyzce oleju :)
chodziło mi raczej jak ja przyprawić i na parze zrobić:)
Ja tam się nie znam .... Dodaje wszystkie przyprawy jak leci :D
:) na obiadek jednak miałam talerz rosołu (150kcal) i udko z kurczaka gotowane (150kcal)
Razem ze śniadaniem: 670kcal
Na podwieczorek mam 3 wasy z serkiem ( 120kcal)
= 790 kcal
zostaje mi na kolacje 210kcal
Nie wiem jeszcze co zjem... nie jestem głodna.. Tych was też mi się jeść nie chcę. Wiem, że to niezbyt dobry pomysł z tymi wasami, ale nie mam nic innego... Sama bym zjadła jakiś owoc, ale w domu pustki:(
dziś zawaliłam, ale już mnie to nie obchodzi... zawsze kiedy jestem smutna, zła to jem:( Dziś miałam ku temu wielki powód:( Zmarł dziś mój dziadek... dlatego odchodze.. nie mam już na nic ochoty... nawet na szczupłą sylwetkę;(
ojej bardzo współczuje :( kurcze przy takich wydarzeniach głupie odchudzanie to zaden problem :/
no dokładnie:( taki problem to nie problem:( ehh jeszcze dziś są moje imieniny... do dupy to wszystko;(