Witajcie! Jestem tu nowa... Napiszę swój pierwszy post i wyżalę się tu ze swojego problemu. Otóż jestem przeciętną nastolatką. Mam raczej normalną budowę ciała, nie jestem gruba... Bynajmniej się tak nie czułam. Do czasu...
Przyszły wakacje... Okres, który zawsze kojarzy mi się z nerwówką. Ludzie noszą krótkie spodenki, bluzki na ramiączkach...
Nienawidzę tego! Pełna kompleksów stoje przed lustrem i nie mogę się na nic zdecydować. Jeden t-shirt zaciasny w "boczkach"... kolejne szorty zbyt obięte w udach...Chce mi się wyć...
![]()
Do tego mam trzy mega-zgrabne koleżanki. Blondyneczki, czekoladowa opaleznia, szczupłe, długie nogi, płaskie brzuchy... Faceci obracają się za nimi na ulicy. Czuje się źle, mam ochotę wrócić do domu...Czasem mam wrażenie, że po prostu do siebie wizualnie nie pasujemy. Denerwuje mnie kiedy dziewczyny powtarzają "oj, ile ja ostatnio przytyłam" lub "muszę schudnąć jeszcze z 5 kilo". One doskonale wiedzą, że tak nie jest. Nigdy nawet nie stosowały diet. Świetną figurę mają w genach.
Boże, dlaczego wszyscy nie mogą być szczupli![]()
Źle mi...Źle mi z sobą, moim ciałem...
A jedzenie staje się wtedy moim nałogiem![]()
Pomóżcie...
Pocieszcie...
Bardzo potrzebuje tego...![]()
Zakładki