-
Motylem byłam, ale utyłam... ;)
Cześć wszystkim! Moja historia jest trochę długa. Zaczęło się od tego, że dwa lata temu zachciało mi się zrzucić kilka kilo. W taki sposób wpadłam w anoreksję. Potem wielka miłość, wyszłam z choroby i jeszcze większe jojo. Od tej pory trudno jest mi schudnąć, mam napady głodu, uwielbiam podjadać po czym mam mega wyrzuty sumienia...Nie podoba mi się to, jak wyglądam i wiem, że jeśli tylko się wystarczająco zmobilizuję i będę miała odpowiednie wsparcie to podołam
Najgorszy jest początek. Już nie jeden raz mówię sobie- od jutra się odchudzam po czym i tak nic z tego nie wychodzi. Tym razem zmieniam taktykę. Powiedziałam, że zaczynam odchudzanie OD ZARAZ. Nie chce mi się dokładnie liczyć kalorii. Przyjmuję za to takie postanowienia:
nie jeść po 18
jeść w miarę o stałych porach
3-5 posiłków dziennie
nie jeść chleba, ewentualnie razowy lub wasa. to samo się tyczy masła. najwięcej łyżeczka dziennie
głód będę zapychać owocami i warzywami
codziennie będę jadła mała przekąskę w pstaci batonika musli lub kostki czekolady, żeby nie miec napadow na slodycze
codziennie biegac, spaerowac, cwiczyc
Tymczasem idę na kolacyjkę. Resztę dopiszę po niej
Zapraszam do mojego wątku
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki