~looking for the right way~[new foty-58,61]

no wlasnie juz teraz nie powinnas co 100 skakac, jak nie chcesz chudnac wiecej. powinnas juz od dzis np na 1600 next week na 1800 i potem 2 tysie :D

Schudnięcie przy wychodzeniu siię nie obawiam, bo skończyłam 5 tyg temu odchudzanie na 51,5 kg, więc przez te 5 tyg 0,5 kg to nic, ale wydaje mi się, że dlatego, że ćwiczyłam,bo wymiarki przy prawie identycznej wadze są mniejsze, więc git.
Myślę, że chyba będę max 1800 jednak, bo mam sporo zajęć na uczelni, nie mam kiedy na ten fitness co planowałam się zapisać, a przy braku ćwiczeń 1700-1800 chyba ok? Jakoś nie wiem czy po takim spadku wagi mogę 2 tys znowu jeść, może jak dostanę na Mikołajki stepperka i inny sprzęcik do domowych ćwiczeń, wtedy zastanowię się nad 2 tys.

Powiem Wam coś dziwnego, za Chiny Ludowe nie mogę przyzwyczaić się do tego że schudłam, bo to dla mnie nowość , od dojrzewania to tak okolice 60 i więcej, nie wiem, czuję się dziko! :lol: A nawet jestem drażliwa na tym punkcie, jak ktoś to mnie widział komentuje, nawet nie to że coś negatywnie, tylko sam komentarz-o ale schudłaś, albo pytania jak tak, a czemu, dziwnie się wtedy czuję, nie lubię o tym rozmawiać, jakoś tak nieswojo mi.
Ale cóż, przywyknę.

Nigdy w życiu szczupła nie byłam, teraz jestem i powiem wam, świat się nie zmienił, wszystko jest po staremu, a ja jakoś świra tez nie dosalam, nie czuje się jakos pewniej, szczesliwiej ani nic, ot tak, normalnie jest.

hm ja przy 48 kg na 2 tys nie tylam :)

a miałaś dużo ruchu?

Ale ja już nie mam naście lat, a 22 w marcu :wink:

Hmm.. ja jak chudłam te 1 - 2 kg. to czułam się świetnie.. nie martwiłam się że jak nie wciągnę brzucha to coś się stanie.. więcej wariowałam jeszcze ( i tak jest ze mnie duch niespokojny) w ogóle pewniej się czułam..

mnie przy 48 jak napadala mysl, ze jestem gruba (!), to mowilam sobie "stop, wazysz przeciez 48, jakim cudem mozesz byc gruba?" i dzialalo :D

Ale ja sobie nie mówię, że jest gruba, no jeszcze takiej obsesji to ja nie mam :lol: :win: tylko fizycznie muszę się z ciałem oswoić, bo mówię, ja nigdy szczupła, nie byłam.

Ja od kiedy czuję, że ubieram się bez tego żeby naokoło kontrolować czy się nie wayewa gdzie, nie flaczy, albo nie za ciasne to jestem jak w siódmym niebie :oops: . Jednako 61 a 51kg przy 163-4cm wzrostu to robi swoje :)

Hej ho :D

Ale fajna pogoda nam się zrobiła :D Płaszcz na zimę i buty zdecydowanie na razie w kąt :lol:
Po śniadanku jestem, dość późnym, ale mam na 13.30 dzisiaj :D Pyszne żarełko mam dzisiaj, owsiana była z mieszanką bakaliową, kandyzowana papaja, orzechy...mniam... :) Wsisnę sobie spokojnie dzisiaj nawet kinder country (132 kcal 8) ), mimo, że wszamię spory obiadek, ale ja kocham buraczki na ciepło i nic mnie nie powstrzyma przed zjedzeniem całego słoiczka :oops: :wink:
Chyba dzisiaj przedzwonię zapytać się o ten aerobic na przeciwko, bo kusi mnie kick-boxing coś tam, 2 razy w tyg, o 20.30> pora dobra, nie koliduje z zajeciami zadnymi, pytanie czy mi się chce, ale w sumie odstresuje się, chyba na zdrowie mi to wyjdzie, ciałko będzie jędrniejsze. Tylko kwestia nr 1. muszę się zapytać ile taka przyjemność grupowego pocenia kosztuje :twisted:
Julix, ile Ty płacisz????