-
dzisiaj tak sucha byla.. bo dobrze wiedzialam ze zjem duzo i zeby z kcalami wyszlo to zjadlam sucha.. no ale :/ i tak zawalilam
a mianowicie.. robilam ciasto.. i sobie kosztowalam w trakcie przygotowywania wiec ZAWALONE!! pierwszy raz w ciagu mojej kolejnej diety... ahhh
ZBIJCIE MNIE :cry:
-
no to może poćwicz coś i się nie zamartwiaj :)
-
Ajj właśnie odkryłam rażący błąd! DĄŻyć! że się tak wtrącę ze sprawą przyziemną..
Jeden dzień nie oznacza wielkiej tragedii, chociaż u mnie to jest początek sesjii wielkiego żarcia...
-
ee nie przesadzaj napewno nie zjadlas duzo;P z reszta lepiej sie nie zalamywac tylko od nastepnego dnia juz pieknie dietkowac, co sie sama przekonalam :wink:
-
madamechocolatte dzieki bardzo zaraz skoryguje... hah ale wpadka :oops:
co dzisiaj... znowu zwalone... a bylo juz tak pieknie....
z cwiczen to rano tylko 5 km na rowerku u tyle...
zgroza!!!!!!!!!!!!!
-
a co wszystko mianowicie zjadłaś?
-
no to moj dzisiejszy plan:
sn: 2 kromki slonecznikowego z maslem troche serka piatnica i 3 plasterki zielonego ogorka
ob: 2 talerze pomidorowej zupy z ryzem i 2,5 kromki chleba slonecznikowego
podw: 3 kawalki zwyklego ciasta biszkoptowego z budyniem czy czyms
kol: i tu sie zaczelo... 2 szklanki soku wieloowocowego, 2 bulki pszenne z maslem 5 plasterkow zoltego sera 2 plasterki szynki drobiowej 2 lyzeczki majonezu 2 plasterki jakies kielbasy wieprzowej lyzeczka ketchupu lyzeczka musztardy pol ogorka malutkiego konserwowego 2 kromki chleba slonecznikowego z maslem... ogolnie to duuuuuuzo masla wiec bylo to baaaaaaaaaaardzo tluste, 3 wafelki kruche z nadzieniem czekoladowym i 2 wieksze kawalki tego ciasta biszkoptowego
idealnie no nie???? :evil: :x
chyba zaraz spadam cwiczyc... jak w ogole bede w stanie sie ruszyc :x
czuje sie grubo! mam tyle tluszczu ze hoho... doslownie juz wszedzie!!!!
-
no kolacja faktycznie nie ciekawie ale bedzie dobrze :) pocwiczysz i spalisz :) nie poddawaj sie tylko!
-
ahh... ja musze do 26 stycznia miec 57 kg.. nie ma innej opcji.. a jak widze jak mi sie robi ta druga broda twarz ciagle taka pyzata tylek rosnie z dnia na dzien a boczki to ohh.. o talii juz nawet nie mowie to normalnie sie zalamuje... :cry:
-
dobra... biore sie za siebie... mam 2 tyg na zrzucenie 2kg..
nie bede jadla w tym czasie slodkiego! nic! postaram sie powoli zwalczyc ten nalog!
bede odliczac dni do konca diety.. a koniec diety bedzie...eee wlasnie.. kiedy? hmm.. moze dajmy ze do 28.03 na mojej wadze bedzie juz 50 kg... myslicie ze mi sie uda????