no to trzeba uwierzyć
no to trzeba uwierzyć
Problem w tym, że ja naprawdę nie umiem matematyki
madam ja tak samo, ale cóż do tego to już trzeba mieć talent
heja:*
Ja też z matmy noga, jestem uzalezniona od kalkulatora, nawet prostych rzeczy mi sie nie chce dodawac, mnozyc, od razu kalkulator w łapę
matematyka to koszmar.. nieznosze jej.. az mnie dreszcze przechodza jak o niej mysle
noo..matma, fiza iu chemia dla mnie są koszmarem
ja humanistką jestem...wszystkie konkursy z polskiego i sztuki zawsze przeze mnie zaliczane
[url=http://straznik.dieta.pl/][/url4
Matma, chemia, biola, fiza rulezzzzzz
Grzybowa - respect
Też jestem ścisłowcem :P
Biologię jeszcze lubię i trawię i nawet na konkursie byłam, ale kto by opanował niemal cały podręcznik do lo w tydzień
Ale fizyka, chemia - nie lubię. W sumie to do niczego nie mam uzdolnień - chyba tylko do skrobania esejow.
Zjadłam:
*2 kromki razowca - 166 kcal
*Sałatka - 50 kcal
*Pomidor - 17 kcal
*Szynka x2 - 32 kcal
razem: 265 kcal
Chyba się zmieściłam w limicie Muszę zacząć robić więcej ćwiczeń, jeżeli chcę wrócić do lekko spłaszczonego chociaz brzuszka. Wczoraj dokonałam pomiarów:
Udo - 52 cm
Biodra - 100 cm
Łydka - 34 cm
Reszty się bałam zmierzyć
ja matematyke lubie bardzo, chociaż denerwuje mnie strasznie,że jestem takim roztrzepańcem i zawsze jak coś licze to tu minusa zapomne, no mi jedna liczba umknie i złe mi wyniki wychodzą
biologie i chemie lubie baaaardzo
polski też :P
ale historia, fizyka, geografia to dla mnie porażka
miłego dnia ;*
Zakładki