-
Rowniez trzymam za Ciebie kciuki ;*
-
Każdemu zdarzają się gorsze dni... I każda z nas Cie rozumie.
Pamiętaj, że taki napad to nie tylko puste kalorie ale i niszczone zdrowie.
I obiecaj że więcej już tak nie będzie! :*
-
pseuto, dobrze bedzie...
musisz po prostu 'wejsc' do swojej psychiki i wrzasnąc NIE NAPADOM !!!
wszystko zalezy od Ciebi, ale wierze, ze sie uda
-
Jejciu 7 strona i jeszcze diety nie zaczęłam, w ogóle weszłam dzisiaj na wagę i było już 7 dych kg, no ale z wypchanym brzuchem po wczoraj wiec to nie byl chyba szybki przyrost fatu.
dzisiaj 3,5 tys kcal - bo wiecie - patrzę - czekoladka otwarta.. i pierwszy odruch; *zjem sobie serek wiejski to mi przejdzie* - gdzie tam... nadal mam ochotę- sięgam po pomidora, ale oczywiście w końcu kończę na czekoladzie, potem rozkręcona wsuwam garstkę orzechów i dwa gołąbki i otwieram ciasteczka... jeciu. Ale obciach. Faktycznie jak tak dalej pójdzie to zrujnuję sobie zdrowie. Ciasteczka i inne gadżety to zło!
zło
zło
zło
ZŁO
ZŁO
ZŁO
ZŁO
... (odwala mi troche ;p)
KONIEC Z TYYYYM!
startujemy..od nowa.. a jutro jest idealny dzień na rozpoczecie diety bo przed tlustym czwarteczkiem ;p
-
ZŁO ! :P
ej, ale dzisiaj bedzie już lepiej co :> ?
-
Słodycze wciągają. ZŁO!
No tak... tłusty czwartek!
Rety a ja nie chcę zjeść ani jednego pączka. Nie mam pojęcia jak to zrobię. Będę ganiać za pączkami i faworkami z krzyżykiem i czosnkiem
-
Suspense - ZŁO!, na bank nie zawalę
Korni, ZŁO!, nie martw się, poradzisz sobie
Dzisiaj o mało nie padłam na wadze - 70,8kg!
no na tyle nie wyglądam ....nie no koszmar... mam popsuty humor na początku dnia.
napisałam sobie to na dłoni długopisem aż :/ ale jeśli, jeśli... waga tyle wskazuje to pewnie spora jej część to nowy tłuszcz jestem wariatką po prostu
cholerna wago! i to jest mój jedyny motywujący aspekt - przekroczyłam pewną granicę. Robimy test - ciekawe ile po tygodniu 1400 kcal - czyli co waga wskaże y...5 lutego
kompulsy są przes*ane ;] teraz to na bank się nie nażrę - planuję właśnie posiłki - wchodzę do kuchni tylko w godzinach, gdy mam zjeśc normalny posiłek...kurczę czemu ja wcześniej tego nie robiłam już prawie luty jeszcze trochę zleci i bedzie wiosna ... co ja wyczyniam do cholery!?
czemu ja jestem zmotywowana po fakcie?! przez cały luty się nie objem! nie wiem jak to zrobię, bo już mam obsesję by zjeść landrynki co mam na biurku(mama mi połozyła, "fajnie" co?)... zaraz zaraz .. *wychodzi z pokoju* .... *wraca* ukryłam ). ale czy można na mnie liczyć? tego dowiecie się w odcinku 1567 ;p
kochane nie objadajcie się, bo będziecie mieć takie rozterki jak ja :/
-
Odchudzałam się przez sierpień i wrzesień. Widziałam efekty, waga zleciała do 56 kg, więc postanowiłam 'pozwolić sobie na więcej'. Wróciłam do jedzenia czekoladek w drodze ze sklepu do domu, wróciłam do pochłaniania kosmicznych ilości smażonych rzeczy itd. W grudniu ważyłam od nowa 62 kg. W fazie przygotowawczej straciłam 2 kg, a teraz podczas diety przybyło mi jeden
Najgorsze jest to, że jak ja zaczynam widzieć efekty to wracam zaraz do starych nawyków
-
To i tak masz lepiej Madamek bo jadłaś normalnie, w sensie nie ogrooomne ilości - np.pakowanie sobie 8 tys kalorii w ciagu dnia jak do lodówki . jadłaś tylko duże ilości niezdrowego jedzenia ale rozłożone w czasie(czyli normalnie) pod wpływem tego, że byłaś szczuplejsza- wiecej samoakceptacji i mniej kontroli. Pewnie, że żal tych efektów, po każdym przytyciu się żałuje. Ale wyobraź sobie jak tyjesz nagle- powiedzmy niedawno płaski brzuszek - a teraz galareta 8cm większa to już w ogóle masakra. Ja tak właśnie mam. Jem wiele naraz- tfu! nie ja nawet nie jem ja wsuwam jakby mnie głodzili przez całe życie , kilka "chapnięć i nie ma - w ten sposób jem ogromne ilości - przybywa mi cm tu i ówdzie(no i nie tylko brzuch jak podałam na przykładzie, ale też uda, ramiona... masakra) w szybkim czasie. Owszem jem peeełno słodyczy ale też bardzo często, zwykłe jedzenie- jakieś gołąbki, bułki i parówki. to zachodzi szybko, tak szybko ze zapominam o smaku jednego - a za moment już druga rzecz jest w ustach . I to się zaczyna niewinnie - np. sypię sobie do buzi dajmy na to cola cao, potem jak się docukrzę idę do lodówki i wyjadam kabanosy, a nawet zwykłe twarogi :/ żrę i nerwowo spoglądam czy firanki są zasłonięte, czy przez okno mnie nie widać czy nie ma nikogo w domu nie chcę obserwatorów. napotykam sie na suszone morele - wyżeram całe, potem znowu idę po cola cao i... lecę po bułę, nakładam tabun masła, wypijam mleko i itd. itd. w rezultacie siedzę w kuchni godzinę i wsuwam dalej tysiące kalorii - potem przerwa, wracam na wieczór i kontynuuję. I choć sto razy sobie wmawialam ze przestane, to i tak caly czas to sie dzieje. Generalnie obżeram się tym co mam w domu, b. rzadko sama kupuję sobie na mieście i w szkole śmieciowe jedzenie. Parę razy tylko kupiłam sobie jakieś
i co jest najdurniejsze w tym wszystkim - cały czas czuję się jakbym się odchudzała(podczas akcji tycia zliczalam kalorie sniadań i obiadów niejednokrotnie).. tak, tak... mimo obzarstw albo tych mini wpadek w postaci kupowania sobie fastów bycie na diecie wrylo mi sie w psychike (to i tak sie nie liczy, bo na moja wage mialy wplywy obsesyjne napady). ja wole Twoja sytuacje
===
Hmm dzisiaj modyfikuję dietę i zjem 1800 kcal, bo do ciotki na gulasz idę i torcik ale się nie objem, jak obiecałam.... bo ja sie nie objadam przy ludziach - jestem taka - "co to nie ona" , no po prostu nie bede sie obzerac przy ciotce choc tak robie przy kazdym spozyciu tlustych rzeczy dobrze, że to 1800 na samym początku diety ;] jeszcze nie przystosowałam metabolizmu do mniejszej liczby kcal.
-
Ja jadę w przyszłym tygodniu na cztery dni do ciotki która uważa, że mnie chyba nie dożywiają w domu I ja tam wsuwam zawsze jak durna słodycze i wszystko, chciałabym, żeby tym razem było inaczej ale wiem, że nie będzie
pseutonim ja właśnie widzę jak jadłam normalnie - że mam cały brzuch poorany rozstępami...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki