Odnośnie proporcji:
"Utarł się popularny sąd, że właśnie białko sprzyja szczupłej sylwetce, a więc dieta wysokobiałkowa ułatwia gubienie zbędnych kilogramów. Ale białko jedzone w nadmiarze także odłoży się w postaci nadmiaru tłuszczu. Nieodpowiednia proporcja białek do węglowodanów powoduje bowiem, że zachodzą procesy odpowiedzialne za szybkie spalanie tkanki tłuszczowej.
Żeby efektywnie chudnąć, trzeba w diecie uwzględnić właściwe proporcje białek do węglowodanów, czyli 1:2, nie rezygnując też z tłuszczu, choć nie powinno być go więcej niż 25 proc. zjadanych kalorii." To jest napisane w artykule z Superlini. Moim zdaniem mają tu na myśli produkty zawierające węglowodany to 50%, a białko i tłuszcze reszte. Wtedy to by się zgadzało.

Nie napisalem że nie mamy jeść węglowodanów. Wręcz przeciwnie... Mają one być w diecie. Opierałem się na artykule z sfd gdzie popierano obniżenie ilości węglowodanów do 40% na rzecz tłuszczy i białka. Moim zdaniem jest to dobra proporcja, szczególnie że wszystkie produkty nie zawierają w 100% węglowodanów. Zazwyczaj nie wiecej niż 75%. Np. owsianka w 100g ma tylko 75 g węgli, więc "węglowodanów" czyli w produktów węglowodanowych można zjeść w praktyce wiecej niż wyliczymy, gdyż nie wszystko to same węglowodany

Co do ziemniaków: mają dużo potasu i składają się głównie ze skrobi. Kaloryczność 100 g ziemniaków to około 80 kcal, czyli dwa razy mniej niż taka sama ilość chleba. Jednak te smaczne warzywa, w połączeniu z tłuszczem przy smażeniu, czy sosami stają się bombą kaloryczną. Np. porcja frytek to już 400 kcal.

Białka i tłuszcze - masz racje, ale śnaidanie powinno zawierać najwięcej energii z całego dnia, wg mnie dostarczanego przez węglowodany, do tego białko.

Wieczorem białko ze względu na niską kaloryczność i dużo sytość.