Wątek: Ostatni raz, ostatnia szansa. Znów...

Zamieszczone przez TutliPutli

<brawo>, to było szalenie motywujące dla madame ;]

Też tak stwierdziłam przeczytawszy tę wypowiedź Ale cóż. Miejmy nadzieję, że nie powtórzę sukcesu siostry

Podwieczorek
Grapefruit - 75 kcal
Paluszki - 50 kcal
Obiad
Sałatka - 250 kcal

RAZEM - 940 kcal
Cały dzień chodzę najedzona Nie wiem jak się to stało. No, a tak przy okazji to [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] znajdziecie moje zdjęcia
Jeżeli jednak odważycie się komentować, to proszę, nie zaznaczajcie, że znacie mnie właśnie stąd - nie bardzo chciałabym, żeby ktokolwiek się dowiedział o moich próbach z prostego powodu - zaczynają potem patrzeć na ręce 'coonaje, coonaje'

Z ruchu to dziś 80 brzuszków, 20zwykłych, 20skośnych, 20znogami w górze, 20 z jedną nogą w górze.. no i spacer.

Uwierz mi nie napisalam tego, żeby Cie zdołować, ale żeby przestrzec, ale cóż..

Zamieszczone przez lovelytraces

Uwierz mi nie napisalam tego, żeby Cie zdołować, ale żeby przestrzec, ale cóż..

Nie zabrzmiało jak przestroga. Wiem, że mogę przytyć o wiele więcej, choć jak na razie po prostu wracałam do poprzedniej wagi, więc drastycznego jojo nie było. Wyznaczyłam sobie termin do września bo chcę jako licealistka podobać się sobie, no i może - innym. A twoje słowa nie zabrzmiały motywująco.

Madame- byłam na Twoim fbl.. masz śliczne, szczupłe nóżki!

I wieeelki brzuch jak u ciężarnej

U mnie całym problemem jest TYLKO a może AŻ brzuch. Po prostu

No masz szczęście, bo myślałam, że na całą figurę narzekasz! ^^
problemem jest TYLKO brzuch, nie AŻ

Jeżeli jednak odważycie się komentować, to proszę, nie zaznaczajcie, że znacie mnie właśnie stąd - nie bardzo chciałabym, żeby ktokolwiek się dowiedział o moich próbach z prostego powodu - zaczynają potem patrzeć na ręce 'coonaje, coonaje'

nie zrozumiałam tego wogóle.. :>

no a dziś ładnie ci poszło, cieszy mnie przewaga uśmiechów w twoich postach

To ja ci już tłumaczę Polega to na tym, że gdyby ktoś zobaczył, że się odchudzam - a chcę to utrzymać w sekrecie - to zwykle potem ludzie patrzą na to, co jesz. Bo rozmija się z celem gdy utrzymuję, że jestem na diecie, a jem czekoladę. Takie zachowania także owocują niezbyt przyjemnymi komentarzami ze strony znajomych

Ja też raczej nie mówię nikomu, że jestem na diecie. Zresztą moje kumpele tyle razy to już słyszały, że i tak nie zrobiłoby to na nich wrażenia. Bo i tak nigdy mi nie wychodziło to chudnięcie :P

Ja też nikomu nie mówie... Wystarczą mi rodzice, którzy potrafią to obwiescić przy świątecznym stole.