to zalezy takze od ogranizmu... kto jak szybko chudnie i od tego ile ma do zrzucenia...
pozdrawiam
to zalezy takze od ogranizmu... kto jak szybko chudnie i od tego ile ma do zrzucenia...
pozdrawiam
no ja mysle ze nie mam duzo do zrzucenia...bardziej boje sie "wychodzenia z diety", wydaje mi sie ze wtedy juz bedzie takiej motywacji zeby opierac sie tym wszystkim"rzeczom zakazanych"
no ale co do dzisiejszego dnia to....eh...normalnie zalamka...chyba pierwsza taka w mojej diecie...moglam jechac na kajaki ze znajomymi-troche sie poruszac...ale zrezygnowalam ze wzgledu wlasnie na diete, bo wiedzialm ze potem beda jakies lody i obiad typu pizza itp....eh...a i tak zwalilam dzien...zjadlam troche musli z zurawinami, cala czekolade mleczna i wypilam szklanke soku pomaranczowego,kawalek szarlotki....chyba sie zaplacze...a moze nie-a moze mnie to zmotywuje teraz zeby sie gdzies na mala rowerowa przejazdzke wybrac...eh
pozdrawiam
przepraszam ze sie tak rozpisalam...ale tutaj moge to z siebie wyrzucic i poczuc ze nie jestem sama w tej mojej malej walce...
jeszcze raz pozrdawiami zycze milego dnia
Malinus wszytko ładnie i składnie z tym jadłospisem tylko ja się pytam gdzie warzywa i jaki owocek, bo ten jeden lichy pomidor to żadne wielkie cuda . Mono diety to nienajlepszy pomysł, choć dość zdrowo poskładana ta twoja. Zamiast wasy polacem razowy - więcej korzyści i lepiej zapcha .
A dzionkiem się nie martw - jak się za dużo odpiero ciału to potem po prostu żąda - jeszcze nie koniec dnia - tak jak napisałaś - wyskocz na rowerek popedałować, połaż po okolicy, będzie lżej
jeden taki dzień to nie tragedia....
ja takze radze wybrac sie na rowerek lub na spacerek
głowa do góry i powodzenia
Każdy ma jakiś gorszy dzien ważne by się nie podawać
trudno stało się trzeba wziąść się w garść i wyciągnąć wnioski.Zgadzam się z koleżankami wyżej idz się przejechać rowerkiem i poruszaj się przed snem to spalisz część z tego co zjadłaś.
Nie załamuj się tak nie wiele Ci brakuje
Mój wątek:http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=19
Kto nie ma odwagi starać się o swoje szczęście ,tym samym udowadnia , że tego szczęścia nie jest wart..
co do warzywek w diecie...to sa tylko nie napisalm zawsze do moich "kanapeczek" dodaje jakas salate, pomidora, ogorka.A serek wieski jem czesto z garscia czerwonej pozeczki, albo z pomidorem...do migdalow tez czesto dojadam(marchew,czerw.porzeczka, garsc czereśni)...mysle ze jesli o to chodzi to nie jest zle a ta diete pomagal ukladac i polecil mi moj kolega ktory sie troche zajmuje tez swoim cialem..
dzieki za wsparcie...to naprawde mile miec kogos takiego jak wy buziaki:*
bylam na godzine na rolkach i probowalam krecic hula-hop-ale niezbyt mi szlo <----szukam czegos na "boczki" tak przy okazji
obiecuje ze od jutra juz bede grzeczna i bede sie trzymala dietki no i postaram sie troche wiecej ruszac ")
I takie podejście mi się podoba swoją drogą polecam wszystkim produkty piątnica serki ,jogurty bo są najlepsze na diete tak mówi znajoma dietetyczka :P
Mój wątek:http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=19
Kto nie ma odwagi starać się o swoje szczęście ,tym samym udowadnia , że tego szczęścia nie jest wart..
kurcze, kurcze,kurcze...jak wczesniej bylo tylko dobrze...w 99 przez dwa tygodnie trzymalam sie diety...a teraz...eh..jak wczoraj sie zlamalam i "zwalilam" dzien, tak dzisiaj-mimo ze przyzeklam sobie ze nic poza rozpiska nie zjem-znowu to zrobilam...o wiele trudniej, niz na poczatku jest mi utrzymac moj apetyt na wodzy...i nawet nie to ze jestem glodna czy cos..tylko chec sprobowania tego co dobre,a czego mi nie wolno... chyba mi motywacji gdzies ubylo przyokazji-wczesniej jak mi te 4 kilo spadalo bylo o wiele latwiej-teraz az tak nie widze efektow...ale tez musze sie pochwalic-cwiczylam dzisiaj rano 40min...a wieczorem umowilam sie na rolki
kto mi da kopa motywujacego??plissss
pozdrowki
aj znowu sie rozpisalam jak nie wiadomo co...przepraszam..juz nie bede
no i tak sobie jeszcze tylko pomyslalam ze przecierz jak teraz zaczne sie objadac to efekt jo-jo murowany...prawda??
ok..juz ide
Zakładki