moja mama kiedy widać ze rzeczywiście przytyłam patrzy na mnie i mówi: możeby ograniczyć słodycze, pochodzić na basen. Więc jak jestem załamana i zaczynam się odchudzać i w końcu chudnę 1 kg ( tego wogóle nie widać), ona piecze ciasto , mówi że jestem wychudzona( 1 kg!). Gdzie tu sens, gdzie logika? Połowa diet nie udaje mi się właśnie przez moją mamuśkę!
Zakładki