-
a powalic was? moja babcia siedziala w więzieniu za oszustwo.... :P i co łyso wam tylko zde babacia oszukiwala, bo byla zakochana w facecie, ktory nia dyrygowal i to on ja do tego zmuszal. On sobie pozniej dom wybudowal, a babcia trafila za kratki
Mniejsza o to. tez napisze, co lubie a co nie
Lubie:
- Oczy - duże, róznokolorowe w plamki super
- Brwi - nie musze regulowac - idealne
- Włosy - odkad zaczelam prostowac są cool, ale tak poza tym, to latwi sie ukladaja i czasami wgniote sobie pianke we wlosy i mam sliczne fale
- paznokcie - dlugie i wąskie - lubie je zdobić
- usta - pełne, ładny kolor. Lubie podkreślac je blyszczykami w jagodowym kolorze
- zęby - jeden ząb troche wystaje, ale jestem w stanie je znieść
-dłonie i stopy - podobaja mi sie, bo są malutkie - rozmair buta 36 - ale kiedys zmiescilam noge w 34
-wzrost - 162 cm kurdupel, ale lubie być kurduplem
- tyłek - dobra, jest duży (90cm) ale go lubię. Nawet ma troche cellulitu,ale moim zdaniem to go zdobi. I mam czym potrząść na dyskotece (wlaczcie MTV albo Vive i zobaczcie teledysk z amerykanskiego HH - wsyztskie babki maja duze tylki - duze tylki rulezzz) i co najwazniejsze mojemu chlopakowi sie podoba
Nie lubie
- Łydek - mam figure gruszki, i slyszalam, ze masywne łydki i ramiona sa charakterystyczne dla tej figury - no musze sie z tym pogodzic
- ramiona - troche jakby obwisle, ale cwicze z ciezarkami staram sie je ujędrnić.
-buzia - okragla, wygladam jak pyza ale ktos kiedy powiedzial, ze lepiej jest mieć pyzatą twarz i kojarzyć sie ze sloneczkiem niż pociągla i kojarzyć się z koniem
- nos- szeroki - i przez niego nie lubie się uśmiechac, bo jak się uśmiechnę to mam nos jak aborygen
-profil twarzy - fuj po prostu fuj
-uda - mialam kiedyś 52 cm, ciekawe ile teraz, duzo sie pewnie nie zmienilo. ja cie krece -54 :/2 cm od wakacji - ale to przez to,ze ucze sie na leżaco i dogadzam sobie slodkosciami w czasie nauki, ale nie jest tak tragicznie, do wakacji zrzuce
- biust - charakterystyczny dla "gruszki" czyli 75 A fuck....
Chyba musze zaczac mniej jesc i wiece cwiczyc.... Od dzisiaj... nie zjem juz wiecej ciasta....
-
mi to się juz ciasta jeść nie chce..
-
szczesciara.. ja na slodycze mam never ending apetite Slodycze to moglabym jeść i jeść i jeść... to już jest chyba choroba - zjem tabliczkę czekolady i mi mało. Gdybym slodyczy nie jadła to ważyłabym prawdopodobnie 40 kg... a ja muszę dziennie coś slodkiego jeść... choćby kisiel [dobrze ze ma 115 kcal ]..
Jest jakiś sposob na obrzydzenie slodyczy?
Ja probowałam sobie odmawiać czekolady roznymi sposobami:
- Wyobrazalam sobie, że to ... kupa :/
- w czekoladzie są tłuszcze zwierzęce, co nie? No i wyobrazalam sobie, że jakaś upaćkana w błocie świnkę zarzynają, a pożniej wyrzynają jej tłuszcz i mieszają z kakao :P błeeee obrzydzilam wam ?
-
ja juz na nie patrzec nie umiem bo sie przejadłam
-
Mi nie obrzydziałas na mnie te chwyty nie działają
-
miodzik! i to dosłownie zdrowy dołącz do herbaty slodziutkie :P:
-
siemka! u mnie tez jest kiepsko z akceptacją dobijaja mnie szczegulnie nogi sa tragiczne ale za to mam wcięcie
-
Ja też nie akceptuje siebie ale coś znajde
- mam długie nogi
- ładne włosy (tylko za proste)
- ładne oczka
- długie rzęsy
- ładne kolczyki :P:P:P
- piegi (mnie się podobają
- mały ale jędrny biust
i to chyba tyle ;D
-
i też mam wcięcie
-
hmmm...
u mnie z akceptacją jest spoko wprawdzie nie jestem najpiękniejsza, ale ja się sobie podobam:
oczka zza mych okularów maja fajny kolorek, czasami brązowy, czasami ciemnozielony
płaski brzuszek :P
długie, puszyste włosy
PAZNOKCIE , te to mi się udały
tyłeczek a'le J.Lo
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki