-
Biszkoptek to był świetny pomysł z tym postem..
Co do tego jedzonka, to ja tak od czasu do czasu miewam - niby nie jestem na diecie, ale i tak liczę kcal, unikam jakichś tłustszych rzeczy, itp. No i nie lubię jak ktoś mi nakłada na talerz, wolę to robić sama. Co do wagi, to chociaż nic by się nie stało, gdybym przytyła ze 3-4 kg, nie wyglądałabym przez to gorzej, to jednak jakoś się obawiam o to przytycie.
A, właśnie, co do zapotrzebowania kalorycznego, to jak co z tym właściwie jest? NIby się mówi, że nastolatki w wieku 13-16 mają ok. 2700 kcal, to jakoś wydaje mi się, że to nie jest dla wszystkich - raczej dla osób, które mają dodatkowe zajęcia sportowe, jakieś tańce, sksy czy coś, trenują itd.. bo np. jeżeli ktoś nie uprawia żadnych sportów, aktywność ogranicza się do 3 wuefów w tygodniu, dochodzenia do szkoły i domowych obowiązków, to nie jest to czasem za dużo?
-
2700 kcal - to dla mnei nierealne
W czerwcu przez trzy tygodnie codziennie liczyłam, ile zjadłam, i największy wynik to było jakieś 2000 kcal, pozostałe poniezej 2000. Średnio jakieś 1500 dziennie, sposób odzywiania mam mniej więcej ten sam i moim zdaniem to nie jest za mało, czasem nawet wydaje mi się, że za dużo Ale może to wpływ odchudzania...
Co do nakładania na talerz, też tak mam. Drugie danie jem zawsze na małym talerzyku, zupę wlewam we wgłębienie i tyle mi wystarczy. Rzadko pozwalam, żeby mi mama wlewała, jeśli już, to zawsze pilnuję. A kiedy sama sobie wlewam, o nic się nei czepiam, nawet jeśli wezmę dużo...
Właśnie wymyśliłam , żeby podzielić odchudzanie na czynne(czyli że się odchudza na serio, stosuje diety, ćwiczy) i bierne (niby się nie odchudza, ale jednak zostaje ta dbałość, żeby nie przytyć, czasem jest to po prostu przerwa w odchudzaniu). Ech, te moje regułki
-
Mam nadzieję, że te dziewczyny które rzeczywiście przesadzają opanują się trochę.
Dagiik - to jest super myślenie! Pewnie, że lepiej być troszkę grubszym i zawsze mieć nadzieję na schudnięcie i doprowadzenie do idealnej wagi, niż wyglądać jak te anorektyczki. Trzaba sobie myśleć : " jak schudnę to będzie fajnie, jak nie schudnę to się nie załamię"
Ja kiedyś spokojnie zjadałam 2700 kcal. dziennie. Teraz oczywiście wydaje mi się, że jest to sporo ponad normę i że te wszystkie tabele z zapotrzebowaniem kalorycznym są nieźle przesadzone. Wogóle wydaje mi się, że to ile kto może i ile powinien zjadać jest rzeczą zupełnie indywidualną. Jemy tyle na ile mamy ochotę (oczywiście w granicach rozsądku ), no chyba że chcemy zrzucić kg. to też dopasowujemy dietę do swoich możliwości.
POZDRAWIAM WAS KOCHANIUTKIE!!! Będę to powtarzać zawsze: ODCHUDZAJCIE SIĘ Z GŁOWĄ I NIE RÓBCIE NIC WBREW SOBIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Buziaki :*
-
Chyba niemal wszystko powinno się dostosować indywidualnie do każdej osoby...
Ja też nieraz myślę, że wolę być taka puszysta, ale czasem... zazdroszczę tym anorektyczkom Niestety
biszkoptek, ja mam nadzieję, że przesadzające z dietami dziewczyny oanują sie nie troszkę, ale CAŁKOWICIE! Ze zdrowiem nie ma żartów!
-
Masz rację. CAŁKOWICIE macie się opanować!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To my mamy władzę nad dietami, a nie one nad nami!!!!!!!!!!!
-
Własnie, i w zadnym wypadku nie moga wygrac
-
biszkopek, a moze znajdziesz jakies zjecia z ofiarami bulimii moze to bedzie dla mnie motywacja do wyjscia z tej choroby (moj temat-POMOCY!!!!!!!!!!!-tam pisze o swoim problemie). a swoja droga topik jest fajny, choc moim zdaniem niektore dziewczyny na tej stronie nie sa anorektyczkami, mam nadzieje ze inne dziewczyny mnie nie zlajaja za ta wypowiedz...pozdrawiam, pa!
-
Dzisiaj mam chwilkę czasu to chętnie poszperam i czegoś poszukam. Wydaje mi się, że bulimiczki wcale nie muszą być chude. Bo mimo tego, że zwacają jedzenie, to wciąż jedzą... Ja czasem potrafię najeść się tak, że umieram z bólu i wtedy mam chęć iść do toalety i wszystko zwrócić, ale powstrzymuje mnie myśl, że tak się właśnie zaczyna bulimia... Niby jeden raz, a później robi się to stale. Chętnie zajrzę na twój topik. Trzymaj się. :*
-
Ja kiedyś raz spróbowałam zwrócić jedzenie...:/
potem kolejny, kolejny i w końcu próbowałam zwracać nawet jedną kanpake którą zjadłam bo bałąm sie że od niej przytyje
teraz staram sie teo nie robić bo nie chce siebie zniszczyć.
i jush tego wiecej nie zrobie, musze zadbac o sibie i swoje zdrowie. to jush było chore, ale ja bede silna i sie nie dam:]
buziaczki:******
-
dzieki biszkoptek, to prawda - bulimiczki nie musza byc chude, ale co jak zwroce a potem nic nie zjem do sniadania
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki