-
Ogólnie o moich przygodach i przemyśleniach dietowych
Od kilku miesięcy walczę z kilogramami, odmawiam sobie wszystkiego, jem mało i nie dostarczam organizmowi składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania. Nie jestem chuda, nie jestem też gruba, ale nie wyglądam tak jak bym tego chciała. Widząc zdjęcia pięknych modelek z płaskimi brzuchami wyobrażam sobie siebie taką jak one. Za wszelką cenę chciałabym tak wyglądać... Narazie się nie udaje. Nigdy nie próbowałam takich drastycznych metod jak wywoływanie torsji, ale często zastanawiałam się, czy nie byłoby fajnie zachorować na bulimię. Cały czas powtarzam mamie, że specjalnie doprowadzę do tego, że będę miała anoreksję. Obiecuję sobie, że przestanę jeść. Pewnie nie jedna z was oglądała wczorajszy program na TVP2 "Piekielne diety", po tym programie grzebałam w internecie i znalazłam stronkę o anoreksji [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] ... Apeluję do was dziewczyny, żebyście nie przesadzały z odchudzaniem. Nie myślcie stale o tym co możecie, a czego nie możecie zjeść. Ja sama po sobie widzę, że diety pochłonęły całą moją radość życia. Praktycznie non stop zastanawiam się nad tym co jutro będę mogła zjeść na śniadanie. Czasami nawet dwa tygodnie wstecz planuję co sobie zjem. Unikam spotkań z przyjaciółmi, żeby nikt mnie nie mógł namówić na lody, czy pizzę. Nie potrafię jeść normalnie. Albo przesadzę w jedną, albo w drugą stronę. Albo nie jem nic przez cały dzień, albo potrafię zjeść tyle ile czasami nie zjadałam w tydzień. Wiem, że to chore. Tak się stało przez to ciągle liczenie kalorii. Czasem się zastanawiam czy kiedyś będę mogła zjeść pączka i równocześnie wyglądać jak modelki z pierwszych stron kolorowych czasopism. Nie wiem... Ale nie wiem też czy kiedyś nie będę wyglądać jak te dziewczyny ze strony o anoreksji... Wy pewnie powiedziałybyście, że nigdy nie doprowadzicie do tego. Ale czasem się traci nad sobą kontrolę.
Jedzenie jest czymś niesamowitym. Poprawia nastrój i relaksuje. Odchudzajcie się mądrze i nie odmawiajcie sobie wszystkiego. Napewno to wam wyjdzie na dobre.
-
Chciałabym byc taka....To sie nazywa płaski...biust <lol2> Zartuje
-
biszkoptek pięknie to napisałaś.... RADOŚĆ ŻYCIA JEST NAJWAŻNIEJSZA !! bo gdy człowiek jest szczęsliwy do dietka jet przyjemnością
mam-kompleksy Twoje żarty są w tym przypadku nie na miejscu!
-
przepraszam
-
biszkoptek dzięki Tobie zobaczyłam że nie tylko ja mam taki sposób myslenia... tez duż sie zastanawiałam nad tym wszystkim i dochodzę do podobnych wniosków jak Ty... też nieustannie walczę z moją wagą ale bezskutecznie w pewnym etapie to chciałam zachorować na bulimie no i w sumie byłam o krok ale roodzice w pore sie zorientowali i wybili mi to z głowy. Teraz znowu zaczynam sie odchudzać co z tego wyjdzie nie mam pojęcia oby nie to co zawsze. p.s. mam nadzieję że dzięki tej stronce WRESZCIE mi sie uda pozdrówka papa
-
Nie będę oryginalna... Często o tym myślę i mam podobne wnioski. Właściwie, obok osiągnięcia wymarzonej sylwetki( i wymiarów! o tym za chwilę), moim celem jest równiez uwolnienie sie od jedzenia, tzn. żebym to JA panowała nad żarciem, a nie ono nade mną. Nie chodzi o to, żebym przestała jeść, tylko żebym nie myślała w kółko o jedzeniu, nie miała wyrzutów sumienia z powodu głupiej drożdżówki, nie palnowała, że będę ograniczać kalorie... Żeby jedzenie przestało byc moim wrogiem, żeby sie stało przyjacielem, ale nie narzucającym się(czekoladka na pociechę).
Co do wymiarów i wagi... Czasami po prostu zdaję sobie prawę, że to niemal prostackie, ograniczać Piękno do liczb. Przecież w Kobietach jest coś więcej niż "suche", bezduszne numery...
Jednak druga strona mojej osoby twierdzi inaczej...
Jeszcze jedno. Słyszałam, że anorektyczki niekoniecznie musza być wychudzone. W końcu to choroba duszy...
Trzymajmy się wszystkie! Myślę, że warto zajrzeć do topiku akceptacja na naszym forum.
-
Jak miło, że są osoby które mnie popierają.
madzius88- trzymam za ciebie mocno kciuki. odchudzaj się, ale nie zwariuj. nie warto dla kilku kilogramów rezygnować ze wszystkiego. Bo wydawałoby się, że przy odchudzaniu rezygnujemy jedynie z jedzenia. Jednak jest inaczej... rezygnujemy praktycznie z całego życia.
jagcia- też często myślę sobie jak fantastycznie byłoby przestać myśleć wyłącznie o jedzeniu. Kiedyś taka nie byłam... Jadłam wtedy kiedy miałam na to ochotę, jadłam to co lubiłam i nie zastanawiałam się jednego dnia, co będę mogła zjeść następnego. Teraz jest zupełnie inaczej. Wiem, że to chore... Przeglądając stronę o anoreksji zaczęłam się poważnie zastanawiać czy nie popadam w tą chorobę. Dokładnie tak jak mówisz, że to nie jest choroba wyłącznie ciała, ale również i duszy. Nie jestem chudzielcem i nie wyglądam jak chora, ale zachowuję się i myślę podobnie do nich. Chcę to zmienić. Nie chcę zmarnować sobie życia...
op- Pewnie że tak! Szczęście powinno być na pierwszym miejscu, a dieta dopiero za nim.
mam- kompleksy - nie żartuj sobie. te dziewczyny mają naprawdę wielki problem.
-
a ja powiem tyle,że zdjęcia są przerażajace..widziałam wcześsniej fotki anorektyczek ale te mnie PRZERAZIŁY...one wszystkie wygladają jakby miały się za chwilę rozpaść...
-
Też tak uważam. Nie mogę pojąć jak człowiek może się doprowadzić do takiego stanu... i jeszcze do tego później uważa, że jest za gruby!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
jezus maria...
powiem wam ze nie.. az brak mi slow.
biszkoptek dziekuje ci bardzo ze dalas tu te stronke! nawet nie wiesz jak pomagasz niektorym dziewczynom.!
wiecie co? teraz pomyslalam, ze wole meic te kilka centymetrow tluszczyku tu i tam
niz az tak wygladac.......
od dzis do wszystkeigo podchodzic spokojnie. taaaaa.. bez nerwow..
pozdrawiam:*:~*!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki