Carmelka, nie załamuj się, ja dzisiaj zjadłam 1700 kcal, to jest dopiero powód do smutku :cry: . Co prawda 260 kcal spaliłam, ale to tylko kropla w morzu :(
Wersja do druku
Carmelka, nie załamuj się, ja dzisiaj zjadłam 1700 kcal, to jest dopiero powód do smutku :cry: . Co prawda 260 kcal spaliłam, ale to tylko kropla w morzu :(
Oj tak się nie przejmujcie czasem trzeba troche odpuścić(jedne dzień) żeby potem szło znowu świetnie :wink:
Dzis wszamalam 1310 kcal....
Czy ja schudne na diecie 1500 kcal????????
ech...
.................................................. ...........................
.................................................. .....................................
.................................................. ..............................................
.................................................. .................................................. ...
Rany, jaka ja jestem slaba psychicznie...
Schidniesz 500ckal mniej niż normalne zapotrzbowanie to jednka mniej tylko zamiast 1kg w tydziens chudniesz w 1.5 tygodnia ale i tak schudniesz :wink:
Carmelka, nie smutaj :*******
Ja się pochwalę i powiem, że spaliłam dziś ponad 800 kcal przy 1700 zjedzonych. Ale nie martwi mnie liczba zjedzonych i tak bilans wyszedł 900 kcal, a jeszcze dzisiejsze szaleństwa w ciągu dnia to jush napewno ujemny :D
gratulacje :!: :!: :!:
Yeah!
Waga: 51.5 kg
Talia: 64 cm...
Feee... dzisiaj sie objadlam i chyba zrobilam z 2000 kcal :wink:
Ale to juz ostatni raz!!!
Dam rade!
Iraska gratuluje!
Dzieffusie dzikuje WAM, ze jestescie! :-*
Carmelka ja też Ci dziękuję i gratuluję :****
:D :D :D :D :D
A ja stoje w miejscu :cry: NO ale SB 3 dzien więc dam rade jakoś :wink:
Ruszy się, ruszy, mela... :wink:
No mam nadzieję :wink: I myślę ze wytrwam do końca jeżeli zobacze chociaz malutkie rezultaty 8)
Jejku w poniedzilalek omawiamy gdzie chcemy jechac na wycieczke...
Klasa chce na biwak, ale ja wole w gory albo nad morze...
Co bedziemy robic na takim biwaku, gdy bedzie padac? Zobaczymy w poniedzialek, co bedzie to bedzie :D
witam
U mnie klasowa wycieczka nie przeszla ( taka mam durna klase, ale juz niedlugo 8) ) co do Twojego odchudzania to nie jest zle moim zdaniem
Trzymaj sie:*
Alessaaa, fajnie, ze wpadlas :D
hehe wpadlam zobaczyc jak Ci idzie :wink: bo przez dwa ostatnie dni nie mialam czasu nawet zeby usiasc przy kompie ale juz dzis sie poprawilam ...
Jak narazie poprawil mi sie humor...
Zawsze, gdy mi sie tak robi to mam wieeelki apetyt :twisted: na slodycze a szafka pelna smakolykow...
Mniam Mniam!!!
Nie, nie zjem nic... chyba!
a ja postanowilam powoli wprowadzac do mojego jadlospisu slodycze (oczywiscie w limicie kalorycznym) zebym potem sie nie rzucala na byle jaki slodycz.
No ja tez tak zrobilam, slodycze jem wylacznie w weekendy i tez w limicie kalorycznym i tylko wybrane przysmaki... odrobinka nigdy jeszcze nikomu nie zaszkodzila!
A... ja wyszkolilam juz swoja wole, wiec jak narazie na malym kawaleczku konczy :D
MOja klasa była tylko na jednej wycieczce przez 3 lata i to na basen(gdzie ja nie pojechałam bo nie umiem pływać) :roll: A słodycze ja stawiam na wszystko albo nic inaczej nei umiem :shock:
moja klasa w tym roku pojedzie w końcu, mamy taką wychę, że nigdaie nie chce nas zabierać, ale to już trzecia klasa wię nie może odmówić
ja w gimnazjum mialam taka ze wcale sie nie interesowala, powiedziala ze jak sami zalatwimy to ona owszem moze pojechac alesami mamy zorgnanizowac, w efekcie mielismy same ogniska 3 km za miastem..
W LO mam super wychowawczynie, interesuje sie, dziala, ma zapał ;) tylko ze noge miala zlamana to na dluzsza wycieczke jedziemy dopiero we wrzesniu ;)
Moja gimnazjalna wychowawczyni to super babka. Gdy wpadnie do nas na jakos lekcje to przemiesza, przemiesza (pokrzyczy, przesiadzie) i zaraz wypada dalej.
Zmieniem diete na 1000-1200 kcal do 1400 i cwicze 40 minut, bo waga mnie nie zadawala!
Tydzien temu bylo 52.5/53kg dzis 52kg....
Ehh...
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
Carmelko mnie moja waga tez nie zadowala. A pogoda tak sie popsula ze rowerek odpada :cry:
Ja mam ta sama wychowawczynie od 7 lat :evil: W podstawaówce też nam ni cnie załatwiała tylko inna pani brała nas ze swoja klasą :roll: A moja waga też mnie nei zadowala :cry: Ale to juz nie długo :wink:
Totalna zalamka, zrem i nie zamierzam przestac... dzis se odpuszczam bo jestem chora.
od jutra dieta moze 1000 1400 kcal
A waga? Coz i z 54kg sie schudnie!
New plan!
Wlasnie go opracowywuje!
Jak skoncze to go tutaj zamieszcze....
Dasz rade zobaczysz;]A ja sie modle zeby nie zjeść tego serniczka który zrobiła i którey się piecze teraz :shock:
i co zjadlas?
moja waga po wczorajszym wskazuje 52 kg!
aha znow sie pojawie dopiero 1 czerwca
paaa :-*
hej:*
A moja mamusia zrobila wczoraj cisto z karpatka i ananasem a do tego na wierzchu wiorki kokosowe i czekolada. Mniaaaam oczywiscie nawet nie dotknelam. Jak mam ochote na ciasto albo cos niedozwolonego co stoi w kuchni to biore swoj wieeelki kubek i wlewam do niego wody jak wypije takie 2 porcje to mi ochota na slodkosci odchodzi bo jestem przepelniona. Carmelko dopiero 1 czerwca? a to czemu?
No na szczęście wczoraj nie tknęłam tego serniczka a dzisiaj już nie mam takiej ochoty na niego :lol: O a to cisto twojej mamusi to jakaś pychotka chyba :shock: Dobrze że u mnie takiego nie ma bo odrazu by zniknął :oops: No własnie czemu dopiero w czerwcu :cry:
bo mie nic nie wychodzi i licze ze do I czerwca cosik schudne!
Oj nie przesadzaj my mamy cię wspierać a nie masz od nas odchodzić na cały miesiąc bo nie chudniesz :roll: Mi ni cnie wychodziało przez 2 miesiące ciągle wam nażekałam a teraz jestem zadowolona bo coś ruszyło w końcu :D
nie wiem czy ciasto mojej mamy bylo dobre bo nawet nie probowalam. Ogolnie dola podlapalam przez ta pogode chyba... Nawet nie chce mi sie isc sobie spodni kupic :cry: glupi deszcz...
A ja siedze na cholernaj informatyce a dotego potem mam sprawdzian z histy :shock: Dotego jest 12 godzina a ja jeszcze nic nie bede jadla i chyba nie zjem do godziny 18 bo potem mam angielski i bede w domku kilka minut przed 18 :evil:
Ufff... Nareszcie jestem!
Juz niedlugo wakacje! Dietka idzie, ale brzuch nie maleje a bal juz tuz tuz...
Chce isc do najlepszego LO w Bydgoszczy, ale boje sie, ze nie bede miec tych min. 130 pkt
JA CHCEM LADNY BRZUSZEK!!!!
jesli nie bedziesz miec- to wtedy bedziesz sie martwic :!: a narazie badz dobrej mysli :wink: