nie, zostań na 1000, 1200 Ci nie zaszkodzi :)
Wersja do druku
nie, zostań na 1000, 1200 Ci nie zaszkodzi :)
No to dobra, dzięki Noe.
Ja już nie daję rady z tą szkołą :cry: Po chorobie nic nie umiem, pytają mnie z wszystkiego, dzis pisałam sprawdzian z anglika ( 1 dzień po chorobie w szkole :shock: ) nic nie ucząc się wcześniej. Ale na mój gust był na szczęście zadziwiająco łatwy, myślę że 4 dostanę :lol:
Za to jutro...masakra...Wolę nie myśleć....Do tego dochodzi olimpiada z niemca, w ogóle nie mam czasu się uczyć :oops: :oops:
Jest beznadziejnie!
Miewam ostatnio takie stany załamania i różne depresyjne myśli więc sobie pomyślałam że się poskarżę mamusi, może coś poradzi 8) Po prostu potrzebuję odrobinę czułości... :lol:
A wiecie co na mi powiedziała?! Myślałam że poradzi, że wszystko będzie dobrze, nie przejmuj się, takie głupoty jakich oczekuje się od mam, a ona wydarła się na mnie że jestem niesamodzielna, że zdziecinniałam, bo kiedyś to wogóle jej nie potrzebowałam ( i najwyraźniej wtedy było jej dobrze!), że muszę sobie radzić z problemami sama, odczebić się od niej, bo ona ma na głowie więcej problemów niż ja. Oki, nie jestem taką egocentryczką, wiem że dorośli mają z reguły więcej problemów niż dzieci, ale...
Ale ja przecież nie chciałm żeby mi natychmiast rozwiązała moje wszystkie problemy, tak sobie przyszłam bo mi było smutno...Dopiero jak na mnie nawrzeszczała to mi się zrobiło naprawdę smutno....Po co się wogóle odzywać? Jak coś robisz to żle, jak nie zrobisz też żle, bo powinnaś zrobić....Boże ja mam już naprawdę wszystkiego dość, już nie daję rady..
A już wiem że trzeba sobie samemu radzić, bo przecież nikt ci nie pomoże...
Nie nie mogą tak mówić, wpędzam się w jeszce bardziej ponury nastrój....
Pocieszeniem jest że jeszce zostało mi 240 kcal na kolacje, a nie tak jak wczoraj 60...
no mamę masz nie do pozazdroszczenia :( wydaje mi się, że powinna się cieszyć, że się do niej zwracasz z problemem, bo to oznacza, że masz do niej zaufanie - jeśli tego nie docenia...trudno - jej strata...kiedyś pewnie pożałuje...
ja mam na jutro wypracowanie z polskiego, kartkówkę z polskiego i zadanie domowe z polskiego...wrrr :(
Oh Noe to przynajmniej tylko polski, jeden przedmiot...
Bo ja mam w głowie młynek do kawy...
Właściwie nie wiem co się z nią porobiło. Cały czas się drze że zawracam jej głowę :shock: Postanowiłam teraz już jak najmniej się odzywać...
Tylko jak rano w samochodzie nic nie powiedziałam, to zaczęli się wszyscy drzeć ( ojciec i matka i czase się dołączą mój 26 letni sfiksowany braciszek, który ostatnoi zaczął myśleć tak jak moja matka :evil: ), zaczęli się drzeć że się boczę ( ?!) że się obrażam, usiłuję wzbudzić poczucie winy ( a niby za co!?) że absorbuje ich sobą ( przeciwnie :!: ) Chciałabym stać się niewidzialna....
Czy to moja wina? Czy ja robię coś złego?! Wcale ich nie chce absorbować swoją uwagą, niech się ode mnie odczepią!
Sama sobie przecież powinnam radzić z problemami....
A może jestem za dziecinna, jak to moja matka mówi?
A wogóle to ja już nic nie wiem, pamiętam czasy kiedy uważali że za szybko dorosłam, że jestem zbyt poważna jak na swoj wiek :shock:
Niechże się na coś zdecydują :?
Bo z rodzicami to wlasnie tak jest... ale zobaczysz ze w pewnym momencie wszystkie te problemy gdzies znikna, rodzice przestana sie czepiac, wrecz sami beda chcieli z toba rozmawiac, zaczna -bardziej niz kiedykolwiek - wypytywac o twoje plany na przyszlosc, zainteresowania. To sie dzieje wtedy, gdy rodzice czuja, ze dziecko niedlugo wyfrunie z gniazda. Tak jest teraz u mnie ;) Rodzice sa zaskakujaco mili, martwia sie o mnie, ciagle pytaja jakie mam plany, co do matury, co na maturze, co po... Mama jest przerazona ze wyjezdzam za granice, choc wie, ze to nieuniknione, chce miec mnie po prostu przy sobie. Tato jest bardziej ZA pomyslem, bo sam pracuje za granica i namawia mnie na studia w Niemczech/Belgii, ale wiem, ze milo by im bylo gdybym jeszcze troche pobyla w Polsce.
Zobaczysz ze wszystko sie ulozy.
Buziam :*
Dzięki Naruś :D Miło że można o takich sprawach pogadać z kimś kto ma większe doświadczenie ode mnie. Dzięki. Może masz racje, może patrzę na to przez pryzmata nastoletnich hormonów?
A dietka dzis wygląda tak:
1. 2 kromki pieczywa chrupkiego, 2 plasterki cienkie sera żółtego, 50 g makreli, actimel, 2 plasterki szynki drobieowej - 280 kcal
2. Kubuś 150 kcal
3 pomidorówka, śledzik 300 kcal
4. surówka - jabłko + marchew - 100 kcal
5. kakao, 3 kromki chrupki pieczywa z serkirm light 280
Razem 1110 kcal
no i pieknie :) kolejny udany dzień za Tobą :)
moi rodzice to skolei nie zabarzo wogole zwaracaja na mnie uwage i tak jest im dobrze i chyba mi tez. nie mam tez zbyt duzych ograniczen, nie kontroluja mnie bardzo ale to nie znaczy tez ze wszystko mi wolno :lol:
na co dzien, kiedy jestem do czegos potrzeba jestem dla nich baaardzo dorosla, ale jak przyjda np wakacje a z tym moje plany odrazu zostaje sprowadzona na ziemie i uswiadomiona ze mam dopiero 16 lat :D troche to dzinwe ale sie zdazylam przyzwyczaic. no i ja nigdy nie szukalam pocieszenie ani zrozumienia w zadnym z rodzicow, jakos sie chyba do tego nie nadaja i to nie jest tylko moj punkt widzenia. ehh dbrze ze mam sie komu wygadac na codzien bo chybabym oglupiala (jezeli juz sie tak nie stalo :lol: )
calusy:*
masz rację Cerise, masz racje. W zasadzie to moi rodzice za bardzo się mną nie przejmują, raczej ich nie obchodzę i przeszkadzam :wink: plus z tego taki, że raczej też mi wszystko wolno 8)
Wiecie co, widziałam dzis piękne spodnie i sweterek. Bałam się przymierzyć, żeby nie okazało się za ciasne :oops: Ale mam nadzieję że sobie je kupię :roll: Tylko muszę zrzucić troszkę brzuszka bo sweterek jest obcisły :lol: i trochę tyłka...Mam nadzieję że tak szybko nie wykupią, zresztą zawsze mogę iść przymierzyć...Albo nie, ja naprawdę się boję :?
Patrzcie na mój tickerek :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
......ale pewnie to tylko woda :)
oups.... :oops: :oops: :oops: znowu dzis przesadziłam, zostało mi 70 kcal do końca...
Zjem tylko jogurcik, on ma 100 kcal :( trochę mało jedzonka dzis na kolacje...
No to dzis
1 jajaecznica, 1 krom chrup pieczywa, serek 300 kcal
2 kubś 150 kcal
3 pomidorówka 150
pierś, suróka 320
4. actimel 80
5 jogurt 100
RAZEM 1100 kcal, mniej nie dałam rady...