Olcia=*
1200kcal to super
A z tą farbą ciekawa historia hihihi nieźle się uśmiałam :lol: :lol: :lol:
Papatki :P
Wersja do druku
Olcia=*
1200kcal to super
A z tą farbą ciekawa historia hihihi nieźle się uśmiałam :lol: :lol: :lol:
Papatki :P
:) Heja olciu :D
Kolejny pracowity dzień za Toba, pewnie spalasz pare tysięcy kalorii ( a ja się byczę=()
JEdzonko widzę sietnie , oby tak dalej...
z Ta farbą to nieżle ,hehee
A wlasnie , kiedy sie wazysz ? bo pewnie juz mniej wazysz jak te 87kg ;d
z bartkiem napewno ci sie uda , 3mam kciuki :D a o Kinii zapomnij heheh
Pozdrofeczka :*
Lubiana :*
Hehe :) cieszę się, ze historyja rozlanej farby sie podoba :D ale jaka ja byłam przerażona :shock: i pierwsze co powiedziałam to było K***! :oops: wyrwało sie... ja nigdy nie przeklinam, ale to była sytuacja kryzysowa :P
Motyleq :*
No może pare tysięcy to nie ale mam nadzieję ze parę setek tak :D wkońcu malowałam dziś z 6 godzin :P i wczoraj też :) a zeby to było samo malowanie, ale ile ja sie po drabinie nalatam :P
Ważenie... w sobote :D mam nadzieję, ze bedzie 86... marze nawet o 85 :) wkońcu trzymam się 1000-1200 kcal i dużo bardzooo spalam :)
Bartek... chce zaponieć o nim chociaż dziś w nocy... chce normalnie spać... rozmyślam o nim co najmniej ze 2 godziny w nocy... a później się dziwie, ze niewyspana jestem :P
Mam dobrą i złą wiadomośc :)
Zła to taka, ze przez 3 dni, będe mieszkać u brata w sobote, niedziele i poniedziałek :( koło 21 bede jechać z nim a o 8 bede przyjeżdżać do domku do siebie :) nie bede pisac więc po 21 :(
Dobra to taka, ze przyjeżdżaja goście(duuużo gości :D z Warszawy, Lublina i Gdańska :P) i dlatego właśnie musze zwolnic swój pokój dla rodzinki z Lublina, i bede nocowac u brata :) i w związku z tym jade na działke dopiero we wtorek albo środe :D
Booziaczki :*:*:* słodkich snów Słoneczka :)
Hmm co do tego chlopaka to sama nie wiem...
zapomniec raczej nie powinien, mysle ze moze sie wstydzil, moze myslal ze jednak tobie nie zalezy? jak go tak przetrzymywalas...? a ta jego przyjaciolka moze naprwade ejst tylko jego przyjaciolka?
jak najszybciej z nim pogadaj:)
hehe fajna amsz prace, zazdroszcze - wiadomo - torche kski nokomu nie zaszkodzi :)
i piszesz "mam tylko 1,75" aa ja sie jak prawdziwy kurdupelek czuje :mrgreen:
Pozatym widze ze dietka pieknie ci idzie:* gratulacje
Cerise :*
No wczoraj z nim rozmawialam, ale... nie o tym... ja pierwsza teamtu zaczynać nie chciałam, a on zachowywał się jak gdyby nigdy nic! :(
Praca... fajna :wink: i musze sie śpieszyć bo zaraz jade :D
No więc Booziaczki dla Was :*:*:*:* będe wieczorkiem :) dziś nie zamawiam pizzy 8)
Paaa :*
Olciu :*
To malowanie to niezly trening, powiedzialabym, ze nawet lepszy niz jakies tam pedalowanie czy brzuszki ;) tu ruszasz calym cialem :D Ja rok temu w ferie pomalowalam sobie pokoj (a bylo to nie lada wyzwanie bo pokoj ma 25 m kw. i 2,5 metra wysokosci) na zolto. Pomogla mi w tym troche kolezanka, nudzilo nam sie, a moj pokoj w bialym kolorze nie wygladal zachwycajaco ;) Teraz mi sie bardzo podoba :) Mam w nim dwa odcienie zoltego, ciemniejszy na 3 scianach, jasniejszy na suficie i scianie gdzie sa dwa okna. Do tego zolte dodatki w postaci sofy, bambusowych rolet itd. :D Czuje sie w nim naprawde dobrze, bo zrobil sie przytulniejszy :) Mam nadzieje, ze brat jest zadowolony z twojej pracy :)
A dietka to ci idzie superasno :) i w limicie sie miescisz i duzo sie ruszasz :) Tak ma byc! :*
Hej lasencje :*
Na dziś koniec malowania :) jak wczoraj pisałam, zostało na dziś mi mało... malowałam chyba koło 3 godzin :) nie zamawiałam pizzy więc jest gicior :D ale w pewnym moencie wzięłam do ręki ulotke z pizzerii i sobie pomyślałam... a co tam... nie zjem sobie kolacji i bedzie ok :) ale szybko się zreflektowałam i poszłam malować :D
Naru :*
Mój pokój ma tylko 12 m kw :cry: i wysokości z 2 m :? :? :? A tez niedawno malowałam swój pokój :) jakieś 2-3 miesiące temu :) 2 ściany jasnozielone i 2 jasno kremowe, a sufit biały :) mi sie podoba :) a u mojego brata jest pomaowane bardzo oryginalnie, bo jedna ściana, (jak sie wchodzi do pokoju to po lewej) jest taka ciemnoczerwona :shock: a 3 beżowo-brzoskwiniowe... na początku zaczęłam sie z mojego brata śmiać, tzn. z jego wypaczonego gustu, ale jak pomalowałam i popatrzyłam na to, to powiem szczerze, ze nie wygląda to źle :)
Narazie zjadłam 500 kcal :) jeszcze 300 na obiad, 100 na podwieczorek 200 na kolacje i bedzie super :)
Aaaa... zapomniałabym... wczoraj rano, nie rozmawiałm z tą pieprzoną kinią, tylko z kumplem Bartka, Markiem! Robil sobie jaja! Ale Bartek go potem opieprzył! Nie wiem czy to prawda, czy nie... ehhh... powoli zaczynam wątpić w tą jego miłoś do mnie! :cry:
zaczyna sie to robic coraz bardziej skomplikowane z tym twoim Bartkiem... ale na pewno wszystko sie ulozy :)
tez mysle, ze takie malowanie to niezly trening :) mnie ostatnio na dluuuugie spacery wzielo :)
:*
Olciu bedziemy za Toba tesknic... CO do Twojego B. to moze mowi prawde ale moze tez klama wiec musisz zapytac samej siebie czy uwierzysz mu czyy nie no bo jesli macie byc razem to musisz mu ufac.
Buziaczki:*
Karolina :*
Ehhh... nie wiem.... nie wiem co będzie :(
Spacery też super rzecz :) mi się samej chodzić nie chce, a nikomu sie nie chce chodzic :(
Alessaaa :*
Przecież mu ufałam! Ufałam bezgranicznie! I co się stało? Wszystko przez ten głupi żart Marka, i przez tą "szczerą" gre w 20 pytań! Spytałam czy jest ze mną CAŁKIEM szczery! Napisać, że tak! Więc albo boi się mi powiedzieć do do mnie czuje, albo czuje za mało, żeby mi o tym powiedziec! :cry: Może dziś uda mi się z nim pogadac... ale swoją drogą... ja nie chce zaczynac tej rozmowy! :cry:
Dietowo dobrze... 1200 kcal nie przebite nadal :)
:arrow: Śniadanie: Serek wiejski z dżemem, kisiel (270 kcal)
:arrow: II śniadanie: Jabłko, Danone z muesli (225 kcal)
:arrow: Obiad: Parówki z Sokołowa fitness z ketchupem (300 kcal)
:arrow: Podwieczorek: Marchewka i jabłko (100 kcal)
:arrow: Kolacja: Serek toffie, 5 kromek Wasy (200 kcal)
:arrow: + w ciągu dnia pyyyszna bułecza (100 kcal)
Razem: 1195 kcal :) no mieszcze się idealnie :D
Na kolację zjadłam te (aż) 5 kromek, bo nic innego w domu nie mam :P może jutro rano pójde sobie do sklepu osiedlowego coś kupić, ale malo, bo na osiedlowych jest drożej niż na jakimś targu :P
Zgadnijcie ile wpadło mi do portfeliczka za malowanie :D 100zł :D:D:D:D ehhhh jak się cieszę :D:D:D pomoże mi to w na końcu sierpnia zakupić sobie pare rzeczy... musze kupić ze 2 pary spodni, adaśki jakieś, spodnie na w-f (mam zamiar ćwiczyć... nigdy nienawidziłam w-f-u przez swoją tuszę, ale chociaz te 3 godziny dziennie są dobre, na dietke) kilka zwykłych koszulek na w-f :) Może jakąś bielizne... no i oczywiście pare kosmetyków :D
Zapomniałam napisać, że chodzę sobie w spodniach, które kupiłam sobie rok temu i byly dobre... przytyłam i nie mogłam wejśc w nie jedną nogą :D:D:D:D a teraz proszę :D i sa jeszcze jedne spodnie... dżinsy :D jeszcze rok temu w lato je nosiłam... i tu taka sama sutuacja... przytyłam, ie nosiłam, bo nie moglam nogi jednej włożyć, a teraz już może w nich chodzić :D tyle, ża sobie je ocbcięłam za kolanem :P bo były za krótkie (sięgały mi do kostki :P)
Booziaczki :*:*:*:*:*:*