-
i ja i moja mama powiedziałyśmy za dużo. najgorsze, ze teraz nie ma komu przepraszać :? i co? tak bedziemy do końca życia?
swoją drogą. wiecie czego sie dowiedziałam? ze moja "przyjaciółka" z drugą kumplelą chcą mnie wyrzucić z ławki. bo w jednaj sali są takie 3-osobowe. a te 2 dzewczyny sie zaczęły przyjaźnic ostatnio i 3 ich przyjaciółka być może przyjdzie do nas do klasy i momo tego, ze ja siedze w tej ławce od 1 klasy to one chcą mnie wywalić. one są chyba śmieszne. ja bede siedzieć z Bóg wie kim, bo Sandrusia przychodzi do najszej klasy. mam nadzieje, ze to tylko fałszywy alarm. bo Sandrusi pokłóciła sie ze swoją klasą w innym gimnazjum i ona teraz chce przejsc do nas. nie wie tylko ze dyrekcja mojego gimnazjum tez ma cos do powiedzenia. tym bardziej ze to kompletnie nie jest jej rejon, opuszcza 3/4 roku szkolnego a oceny ma tragiczne.
:? wątpie zeby ją do as przyjęli :?
:*:*:*
-
wiec co sie przejmujesz?:) głowa do gory ... a jak beda Cie chcialy wywalic to walcz o swoje ! ot co !:)
a co do domu to ech .. przjedzie im napewno ;)
-
Och, wspolczuje, ale po co masz zadreczac? po co robic wojne? Zapytaj kolezanek o co chodzi. Przedstaw sytuacje, jak sie czujesz i zapytaj dlaczego chca tak zrobic... pewnie zrobi im sie glupio i powiedza ze to wszystko nie prawda...:)
A u mnie zawsze jak sie pokloce z mama to ona przeprasza. ZAWSZE;] Słaaabaaa..;p
-
-
D*PA! D*PA! D*PA! D*PA JESTEM! :x :shock: :x :evil:
poległam właściwie na całej lini. wszystko przez moją przyjaciółkę. oczywście nie mówie serio. wszystko to moja wina. obiecałam jej ze przyjde do niej na noc. no i sie upomniała, bo jej rodzice wyjechali a robią to rzadko wiec musiałam iść. sernik to pikuś przy tym co ja zjadłam wczoraj i dziś. to sie w głowie nie mieści. poprostu cała moja dieta legła w gruzach. mam nadzieje ze nie przytyłam za dużo. bo ostatnio cały czas zawalam. utro mam nadzieje bedzie inaczej. bede się starać chociaż wiem, ze to łatwe nie będzie, bo jutro jade do centrum handlowego kupić sobie buty. a wiadomo. centrum handlowe to dużo jedzenia :?
rodzicom właściwie chyba przeszło. mama jest dla mnie miła, tata też (chyba wzieli sobie do serca to co im powiedziałam)
narazie to tyle. nie piszę dużo, bo jest mi zimno i ide sie położyć (jestem chora na maxa, rozłożyło mnie całkiem :?)
:*:*:*
-
Oj Olcia , Olcia ...
ja naprawde rozumiem ze trudno jest sie oprzec rzeczom ...
ale nie ma nic co by Cie przed tym powstrzymało ?
ja tez jestem zwyklym człowiekiem , ale czy np nie denerwuje Cie to ze jak Ty jesz to tyjesz a inni co jedza z Toba nic im sie nie dzieje ?
-
E tam Olciu, do wakacji jeszcze kupa czasu, jeden czy dwa wyskoki to nie koniec swiata :D Ja jestem lepsza! Od wrzesnia sie zbieram do diety. A na palcach moge policzyc ile dni wytrwałam w limicie 1200 kcal... :lol:
-
Hhoperko :*
jest takich rzeczy dużo, ale widać malo skutecznych :( od dziś obiecuje, że nie zjem nic słodkiego do końca tygodnia. jezeli wytrwam to w niedziele sobie zjem coś słodkiego (jakiegos batonika zbożowego albo coś) a jeżeli nie wtrwam to przechodze od razu na ścisłą diete 1000 kcal i nie ma bata. bo tak to ja napewno nie schudne :?
Nanami :*
kupa czasu dla osoby, która ma do zrzucenia 15 czy nawet 20 kg, ale ja musze schudnąć około 37 :? nie bede sobie zakładać,. ze schudne tyle do wakacji, bo wiem, ze to nierealne :(
:*:*:*
-
ja jestem za jedzeniem czegoś słodkiego raz w tygodniu ...
bo wtedy masz motywacje zeby trzymac sie diety ]:-> i dazyc do tego dnia ;) i wtedy sobie zjesz cos w limicie kalorycznym ;)
baton , kisiel, budyn etc ;)
-
ja tak nie mogę, bo jak zjem rano sobie batonika jakiegoś to potem cały czas mnie ciągnie do łodkiego. a jak nie jem słodyczy w ogóle to łatwiej mi o nich zapomnieć :)